Rozdział 20.

10.8K 584 58
                                    

Do Wigili zostało zaledwie parę dni. Śnieg na dworze nadal sypał tworząc grubą pierzynkę okrywającą wszystko. Drzewa, dachy...
Hermiona postanowiła zostać na święta w Hogwarcie. W końcu nie miała wyboru...

Po całym dniu lekcji czwórka przyjaciół wybrała się do Hogsmeade. Ze względu na święta można było tam wychodzić nawet poza sobotami.
-Pamiętacie to?-zapytała się Ginny gdy przechodzili obok jeziora w którym na początku roku wszyscy mieli okazję się wykąpać.
Wszyscy wybuchneli śmiechem na przypomnienie sobie tej przygody.
Hermiona spojrzała się w stronę Dracona. W końcu tak naprawdę były to ich początki. Może i ich związek nie trwał długo ale ona wiedziała że pokochała go. Pokochała go i była przekonana, że im się uda. Tak jak Harremu i Ginny. Uda im się.
Draco objął ją od tyłu całując w policzek. Nikogo już nie dziwił taki widok choć jeszcze niedawno dziwnie to wyglądało. W końcu to Draco Malfoy i Hermiona Granger. Widzieć ich razem i to jeszcze w takich okolicznościach to coś niebywałego.

Gdy doszli do Trzech Mioteł zamówili sobie po kremowym piwie i usiedli do swojego ulubionego stolika który całe szczęście był wolny. W barze jak zawsze nie brakowało gości. Byli tam uczniowie Hogwartu jak i normalni mieszkańcy Hogsmeade.
-Cztery piwa kremowe!-krzyknęła Madame Rosmerte zmierzając w ich stronę. Nawet do Dracona była przyjaźnie nastawiona, nie zważając na to co niespełna rok temu jej zrobił. Gdy Hermiona zapytała się jakim cudem mu się to udało odpowiedział z zawiadackim uśmiechem:
-Urok osobisty.-i puścił jej oko na co Harry i Ginny wybuchneli śmiechem.
-Powtarzasz się słońce.-odpowiedziała mu Hermiona zgodnie z prawdą, a po chwili cały ich stolik śmiał się w najlepsze przypominając sobie te "stare" czasy.
Mimochodem rozmowa potoczyła się tak, że zaczęli temat Rona.
-Podobno zerwał z Lavender.-powiedziała Ginny.
-Naprawdę?-spytała z niedowierzaniem Hermiona.-Niemożliwe, przecież oni za sobą świata nie widzieli...
-Podobno Ron ma kogoś nowego.-dodał Harry i zaczął kontynuować.-Ostatnio w dormitorium słyszałem jak rozmawiał o jakiejś dziewczynie z Nevillem. Dokładniej się nie przysluchiwalem bo bylem zmęczony ale co nie co obiło mi się o uszy...-ściszył swój ton i pochylił głowę na co reszta zrobiła tak samo aby dobrze go słyszeć.-Podobno spotykał się z nią jeszcze jak był z Lavender...Co najbardziej mnie zdziwiło to to, że ona nie jest z Hogwartu.
-Czyli musiał poznać ją poza szkołą...-powiedział Draco.
-Ale jak, przecież wychodzić można tylko w soboty a on zawsze był z Lavender...
-Popieprzona sprawa.-mruknął Harry.
-No cóż miejmy nadzieję, że pojawi się z nią na naszym ślubie!-powiedziała entuzjastycznie Ginny.
-Ta, jeśli do tego czasu nie znajdzie sobie nowej..-mruknął Harry na co dostał od Ginny łokciem w zebro. Wszyscy wybuchneli śmiechem.

Ginny nalegała aby wrócić juz do zamku, ale Draco i Hermiona zostali. Draco zaproponował Hermionie aby poszli na spacer na co dziewczyna zgodzila sie.
Bylo juz ciemno, śnieg nadal pruszyl i trzeszczal im pod schodami.
-Hermiono, wiesz co? Kocham cie. Mam dla ciebie mały świąteczny prezent-powiedzial sięgając ręką do kieszeni swojego płaszcza i wyciągnął małe, czerwone pudeleczko.-Najchętniej dałbym ci go w święta jednak spędzam je w Malfoy Manor...mama nalegała-na co Hermiona kiwnela głową na znak, ze rozumie.-Mam nadzieję, ze bedzie ci to zawsze o mnie przypominało...jednak obiecaj mi, ze otworzysz je dopiero jak nadejdzie na to pora, tak jakbym naprawdę ci go dał..w święta.
-Dziękuje Draco, jestes cudowny.-powiedziała po czym wtulila się w blondyna który obdarowal ja krotkim pocalunkiem.
-Nie tak cudowny jak ty-szepnął.-Moze wracamy juz do Hogwartu, zimno juz jest.-powiedzial po czym zlapał Gryfonke za rękę. Wracali.

Siedzieli własnie w dormitorium Hermiony. To znaczy tylko ona siedziała, bo Draco rozłożył sie na łóżku co dziewczyna skomentowała śmiechem.
-Kiedy jedziesz..no wiesz do Malfoy Manor?
-Juz jutro...mam jeszcze parę spraw...
-Rozumiem.
-Coo pewnie będziesz tęsknić za swoim ukochanym?-zapytał sie arogancko i przyciągnął ją do siebie tak, ze leżała obok niego a ich twarze dzieliło zaledwie parę centymetrów.
-Ja? Nigdy!-powiedziała z uśmiechem dziewczyna. Jednak Draconowi zrzędła mina.
-Hermiono...kocham cie. Pamiętaj o tym, proszę. Niezależnie od tego co sie wydarzy...kiedykolwiek. Jesteś dla mnie najważniejsza, kocham cie.
Hermiona nie zdążyła nic odpowiedzieć bo Draco wpił sie w jej usta zachłannie. Całował ją mocno i namietnie jakby od tego pocałunku zależało całe jego zycie.
-Ja tez cie kocham.-wysapala dziewczyna między pocalunkami.-I bbędę tęsknić. Będę.

***

Zdradze wam, ze powoli zbliżamy sie do konca histori...:(
Ale nie ma co, chciałbym życzyć wam teraz wszystkiego najlepszego! Po prostu wesołych świąt :) Kocham was!

eriwle

P.S. rozdział dedykowany WSZYSTKIM moim czytelnikom :) do następnego:***

✔Dramione ~bez pamięci~Where stories live. Discover now