Rozdział 11.

15.8K 735 246
                                    

Od niefortunnego pocałunku minął tydzień. Hermiona ani Draco, nie wspominali o ich przygodzie po ognistej. Codzienna godzina razem przechodziła tak jak dawniej, czyli na wędrowaniu po wspomnieniach z poprzednich lat których blondyn nie pamięta. Bliznowaty i Ginny dogadywali się wyśmienicie. Nie całe dwa dni temu Harry zaprosił Rudą na kolację do wykwintnej restauracji w Londynie. Ginny cały wieczór przygotowtwała się na tą randkę i była bardzo podekscytowana. Wybraniec...oświadczył się jej! Zaraz po zakończeniu roku szkolnego Ginny miała nosić już nazwisko Potter. Hermiona bardzo ucieszyła się na wiadomość o ślubie przyjaciół. Od dawna wiedziała, że to nastąpi, ale nie wiedziała, że na ich weselu będzie mogła się bawić tuż po roku szkolnym! Dracon również bardzo się ucieszył. Ku jego zdziwienia dostał nawet zaproszenie na ich ślub! Od razu potwierdził swoją obecność na zabawie. Rodzice Ginny... Och, już można sobie to wyobrazić. Pani Molly zaczęła płakać, tuląc nażeczonych i gratulując im, a pan Artur? Również był bardzo szczęśliwy, że jego jedyna córcia wyjdzie za Harry'ego. W końcu bardzo go lubił, przecież to Harry. Co do Ron'a... dalej nie odzywał się do nikogo z ich paczki. Na wieść o ślubie swojego przyjaciela i własnej siostry zdobył się na prychnięcie. Każdy wiedział, że to zasługa jego dziewczyny. Po wielu rozmowach, i próbach wbicia do jego rudej głowy, że Lavender robi mu budyń z mózgu, mówił, że to miłość i nie będzie ich słuchał. Później dali sobie spokój, mieli nadzieję, że Ron prędzej czy później sam to zobaczy i przerwie tą chorą znajomość. Właśnie siedzieli na Hogwardzkich błoniach korzystając z ładnej pogody. Wszyscy rozmawiali o balu, który miał odbyć się już za dwa dni. Hermiona razem z Draconem jako prefekci naczelni robili dzisiaj spotkanie prefektów, aby dogadać się w sprawie przygotowań. Miona miała już plan jak to wszystko miało wyglądać. Z rozmyśleń wyrwał ją głoś Ginny.

-Hermiona, a ty z kim idziesz na bal?

Gryfonka zarumieniła się na tą wzmiankę. Prawdę mówiąc, nie miała jeszcze partnera. W prawdzie Dean Thomas, Lee Jordan czy Seamus zapytali się jej o to czy nie wybierze się z nimi na bal, jednak każdemu odmówiła mówiąc, że ma już partnera. Jednak, mijało się to z prawdą.

-Eee na bal? Nie mam jeszcze partnera.-odpowiedziała zgodnie z prawdą. Draco przysłuchując się rozmowie dziewczyn, uśmiechnął się lekko na odpowiedź Hermiony. Od paru Gryfonów słyszał już, że Granger ma już partnera. Podejrzewał jednak, że to tylko taki pretekst na spławienie chłopaków. Nie mylił się.

-Halo, Draco! Co ty się tak zamyśliłeś?-zaczął wypytywać się Harry, machając mu ręką przed oczami. Bliznowaty wiedział, że obiektem jego myśli jest Hermiona. Już od dawna widział, że coś między nimi jest jednak nie chciał zbyt bardzo się w to mieszać.

-Ach, tak tylko! To kiedy mamy ten trening?


***


Draco właśnie szykował się na spotkanie perfektów w swoim pokoju. McGonagall również dała mu prywatne dormitorium, tak jak dała je Hermionie. Draco mało w nim przebywał. Wolał towarzystwo Harry'ego i innych Gryfonów, dlatego więcej przebywał w pokoju wspólnym Gryffindoru. Jedynymi osobami które zapraszał do siebie byli Harry, Ginny i oczywiście Hermiona. Ten pierwszy bywał u niego najcęściej. Blondyn właśnie wyszedł z łazienki, narzucił na siebie szatę, spryskał się swoimi drogimi perfumami i lekko zmierzwił swoje blond włosy ręką aby podnieść je. Miał dzisiaj trudne zadanie, bowiem chciał zaprosić na bal dziewczynę, panią prefekt naczelną. Wiedział, że nie będzie to łatwym zadaniem. W końcu to Hermiona. Od dłuższego czasu się na to zbierał. Jego rozmyślenia przerwał głośno bijący dzwon który informował, że wybiła osiemnasta. Draco wyszedł i poszedł w stronę Wielkiej Sali. Idąc po korytarzach nikogo nie widział.

✔Dramione ~bez pamięci~Where stories live. Discover now