38. Nowe miejsce

447 22 2
                                    

                      ♤ Melodii ♤

Kac doskwierał mi niesamowicie gdy rano otworzyłam oczy. Przewróciłam się na bok i dostrzegłam, że nie śpię sama. Natalii pochrapywała delikatnie, a jej włosy były rozsypane po całej poduszce, jednak makijaż miała zmyty.

Po powrocie z imprezy zabrałam ją do swojego domku, nie chciałam ryzykować spotkaniem z Apollo, a zważając na nasz stan wątpiłam abym wyszła z tamtego mieszkania.

Podniosłam się z łóżka i po cichu wyszłam z pokoju, skierowałam się do łazienki w lewym skrzydle domu. Korytarz był połączeniem jasnych kolorów z drewnem. Tutaj głównie panował styl boho. Makramy na ścianach, kilka randomowych obrazów, półki na książki przymocowane do ścian, a między nimi póki na kwiaty. Przekroczyłam próg łazienki, a ta była odzwierciedleniem natury.. zieleń połączona z ciemnymi kaflami i drewnem. Po prawej stronie był duży prysznic z deszczownicą oraz ścianka, która oddzielała go od pralnio–suszarni. Zaś po lewej stronie stał kibel w samym rogu blisko okna, po tej stronie również znajdowało się podświetlane lustro i drewniana komoda z wyżłobieniem na zlew. Całość dopełniał zapach odświeżacza, który niósł za sobą nutkę lasu i deszczu. Odkręciłam wodę po czym rozebrałam się z koszulki, w której spałam. Po chwili rozkoszowałam się ciepłymi strumieniami wody na swoim ciele.

Sięgnęłam po żel pod prysznic oraz gąbkę zaczęłam rozprowadzać ją po ciele, a moje myśli uciekły do Apollo. Wspomnienia zalewały mój umysł. Dotyk jego dłoni na moim ciele, mocny, ochrypły głos szepczący mi wiele przyjemnych rzeczy do ucha, a to wszystko wywoływało ciarki i przyjemny dreszczyk na moim ciele. Przez chwilę gdy zamknęłam oczy niemal czułam jego zapach i samą obecność. Kiedy dotarło do mnie co mój umysł zaczął zemną robić, otworzyłam oczy, a strumienie wody jakby zwolniły, za to moje serce biło o wiele za szybko. Dokończyłam brać prysznic i założyłam czyste ciuchy składające się z czarnych leginsów i oversizerową koszulkę w tym samym kolorze.

Wychodząc z łazienki skierowałam się korytarzem na wprost niej aż dotarłam do przestronnej kuchni. Ona była zaś w stylu industrialnym.. drewniane blaty, ciemne szafki kuchenne oraz cegła na ścianach. Jej kształt byk ułożony w literkę "L" na łączeniu rogów było okno, które rozciągało się na całą długość dłuższej części. Po środku stała również wyspa, przy której była luka na dwa krzesła barowe aby móc usiąść i zjeść posiłek lub napić się kawy albo wina. Boczne części wyspy były oszklone i stanowiły szafeczki na różnego typu szklane lampki, drinkówki oraz podobne do tego rzeczy.

Podeszłam do małej lodóweczki na alkohol i wyciągnęłam z niej wino po czym chwyciłam odpowiedni kieliszek i nalałam trochę. Po chwili rozkoszowałam się słodkim smakiem, który otulił moje podniebienie. Sięgnęłam po paczkę papierosów, która leżała na blacie i lekki uśmiech zabłądził mi na kącikach ust. Bo to były jego papierosy. Nie miałam pojęcia jakim cudem znalazły się w moich rzeczach, ale tam były. Większą część była wypalona. Ja również sięgnęłam po jednego zgarnęłam zapalniczkę i wyszłam na taras przed domem.

Zmierzając do niego przeszłam przez kuchnie do salonu, który był duży i przestronny. On również miał ceglane ściany, drewniany parkiet, na którym stała sofa oraz dwa fotele, a na przeciw nich był drewniany stolik, który składał się z dwóch połączonych wyciętych okręgów z pnia dębu, całość była zalana specjalną żywicą co dodawało pięknego efektu, nóżki stolika były czarne.. wykonane ze stali. Minęłam owy salon i doszłam do dużych okien tarasowych. Po otwarciu ich poczułam powiem przyjemnego wiatru zmieszanego z zapachem deszczu, który wciąż delikatnie padał. Usiadłam na wiszącym koszu, otulając się kocem, a w ręku wciąż tlił mi się papieros.. zaciągnęłam się, a dym papierosowy wypełnił moje płuca. Poczułam dziwną ulgę jakby wszystko wokół mnie ucichło, a ja słyszałam jak każda kropla deszczu odbija się od ziemi. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się tą chwilą. Bo takie momenty zdarzały się u mnie bardzo rzadko.

