Rozdział 16.

13.2K 691 258
                                    

Gdy nastał świt, przez okno wpadły pierwsze promienie słońca. Hermiona omiotła zaspanym wzrokiem pomieszczenie w którym sie znajdowała i ze zdziwieniem doszła do wniosku, że nie jest u siebie. Gdy po chwili poczuła zaciskającą się rękę Dracona na swojej talii przypomniała sobie wczorajsze wydarzenia. Na jej twarz mimowolnie wkradł się rumieniec.
Przeczesała ręką swoje jak zawsze nieposłuszne włosy i spojrzała na zegar i o mało nie spadla z łóżka.
-Draco wstawaj mamy nie całe dziesięć minut do rozpoczęcia eliksirów!-krzyknęła podnosząc się do pozycji siedzącej.
Spojrzała na chłopaka. Blondyn siedział na łóżku, zaraz obok niej przykryty kołdrą z godłem Gryffindoru. Uśmiechał się rozkojarzony a dodając do tego włosy sterczące chyba w każdą stronę wyglądał jak...wariat.
-Dzień dobry.-mruknął uśmiechając się uroczo. Hermiona ledwo powstrzymała się przed poprawieniem paru kosmyków włosów które opadały mu na czoło.
Odpowiedziała mu skinieniem głowy i promiennym uśmiechem po czym wstała.
Wzięła z podłogi koszulę Dracona i zarzuciła ją na siebie. Sięgała jej do połowy ud a przydługie rękawy podwinęła do łokci.
-Będziemy musieli jeszcze iść do mojego dormitorium, nie mam szaty.-powiedziała wskazując na swoją czerwoną sukienkę która wisiała na oparciu skórzanego fotela.
-Możesz iść w niej mi by to nie przeszkadzało...-mruknął uśmiechnięty blondyn, a widząc karcące spojrzenie Gryfonki uśmiechnął się jeszcze bardziej i dodał.-Możesz jeszcze iść tak, moja niedopięta koszula na tobie wygląda bardzo...-nie dokończył uciszony lecącą w niego poduszką.
-Malfoy, może chociaż raz przymkniesz się i zrobisz to o co cię poproszę?-zapytała się z pretensją w głosie która przysłoniła (całe szczęście) zawstydzenie.
-Dobrze już dobrze...-mruknął i wstał z łóżka.
Przed Hermioną stał Draco w samych czarnych bokserkach. Zmierzwił ręką swoje blond włosy i puścił Gryfonce oczko. Wyglądał zabójczo!
Policzki Hermiony nabrały koloru dojrzewających wiśni. Odwróciła się do niego tyłem udając, że szuka czegoś w torebce modląc się w duchu aby rumieniec znikł tak szybko jak się pojawił.
Po chwili stała już w jego objęciach słysząc jego oddech przy swoim uchu.
-Wiesz co zadziwiasz mnie...-zaczął.-Wczoraj wydażyło się tyle rzeczy, wspaniałych rzeczy, a dzisiaj twoim największym zmartwieniem jest spóźnienie się na eliksiry. Mam nadzieję, że wiesz, że każde moje wypowiedziane wczoraj słowo było prawdą i...-chłopak nie dokończył bo usta zamknął mu pocałunek panny Granger.
-Na Merlina, Malfoy musisz tyle gadać? Proszę chodźmy już na lekcje, nie chcę szlabanu. Wolałabym nacieszyć się...
-Swoim chłopakiem?-przerwał jej blondyn z uśmieszkiem.
-Miałam na myśli wolny wieczór do spędzenia w bibliotece, ale ta opcja również mi się podoba.-mruknęła Hermiona z rumieńcami na twarzy.

Sali właśnie na środku klasy w którym odbywała się lekcja eliksirów. Wszyscy patrzeli na nich zdziwionym wzrokiem, jedynie dwójka Ślizgonów-Pansy i Blaise uśmiechali się z politowaniem co nie uszło uwadze Hermiony. Jednak nie dane było jej dłużej nad tym rozmyślać ponieważ głos zabrał profesor Slughorn.

-Panno Granger, Panie Malfoy co macie na swoje usprawiedliwienie?-zapytał się a na twarzy Hermiony pojawił się rumieniec wstydu. Spojrzała ukradkiem na Dracona który również nie wiedział co odpowiedzieć. Przystąpiła z nogi na nogę i zaczęła:

-Zagadaliśmy się i...

-Panie profesorze, czy pan był kiedyś zakochany?-zapytał się nagle Draco, a klasa wybuchnęła śmiechem. Slughorn spojrzał na niego zdziwiony, ale odpowiedział:

-Oczywiście, że tak... Jednak nie wiem co to ma wspólnego z pańskim spóźnieniem.

Draco jednak zdawał się być w ogóle nie poruszony odpowiedzią profesora i kontynuwał dalej.

-Czuł się pan wtedy tak wyjątkowo szczęśliwy, że nawet spóźnienie na lekcję nie robiło na panu wrażenia bo ważne było to, że może pan być razem z osobą którą pan kocha? Przepraszam za to spóźnienie ale ja tak właśnie się czułem.

Cała klasa zaniemówiła. Ciszę przerywał jedynie dudniący wiatr za oknem, choć i tak nikt nie zwracał na niego uwagi. Wszyscy wpatrywali się w Dracona z otwartą buzią. Po chwili wszystkie spojrzenia padły na Hermionę a ona spłonęła rumieńcem.

