32. Niespodzianka

665 33 4
                                    

                      ♤ Apollo ♤

Przyglądałem się Melodii, która szykowała się do wyjścia. Poprawiła swój makijaż oraz upieła włosy w luźną kitkę wyciągając z niej pojedyncze kosmyki, wyglądała uroczo, ale w jej oczach widać było charyzmę i ten jej zadziorny charakter. Założyła na sobie czarny kombinezon, który wyglądał jakby był jej drugą skórą. Idealnie podkreślał jej kształty. Z tyłu miał wiązanie na plecach, które składało się z cienkich sznureczków.

— Jak już tutaj jesteś to pomóż mi to zawiązać — głos dziewczyny dotarł do moich uszu i od razu wybudził z zamyślenia i podziwiania jej całej. Mogę przysiąc, że nigdy nie znudzi mi się jej widok.. była idealna.

— Oczywiście Nutko — podszedłem do niej smagając jej skórę delikatnie palcami, na co jej ciało od razu zareagowało pokrywając się gęsią skórką.

Taka silna... a taka wrażliwa zarazem.

Odgarnąłem jej kitkę na bok bo pomimo, że miała spięte włosy w wysoką kitkę to wciąż były one na tyle długie, że zasłaniały jej część pleców. Od razu dostrzegłem tatuaż, który zdobił jej linię kręgosłupa przedstawiał Feniksa, który płonął, nad jego głową były trzy gwiazdki, które prowadziły prosto do wzoru z kwiatem lotosu, natomiast zerkając w dół od Feniksa było ukazanych kilka piór, które opadały wypalając się. Kolejny dostrzegłem w dole jej pleców po prawej stronie, było to małe serduszko z płomieniami, które były umieszczone na jego górze jak i w środku. Natomiast po lewej stronie na wysokości żeber w pionowej lini widniał napis ~ AMAVI ~  tuż obok niego widoczna była blizna, wyglądała jakby, ktoś wbił jej tam ostrze noża. Delikatnie zawiązałem sznureczki od kombinezonu.

Wyglądała. Kurwa. Bajecznie.

— Dziękuję. Jestem gotowa możemy iść — spoglądałem w jej oczy, które tak pięknie błyszczały, ale tylko skinąłem głową zapraszając ją tym gestem do skierowania się do drzwi. Z jej oczu ciężko było wyczytać emocje. Sądziłem zawsze, że to ja mam idealnie opanowaną gamę emocji, które pokazuje ludziom. Jednak moja Nutka wygrywała w tej kwestii. Przyglądałem się jej jak zgarniała swój nóż oraz broń i chowała do specjalnych kieszonek. Uśmiechnąłem się pod nosem co nie uszło jej uwadze.

— Nigdy nie wiadomo, kiedy coś się będzie dziać. Ja wolę mieć broń w razie co. Już mam dość po ostatnich sytuacjach, nie mam zamiaru tego powtarzać — powiedziała pewnie, ale w jej oczach mignęła mi przez chwilę nadzieja, tak jakby chciała żeby coś się wydarzyło.. chciała móc się zabawić. Odnaleźć swoją nową ofiarę, która zasługiwała na karę i powolną śmierć.

— Jeśli by coś zaczęło się dziać w co wątpię zważywszy na to gdzie idziemy, to sam bym osłonił cię swoim ciałem jeśli bym musiał i zrobiłbym to bez żadnego problemu. Wolałbym umrzeć niż pozwolić na to by stała ci się krzywda. — Dziewczyna wpatrywała mi się w oczy szukając w nich odpowiedzi czy mówię szczerze. Nie ukrywałem tych emocji, mówiłem szczerze i chciałem aby ona była tego pewna. Bo taka była prawda, że wolałbym umrzeć niż pozwolić na to by ktoś zrobił jej krzywdę. Obiecałem sobie, że już nigdy nikt jej nie skrzywdzi.. nikt jej nawet nie dotknie w jakiś nie odpowiedni sposób. Za cel obrałem sobie zabicie każdego kto choćby będzie usiłował jak kolwiek jej zaszkodzić. Wiedziałem, że ona była zdolna do wielu rzeczy i, że świetnie sobie radziła w każdej sytuacji, ale teraz przy okazji miała mnie do pomocy.

— To gdzie mnie zabierasz? — Zbyła moją odpowiedź bo tak było prościej, rozumiałem to. Sam często tak robiłem, ale chciałem jej pokazać, że przy mnie może wypowiadać każdą myśl, która wpadnie do jej ślicznej główki.

— Skoro jest to niespodzianka to nie mogę ci jej zdradzić — przewróciła oczami, ale nie skomentowała tego. Tak samo jak ja jej reakcji. Nie lubiłem kiedy to robiła. Z czasem będzie za to karana, ale teraz dam jej czas żeby przywykła do mojej osoby.

