telefon

2.5K 60 139
                                    

Leciałam samolotem bo moim odrzutowcem za bardzo bym się rzucała w oczy.

Miałam lecieć do Pensylwani, normalna nastolatka pewnie by rysowała lub słuchała muzyki, ale ja nie jestem normalną nastolatką.

Mam na imię Haillie Monet i mam 16 lat.

Lecz jako szefowa organizacji jestem Liljana Ross i mam 28 lat.

Jestem płatnym zabójcą, posiadaczką broni i prywatnego odrzutowca.

Aktualne czekałam na ważny telefon.

Jak wylądowaliśmy nawet nie szłam do kontroli bo i tak bardzo często tu przylatywałam i miałam taj jakby " przepustkę VIP ,,

Dostałam sms'a że któryś z braci czeka pod apteką.

- Ty jesteś Haillie Monet?
Zapytał ktoś z tyłu.

Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam... Williama Moneta, myślałam że Vincent się pojawi ale trudno.

- Tak.
Odpowiedziałam.

-ja jestem Will.
Oznajmił a ja tylko kiwnełam głową.

Wiem kim jesteś, i wiem kim są twoi bracia. Powiedziałam w myślach.

- chcesz coś zjeść?
Zapytał.

- nie dziękuję.
Odpowiedziałam.

On tylko kiwną głową i zaprowadził mnie do samochodu.

Jak jechaliśmy zadzwonił mój telefon. Kurcze normalnie bym to zignorowała ale czekam na ten telefon od 2 miesięcy.

- halo.

- mamy go.

- kogo?

- Adamsa.

- dajcie mi go do telefonu.

- dobrze... czego.

- oddaj to co zabrałeś.

- nigdy.

- jesteś tego pewny?

- tak.

- oddaj telefon.

- niech Ci będzie.

- dopóki nie odda tego co zabrał jest do waszej dyspozycji.

- dobrze, do widzenia

- dowidzenia

Powiedziałam po czym się rozłączyłam, dobrze że mam dwa telefony. Jeden jako mój a drugi z modulatorem głosu jako szefowa organizacji.

- z kim rozmawiałaś?
Zapytał Will

- z kolegami.
Oznajmiłam.

Tak z kolegami phhhh. Will tylko kiwną głową.

=========================

💗Hej to jest rozdział który jest przed oficjalnym zaczęciem tej książki.💗

Ps: pomysł wźenty od karolkow

Ocena, krytyka i błędy---------->


Szefowa Organizacji H.MWhere stories live. Discover now