Cam zaprowadził mnie i Maxa do salonu.
- usiądźcie.
Powiedział.- wolę postać.
OznajmiłamCam usiadł na kanapie a ja wciąż się na niego wpatrywałam.
- Sabotowałem swoją śmierć przez problemy...
Zaczą ojciec.- W organizacji bla, bla, bla... ja jestem ciekawa tylko tego dlaczego zabiłeś Syriusza Reda?
Zapytałam.- jego brat zabił moją żonę.
Oznajmił.– No tak jego brat a nie on, Camencie Monecie ta sprawa była za czasów mojej matki obiecałam ją dokończyć.
Oznajmiłam.-Mogę cię wyczyścić z zarzutów albo inaczej to załatwić.
Odparłam, chyba wiedział o co chodzi.- Gabriela była szefową organizacji, a ty pewnie nie jesteś gorsza.
odparł Cam.-Bo nie jestem.
powiedziałam i zaczęłam przechadzać się po pomieszczeniu.- Jak to załatwić. hmmm...
udawałam że się zastanawiałam ale ktoś zadzwonił.podniosłam telefon a na wyświetlaczu widniało imię...
Vincent.
Czego on ode mnie chce?
Odebrałam.
-Halo.
-Gdzie jesteś.
- U ojca.
rozłączyłam się.
-Oj Vincent nieźle się wkurzył.
powiedziałam z drwiącym uśmieszkiem.-Z charakteru jesteś jak ona.
odparł Cament.Chodziło mu o moją mamę.
- No raczej ale nie zmieniaj tematu.
syknełam.znowu ktoś dzwonił.
Dylan.
Odebrałam.
Fajna z nimi zabawa.
- Halo
- gdzie jesteś.
- Vincent ci nie mówił?
- Nie wieżę mu.
- Czy wszyscy są przy tobie?
- tsa.
podeszłam do Camenta.
- Pogadajcie sobie ze swoim ojcem.
-hej chłopaki.
-tato.
-Muszę wyrównać stare rachunki.
- z kim.
- Z Haillie... a bardziej z szefową organizacji.
- Co?!
krzykneli wszyscy bracia na raz.
-Jaki są warunki.
Zapytał Vincent.
- Albo zabiję Camenta albo oczyszczę go z zarzutów.
- Nie zabijaj go.
-Zabił Syriusza.
- 17 lat temu.
- i moja mama czekała 17 lat na to by dopaść Camenta Moneta, Ja tylko ją wyręnczam.
powiedziałam oschle.- Ja nie wytrzymam!
Krzykną Dylan.
-Spoko, nie wytrzymuj.
-nie zabijaj go.
- mało mnie to przekonuje.
-nie mam nic do zaoferowania.
- nie zabiję go pod trzema warunkami.
- jakimi.
- Nikt nie zajmie mojego miejsca w organizacji.
- Mogę się umawiać z kim chce.
- a i ja tutaj rządzę.
- Przyjmujemy warunki.
- no i gratki.
- za tydzień będę w Pensylwani.
rozłączyłam się.
- Masz szczęście.
powiedziałam--------------------------
Hej
Kolejny ROŹDZIAŁ.
Miłego dnia/nocy
YOU ARE READING
Szefowa Organizacji H.M
ActionHaillie Monet płatna zabujczyni i szefowa organizacji. Kiedy ma niecałe 16 lat jej matka i babcia giną w wypadku samochodowym. Przeprowadza się do braci którzy mieszkają w Pensylwani. Jej bracia nie wiedzą że ich siostra jest ich szefową.