— Weź sobie płaszcz, jest dość późno już, a pogoda nie rozpieszcza. Nie chcę abyś mi zmarzła Nutko.

— A więc teraz będziesz męczył mi dupe w taki sposób. Nie potrzebuje niańki, która będzie mi marudzić.

— Twoją krągłą dupą zajmę się później skarbie. Teraz bierz ten pieprzony płaszcz i wychodzimy bo czas nagli. — Posłałem jej pewny siebie uśmieszek i stanąłem otwierając jej drzwi. Dziewczyna zgarnęła płaszcz I zarzuciła go na ramiona. A moje usta jeszcze bardziej poszybowały w górę w geście wygranej.

— Uważaj kochasiu żebym to ja nie zajęła się twoja dupą.! Raczej wolałbyś abym tego nie robiła. No chyba, że gustujesz w takich zabawach.. w sumie jakby tak się zastanowić lubisz różne chore rzeczy więc może i takie sex zabawy cię kręcą. — Odpyskowała mi pewnie, wymijając mnie w drzwiach. To będzie jedna z moich ulubionych rozrywek.. droczenie się z nią.

— Kręcisz mnie tylko Ty. I w sumie ty będziesz moją dupą, więc jeśli mówimy tu o tym jak ty się będziesz sama zabawiać to ja cię z chęcią poobserwuje. Wystarczyło powiedzieć, że masz ochotę na takie rzeczy Nutko.. ja z chęcią spełnię każdą twoją fantazje. — Moją odpowiedzieć jej nie usatysfakcjonowała, widziałem to po tym jak piorunowała mnie wzrokiem. Gdyby mogła nim zabijać leżałbym już martwy i to na pewno nie w jednym kawałku.

— Pierdol się! — Pokazała mi środkowy palec i zaczęła iść w stronę schodów. No cóż pieprzona klaustrofobia.

Z chęcią pomogę Ci o niej zapomnieć jak będę Cię pieprzył w tej windzie.

— To później skarbie.

Nie odezwała się więcej. Była lekko rozdrażniona, ale również na jej ustach malował się delikatny i szczery uśmiech. Bawiła ją ta cała sytuacja. Jeśli to poprawiało jej humor mogłem się z nią droczyć cały czas. Zamknąłem drzwi i ruszyłem za nią w dół schodów. Jak na to, że miała na sobie cholernie wysokie kozaki to po schodach płynęła jakby niósł ją wiatr. Dorównałem jej kroku i zerknąłem na nią kątem oka wciąż nie mogąc się na nią napatrzeć. W tych butach wciąż była niższa odemnie. Mogłem teraz podziękować temu kto mnie stworzył, że nie pożałował mi wzrostu. Dziewczyna szła lekko i z gracją, a jej biodra falowały seksownie na boki. Zwróciłem uwagę na jej dłonie i pierwszy raz dostrzegłem na nich biżuterię. Jej dwa palce u lewej dłoni środkowy i serdeczny zdobiły delikatne złote piersionki, zaś prawy nadgarstek zdobiły białe delikatne perły, takie same jakie miała na swojej chudziutkiej szyi. Już widziałem jak moja dłoń ponownie oplata się wokół niej, niemal cała ją zamykając.

W końcu dotarliśmy na sam dół hotelu, a ją czekała pierwsza z niespodzianek.

— Panie przodem.

— Och jaki ty szarmancki, nie myśl sobie, że to jakoś na mnie działa.

— W żadnym wypadku, po prostu tak mnie wychowano Nutko.. z szacunkiem do kobiet.

Przed hotelem stała nowiutka Yamaha R6 zerknąłem na Melodii, a jej oczy błysły w momencie kiedy ją dostrzegła. Patrzyła na motocykl z taką pasja i ekscytacją. Od razu było widać, że kochała te maszyny. Podeszła bliżej I dokładnie badała wzrokiem każdy jej detal.. czerń połączona ze złotymi wstawkami.

— Gotowa na przejażdżkę? — Zapytałam podchodząc do niej, na co jej oczy błysnęły jeszcze bardziej z ekscytacji i niedowierzania.

— Serio? Jeszcze pytasz?

— Łap za kask I wsiadaj, wbiłem ci w nawigację miejsce gdzie masz jechać. Ja biorę drugi, kto pierwszy na miejscu ten może zażyczyć sobie tego czego będzie chcieć od drugiej osoby.

— Mam nadzieję, że liczysz się już z porażką?

— Pamiętaj kto zna to miasto lepiej Nutko.

Buziaczki I do następnego:***
Jeśli się podoba zostaw komentarz I głos ♡♡♡

NIM ON ZŁAPIE MNIE Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