Spojrzała na stojącego obok niej chłopaka. Blondyn patrzył na nią z wielkim uśmiechem na twarzy, przez który nie wyglądał na Malfoya arystokratę. Wyglądał na Dracona, jej Dracona. Ciszę przerwało chrząknięcie profesora który z uśmiechem spojrzał na dwójkę uczniów i powiedział jedynie

-Proszę usiąść. -5 punktów dla Gryffindoru. A teraz zajmijmy się...

Spóźnieni poszli w stronę ostatniej, wolnej ławki mijając przy tym szepczących uczniów. Jedni z większym entuzjazmem drudzy z mniejszym. Hermiona napotkała na chwilę pytający wzrok Harry'ego wiedząc już, że nie łatwo będzie się jej wytłumaczyć.
-Co to miało znaczyć?-zapytała się szeptem gdy zajęli już swoje miejsa. Wiedziała, że nieustające szepty w klasie to dopiero początek. Do obiadu każdy w zamku będzie wiedział o tym co wydarzyło się na eliksirach a przy kolacji będzie już krążylo pełno historii jak to było naprawdę.
-No co?-odpowiedział jej Draco z uśmiechem głupca na twarzy i wzruszył ramionami.
Hermiona pokręciła głową i skupiła się na lekcji jedynie czasami przyłapując uczniów na przyglądaniu się im z ciekawością.

Nie myliła się. Siedząc przy stole w Wielkiej Sali wszyscy, przypatrywali się jej i Draconowi. Bez wyjątków bo nawet stół grona pedagogicznego rzucał im ciekawe spojrzenia.
Nakładała sobie właśnie na talerz porcję swojej ulubionej sałatki rozmawiając przy tym wesoło z Ginny która nie mogła zdecydować się na kolor ozdób które będą zdobiły jej salę weselną. Hermiona cieszyła się, że w końcu Harry'emu i Ginny się udało. Była jej przyjaciółką i od kąd pamięta Ginny była zakochana w Wybrańcu. Jednak Hermiona widząc pojawiającą kartkę przy jej talerzu przeprosiła na chwilę rudą i otworzyła liścik.

Hermiono!
Proszę abyś razem z Draconem po kolacji przyszła do mojego gabinetu. Musimy omówić rechabilitacje.
*sowy*
Minerwa McGonagall

-Coś się stało?-zapytała się ginny widząc minę Hermiony.
-Po kolacji muszę iśc do McGonagal razem z Draconem. Musimy ustalić co dalej z rechabilitacjami.-odpowiedziała.
-Hermiono czy to coś poważnego? No wiesz ty i Draco...-zaczęła niepewnie młoda Weysleyówna.
Hermiona wzruszyła ramionami spuszczając wzrok na swoje paznokcie.
-Nie wiem, Ginny. Draco jest dla mnie ważny, ale nie chcę niczego zapeszać sama rozumiesz...-odpowiedziała. Tak naprawdę dobrze wiedziała co czuje do blondyna bo to uczucie kiełkowało się w niej od początku jej spotkania z "nowym" Draconem jednak nie chciała mówić tego Ginny. Może i była jej przyjaciółką ale Ruda zawsze wszystko wyolbrzymiała i już próbowałaby na siłę zbliżyć dwójkę Gryfonów do siebie. Taka już była.
-No ale przynajmniej masz iść z kim na nasze wesele.-odpowiedziała na co obydwie wybuchnęły śmiechem.

Hermiona zaraz po kolacji powiedziała Draconowi o prośbie dyrektorki po czym poszli w stronę jej gabinetu.
Draco pozwolił sobie nawet na mały gest i złapał Hermionę za rękę co dziewczyna przywitała dreszczem przebiegającym po plecach.
-Jak myślisz co będzie z tymi zajęciami?-zapytał się nagle chłopak.
-Wydaje mi się, że nie są nam już potrzebne. Wszystkie szkolne lata ci pokazałam. Może teraz oddadzą cię w ręcę kogoś brdziej doświadczonego...
Spojrzała na chłopaka któty szedł obok niej. Wpatrywał się w swoje nogi nie patrząc przed siebie. Był jakby...zamyślony. Jakby coś go gnębiło.
-Coś się stało?-zapytała zaniepokojona dziewczyna.
-Nie...wszystko w porządku-odpowiedział a jakby na potwierdzenie swoich słów uśmiechnął się.-Wszystko w jak największym porządku...

Ogłoszenia parafialne.

Cześć! Z góry chciałabym wam wszystkim podziękować za 5k wyświetleń! Jest to wg. mnie naprawdę wielkie osiągnięcie! Nigdy bym nie pomyślała, że zdobędę tyle wyświetleń. Z okazji pierwszej okrągłej(?) sumy chciałabym coś dla was zrobić... Może miniaturka? Piszcie w komentarzach:)
Teraz z góry chciałabym was przeprosić za taki kiepski rozdział. Nie jestem zadowolona, ale w ogóle nie wiedziałam jak to napisać. Tak bardzo chciałam już by byli razem a teraz nie wiem co pisać... extra! Chciałabym również Was poinformować, że jesteśmy już w połowie histori! (Przewiduje ok.30 rozdziałów) Mam nadzieję, że wytrwacie:p

Edit2.
Rozdział oczywiście dedykowany mojej kochanej @Maleriana która codziennie dopingowała mnie do dodania i napisania tego rozdziału...kc!

eriwle




✔Dramione ~bez pamięci~Where stories live. Discover now