Rozdział 31.

9.4K 479 192
                                    

Równo po tygodniu tak jak Elizabeth  wspominała, do Londynu zawitała Mey i Gabriel. Szóstka czarodziejów znowu się spotkała. Siedzieli właśnie w Trzech Miotłach popijając Kremowe Piwo i prowadząc żywe rozmowy. Hermiona opowiadała właśnie o zbliżających się owutemach gdy nagle niespodziewanie temat zszedł na niezbyt niebezpieczne tory...

-No Hermiona, ale za pewne ten twój chłopak pomaga ci w nauce.. Właśnie kiedy go poznamy?-zapytała entuzjastycznie Mey będąc nie świadoma jaką głupotę palnęła.
Nagle zapanowała cisza. Harry i Ginny wysyłali sobie nerwowe spojrzenia a Hermiona spuściła głowę wpatrując się w swoje palce. Mey od razu zbladł uśmiech.

-Powiedziałam coś nie tak?-zapytała nagle przerywając ciszę.

-Cóż...-podjęła temat Ginny wiedząc, że Hermiona będzie jej wdzięczna.-Hermiona już nie jest z Draconem. Rozstali się.

-Och...przepraszam nie miałam pojęcia...

-Nie szkodzi, a zresztą nie ważne...dawne czasy!-machnęła ręką Hermiona siliąc się na obojętny ton.-Lepiej niech Elizabeth pochwali się jak to tam sytuacja z tym jej uroczym blondaskiem wygląda.
***
Hermiona siedziała ławce znajdującej się przed Trzema Miotłami wpatrując się w oświetlające ulicę latarnie.
Trochę rozbolała ją głowa od hałasu jaki panował w barze i musiała wyjść na świeże powietrze.
Dziewczyna dużo myślała. Czuła się dziwnie po tym jak dzisiaj Mey wspomniała o Draco... Hermiona nie potrafiła się wewnętrznie uspokoić. Czuła się tak, jakby to było czymś takim odległym...bała się, że za niedługo wszystko związane z Draco będzie już tylko głupim wpsomnieniem, ale czy tak już nie jest?

-Nie jest ci zimno?-wyrwał ją z rozmyśleń głos Gabriela który nie czekając na odpowiedź zarzucił jej swoją marynarkę na ramiona. Była trochę za duża na Hermionę, ale od razu zrobiło jej się cieplej. Wiosenna pogoda należy do zdradliwych, a ona jak nigdy nawet nie pomyślała wychodząc na dwór o założeniu czegoś na siebie.

-Dziękuję.-mruknęła nie patrząc się na niego.
Chłopak zajął miejsce obok niej a już po chwili w powietrzu można było poczuć charakterystyczny dla tytoniu zapach.

-Hermiona...mam pytanie.-wypalił nagle.-Wiem, że mieliśmy już nie wspominać tego co stało się w sylwestra, ale czy to nie przez to rozstaliście się z Draco?

Hermiona od razu pokręciła głową.

-Nie, nie Gabry. Tu chodzi o coś całkiem innego.-szepnęła.

-Całe szczęście, wiesz, że nie chcę dla ciebie źle...-po chwili dodał.-To co wtedy zrobiliśmy było głupie, ale nie zastanawiałaś się nad tym epizodem głębiej?

-Głębiej czyli jak?-zapytała nie bardzo rozumiejąc Hermiona. W końcu spojrzała na niego.

-Nie mogę przestać o tym myśleć. O tym, o tobie...-powiedział nagle chłopak. Hermiona nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Nawet przez chwilę nie pomyślała o tym co się między nimi stało tak, jakby mogło znaczyć to coś więcej. Owszem, Gabry był bardzo przystojnym mężczyzną i dobrze się dogadywali ale nic poza tym...chyba.
Gdy już chciała zabrać głos, nagle między nich usiadła Mey rozkładając swoje ramiona i obejmując ich.

-A wy znowu sami? Zaraz wracamy.
Hermiona dziękowała w duchu Mey, że przerwała im tę nieco dla niej krępującą rozmowę i, że uratowała ją przed odpowiadaniem na pytanie na które szczerze nie znała odpowiedzi.
***
Życie Hermiony powoli zaczynało wracać do normalności.
Chodziła na zajęcia, spędzała czas z Harry'm i Ginny, spotykała się z Elizabeth a czasem jeśli przyjeżdżali to tez z Mey i Gabry.
Mey i Gabry byli na prawdę świetnymi osobami i Hermiona już wiedziała dlaczego Elizabeth się z nimi przyjaźni i tak ubolewa nad tym, że tak mało się widują. Rodzeństwo także przez Ginny i Harry'ego zostało dobrze przyjętę i ci również się polubili. Oprócz tego Hermiona ostatnimi czasy ma bardzo dobre kontakty z Gabrielem. Cały czas korespondują i na prawdę zbliżyli się do siebie.
Co z Draco? Chłopak nadal nie dawał po sobie ani jednego znaku życia. Nikt nie wiedział co się z nim dzieje i co skłoniło go do opuszczenia szkoły no i Hermiony... Dziewczyna nadal zastanawiała się dlaczego tak wyszło jednak zdawała się po woli przyzwyczajać do jego nieobecności w jej życiu. Tylko jej reakcja na jego imię wypowiedziane w jej towarzystwie zdradzało, że nie jest jej obojętny. Nawet po takim czasie.
Zbliżały się owutemy. Hermiona bardzo była nimi przejęta tak jak zresztą większość uczniów. No może, Hermiona troszkę bardziej...
Gdy przyszło uczniom Hogwatru napisanie owutemów oczywiście nie trzeba mówić, że Hermiona zdała je z najlepszymi wynikami...choć dla niej i tak było za słabo.
Teraz jedynie zostało im czekanie na ślub Pottera i młodej Weasley który zbliżał się nie małymi krokami, o dziwo Gryfonka idzie z osobą towarzyszącą.

Och, gdyby wiedziała co ją tam czeka...

_

Krótki rozdział wiem, ale nie chciałam Was zostawiać bez niczego. Następny będzie bardzo długi jednak na niego będziecie musieli poczekać.
Aktualnie jestem w hotelu, jest 1;04 jutro musze wstać po siódmej bo idę na narty korzystać z ferii, ale zamiast iść spać piszę dla Was rozdział...dumni?:D
Do wszystkich którzy z niecierpliwością czekają na kolejne rozdziały i są niesamowicie ciekawi jak to się wszystko zakończy; następne rozdziały wszystko wyjaśnią więc nie martwić się!:)
Płakać mi się chce na myśl, że to już prawie koniec:(

eriwle

**Rozdział nie sprawdzony, lecę spać...jak jutro zasnę na wyciągu to Wasza wina!:p:p

✔Dramione ~bez pamięci~Where stories live. Discover now