— Pięknie tu. — Otworzyłam oczy i skierowałam głowę w stronę dziewczyny. Ta stała ubrana w jedną z moich piżam, jej włosy wciąż były w nieładzie, ale tym razem związała je w koka, wypuszczając z niego pojedyncze kosmyki. Na jej twarzy dostrzegłam delikatny uśmiech, przyglądała się mi i otoczeniu wokół nas. Podeszła bliżej, a ja zrobiłam jej miejsce obok siebie. Cieszyłam się, że wybrałam kosz dwuosobowy.

— Tak, to prawda. Kiedyś bywałam tu częściej, później jednak przestałam uciekać od wszystkiego wokół. Przestało mi zależeć na tym czy ktoś mnie znajdzie czy nie. Z każdym dniem nabierałam doświadczenia i stawałam się coraz mniej uchwytna więc to później zaczęto obawiać się mnie, a to miejsce odeszło w lekkie zapomnienie. Przyjeżdżałam tutaj jedynie od czasu do czasu aby ogarnąć porządek i nie zapuścić tego miejsca. — Słowa same płynęły mi z ust, a ja poczułam jak ogarnia mnie melancholijny stan. Pierwszy raz od naprawdę dawna nie miałam żadnej bariery aby się otworzyć przed kimś. Przyjemne ciepło rozlało się po moim wnętrzu na tą myśl.

Natalii oparła mi głowę na ramieniu i sięgnęła po niewypalonego papierosa, po czym sama zaciągnęła się jego dymem. Cisza i błogość ogarniały nasze organizmy.

— Chodź pokaże ci coś. — Jej spojrzenie było czujne, była ciekawa, ale patrzyła na mnie zaskoczona, nie dziwiłam się jej, bo przecież padał deszcz obie byłyśmy bez butów, a ja wstałam jak oparzona aby wyciągnąć ją z tarasu.

— Ty chyba jeszcze całkiem nie wytrzeźwiałaś. — Skwitowała z uśmiechem na ustach, ale mimo wszystko wstała i ruszyła za mną. Chwyciłam jej dłoń, a nasze bose stopy niosły nas po mokrej trawie.

— Po prostu chodź.

Widziałam ciekawość w jej spojrzeniu, ciągnęłam ją za rękę aż dotarłyśmy do stawu za domem. Drużka do niego prowadziła przez alejkę zrobiona z drzew. W okół stawu było ogrom kwiatów, ale to nie było najpiękniejsze.. wkroczylysmy na pomost, który prowadził na sam środek stawu aż do białej altanki. W niej były rozwieszone światełka, w dzień nie dawały takiego efektu, ale wieczorem i w nocy wyglądało to cudownie. Po środku altanki był dywanik, na którym stał stolik, a wokół niego leżały poduszki, na których można było usiąść. Z altanki był widok na cały staw, który był pokryty roznorakimi roślinami, ale najpiękniejsze były lilie wodne w różnych kolorach.

— Co to za miejsce? — Jej głos był delikatny jakby bała się kogoś spłoszyć.

— Jak byłam jeszcze mała, to pamiętam gdy mama opowiadała mi zawsze, że marzył jej się domek gdzieś pośród lasu, z daleka od ludzi.. miejsce, o którym nikt nie będzie miał pojęcia. Ten domek miał być otoczony dużą ilością roślinności. Opowiadała mi zawsze, że obok domu chciałaby mieć staw z pomostem prowadzącym do białej altanki. Chciała mieć duży ogród z wieloma rodzajami kwiatów. Marzyła o tym aby mieć swoje zwierzęta, chciała być blisko z naturą. Na kilka dni przed śmiercią.. — zawahałam się, a mój głos się lekko podlałam na to wspomnienie — na kilka dni przed tym gdy odeszła powiedziała mi, że muszę zapamiętać jeden adres, a klucze do tego miejsca znajdę w skrytce, o której wiedziałam tylko ja i ona. Gdy uciekałam z domu od ojca, zabrałam stamtąd klucze oraz liścik. Napisała mi o tym miejscu, chciała tu ze mną uciec, ale wiedziała, że póki mój ojciec żyje nie pozwoli na to, a ja byłam wtedy jeszcze zbyt mała aby rozumieć co się dokładnie dzieje i żeby móc ją ochronić. Gdy przyjechałam tutaj pierwszy raz stałam w tej altance tak długo aż nastała noc. Nie potrafiłam się ruszyć, fala rozpaczy i wspomnień o mamie zalała mnie od środka. Ona znalazła to miejsce dla nas.. dla mnie. To miała być nasza bezpieczna przystań. — Mój głos był cichy.. ledwie słyszalny, ale tym razem nie czułam już nic. Byłam pusta w środku, wyprana z emocji, które kiedyś miały być dla mnie takie ważne, a ja musiałam się ich wyzbyć by przetrwać.

Dziewczyna podeszła do mnie i po prostu mnie objęła, nie mówiła nic. Nie potrzebowałam słów aby zrozumieć jej troskę i wsparcie jakim mnie obdarzyła. Przez ten krótki moment poczułam się bezpiecznie.. poczułam ciepło domu, który chciała zawsze zbudować dla mnie moja mama.

Buziaczki I do następnego:**
Jeśli się podoba zostaw komentarz I głos ♡♡♡

NIM ON ZŁAPIE MNIE Where stories live. Discover now