20. i will give u everything

701 118 256
                                    

Song: BTS - I need u

Kiedy Hwang zobaczył numer pieguska w przychodzącym połączeniu niemal nie pisnął z radości. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz rozmawial z nim przez telefon. Nagle zalała go fala szczęścia. Drżącymi palcami odebrał.

- H-halo?

- Hej, pożycz mi samochód na jakiś czas. - usłyszał od razu oschly ton.

- C-co? - wydukał zaskoczony Hyunjin.

- No skoro ci tak zależy to udowodnij i pożycz mi samochód. - syknął zirytowany.

- Umm, wiesz ja mam tylko jeden, a muszę jakoś dojeżdżać... - zaczął nieporadnie.

Nie spodziewał się takiej prośby. Hwang mimo, że był bogaty umiał priorytetować wydatki. Samochód miał jeden, a dobry, bo po co mu cały garaż aut, z których nawet by nie korzystał. Nie rozumiał skąd u Lee nagłe zadanie czegoś takiego.

- Czyli to jakiś problem? Myślałem, że ci zależy. Rozłączam się. - odparł z wyrzutem Lee.

- Nie! Poczekaj! Ja...  ja dam ci to auto. - odparł szybko blodnyn, nie chciał go tracić bardziej.

Lee uśmiechnął się szyderczo, czego bogacz nie widział. Słyszał ten zdesperowany I przerażony ton. Spodobała mu się ta władza nad mężczyzną.

- Okej podwieź mi go na adres z SMSa bo mam dużo załatwień. - mruknął do słuchawki, po czym zakończył połączenie.

Hyunjin działał pod wpływem chwili i stresu. Nie chciał wydawać masy pieniędzy na taksówki, dlatego od razu wszedł zakupić bilet miesięczny na komunikację miejską. Wiedział, że ciężko będzie mu się rozstać ze sportowym autem, ale musiał to zrobić. Chciał odzyskać Lee i musiał mu to udowodnić.

Jak tylko dostał wiadomość, od razu wsiadł do samochodu, cieszył się, że będzie mógł zobaczyć bruneta. Liczył, że może uda mu się więcej z nim porozmawiać. Nawigacja prowadziła go pod jakiś apartamentowiec, serce zabiło mu mocniej na samą myśl, że młodszy dał mu swój adres. Zajechał pod wskazany budynek, a ciemnowłosy już na niego czekał. Blondyn radośnie opuścił samochód podchodząc do młodszego.

- Hej! Pięknie wyglądasz. - rzekł niemal od razu jak stanął obok niego.

- Dzięki, masz jakieś dokumenty od tego cudeńka? - zapytał, nie ciągnąc zbędnej rozmowy.

- Oh... tak oczywiście, tu masz wszystko i kluczyki. - mówił, podając przedmioty ex kochankowi.

Ten jak tylko dostał to czego chciał, wyminął go idąc do samochodu.

- Dzięki. - rzucił, wsiadając i odjeżdżając z impetem.

To co czuł w tamtym momencie Hwang było dziwne. Został sam na lodzie w dzielnicy której nie znał i właściwie nie wiedział co ma robić ze sobą.

Tymczasem Lee pędził na swoją randkę z niejakim Hongjoongiem. Poczuł, że Han miał rację. Może spokojnie wykorzystywać blondyna za całe zło które mu uczynił, gdyż ten faktycznie jadł mu z ręki. Wątpił, że da mu auto, a jednak siedział w nim w tym pieprzonym, drogim, sportowym BMW.

Zajechał pod restaurację w której miał się spotkać z chłopakiem. Wszedł do lokalu i od razu w rogu sali dostrzegł przystojnego, młodego mężczyznę o srebrnych włosach. Podszedł do niego lekko onieśmielony, a ten uśmiechnął się promiennie. Wstał by przytulić bruneta na powitanie, po czym odsunął dla niego krzesło.

- A więc Felix? - zagadał miło Kim.

- Tak, naprawdę miło mi cię poznać. - odparł zawstydzony.

- Pięknie wyglądasz.

Ciemnowłosy dawno nie czuł się taki zaopiekowany samą obecnością drugiego człowieka. Hongjoong był gentleman'em. Dbał o szczegóły, był cholernie szarmancki. Rozmowa całkiem im się kleiła i zdecydowanie Fellix chciał kontynuować tą znajomość. Rozmawiali o   różnych rzeczach, żartowali, wypili pyszną kawę. Było naprawdę miło.

Nim się rozeszli w swoją stronę, stanęli niezręcznie pod restauracją, nie wiedząc jak się pożegnać. W końcu odezwał się Kim, łapiąc lekko Lee za dłoń.

- Mogę liczyć, że zadzownisz? Mój numer już masz. - powiedział, a jego wypowiedź ociekała w wymownym flircie.

- Myślałem, że to oczywiste. To będzie czysta przyjemność. - zachichotał piegus.

W następnej kolejności Hongjoong przyciągnął rękę młodszego całując lekko jego dłoń.

- Do zobaczenia piękny. - rzucił na pożegnanie.

Brunet niemal zapiszczał z ekscytacji, a rumieńce nie chciały zejść z jego polików. Chyba w końcu złapał życie za rogi..

- Jak to oddałeś mu samochód?! - w apartamencie rozległ się kobiecy krzyk.

- Normalnie, potrzebował go. - westchnął cicho Hwang.

- Chan przemów do niego bo ja zaraz nie wytrzymam. - warknęła Jennie, chodząc tam i z powrotem.

Po konsultacji zarówno siostra Hyunjina jak i Bang stwierdzili, że trzeba z nim porozmawiać i rozjaśnić mu sytuację. Oboje zauważyli, że sytuacja się nie poprawiła, a chłopak wykańcza się w zupełnie inny sposób. Dlatego odwiedzili go tego dnia.

- Gdybym wiedziała, że jest takim chujem w życiu nie namawiałabym cię, żebyś o niego walczył. - burknęła wściekle.

- Nie mów tak o nim! - podniósł głos blondyn.

- Nie widzisz, że cię wykorzystuje?! - wrzasnęła.

- Hyun... Jennie ma trochę racji... Spójrz... przefarbowałeś się, zmieniasz swój wygląd, omal nie wykonałeś operacji, której mogłeś żałować. A teraz oddałeś mu jedyne auto. To nie jest zdrowe. - powiedział spokojnie szatyn.

- Nie możecie się po prostu nie wtrącać. Nie potrzebuje waszych rad. - fuknął zirytowany chłopak.

- Jeżeli nie docenił tak wielu kroków które poczyniłeś dla niego to nie jest wart dalszej walki. - odparła już nieco ciszej kobieta.

- Kocham go, nieważne jak długo to zajmie, postaram się i mi wybaczy.

Na te słowa dziewczyna westchnęła i szeptajac pod nosem ciche "poddaje się" wyszła bez pożegnania z jego mieszkania. Bang pokręcił zrezygnowany, a kolejno usiadł obok chłopaka. Rozłożył ręce, uśmiechając się ciepło do przyjaciela.

- Przytul się. - powiedział, widząc zaskoczenie Hwanga.

Ten niepewnie wykonał to polecenie, jednak jak tylko został zamknięty w uścisku, zrozumiał, że naprawdę tego potrzebował. Poczuł wręcz dziwne wzruszenie. Zacisnął mocniej piąstki na koszulce przyjaciela.

- Jest mi ciężko Chan. - wydukał niespodziewanie.

- Wiem Hyunnie... Wiem... Ale nie jesteś w tym sam... Masz wielu ludzi, którzy zawsze ci pomogą... - wyszeptał brązowowłosy.

Ciało jasnowłosego zaczęło drzeć kiedy zaczął niemal bezgłośnie szlochać. Starszy cały czas głaskał plecy chłopaka, starając się go uspokoić.

- Ćsiii... Wszystko się ułoży, nie płacz.

Prawdę mówiąc Hyunjin tracił nadzieję na to, że faktycznie się wszystko ułoży...

Z każdym kolejnym rozdziałem boli mnie bardziej

ᏕᏬᎷᎷᏋᏒ ᏒᎧᎷᏗᏁፈᏋ ||hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz