•9. kiss me better

834 122 68
                                    

Song: Tate McRae - greedy

Relacja Hyunjina i Felixa nieco się ociepliła, nie było już niezręczności między nimi, chętnie spędzali ze sobą czas w różnoraki sposób. Nie potrafił nie zaniedbać swojej przyjaciółki Irmy, gdy jego głowę zaprzątał tylko i wyłącznie piegusek. Im dłużej znajomi Hwanga tam byli tym coraz częściej spędzali czas osobno.

Tego wieczora Lee siedział na kanapie z Hwangiem oglądając jakiś horror. Blondyn nie bał się takich filmów, ale liczył iż piegusek odwrotnie. Być może gdzieś głęboko w jego głowie widział obraz młodego mężczyzny wtulającego się w jego opiekuńcze ramiona. I nie pomylił się. Już od połowy seansu nawet nie zwracając na to uwagi brunet wtulił się w Hyunjina. Piszczał niczym mała dziewczynka przy każdym przewidywalnym jumpscare. Jednak jasnowłosemu to nie przeszkadzało gdyż dzięki temu chłopak był bliżej.

Młody biznesmen dziękował sobie w duchu za ten pomysł. Z każdym dniem przekonywał się, iż to co mieli może wrócić, że być może mogą być znów szczęśliwi. Razem.

Jak tylko seans się zakończył. Zrobiło się ciut niezręcznie. Lee od razu odsunął się zawstydzony od Hyunjina, który posłał my uspokajający uśmiech.

- Pójdę już spać, jestem strasznie zmęczony. - rzucił Felix cicho, starając się ukryć w półmroku swoje rumieńce.

- W takim razie śpij dobrze Lixie. - odparł nieco zawiedziony Hwang.

Każdy udał się w swoją stronę, by zatonąć w mocny sen. Ich rozłąka jednak nie trwała za długo. 

Wraz z pierwszym grzmotem, piegus obudził się ze strachem. Panicznie bał się burzy, a nie pomagał fakt, iż wcześniej oglądał horror. Przekręcił się na drugi bok, chowając głowę pod kołdrę, nie chciał widzieć błysków. Jednak z każdym grzmotem drżał mocniej. W pierwszej chwili pomyślał o tym, aby iść do Hyunjina, ale szybko wyprał tą myśl. Im bardziej burza szalała tym mocniej skłaniał się by jednak odwiedzić główna sypialnię. Wraz z najgłośniejszym dotychczas dźwiękiem, zerwał się na nogi i pomknął szybko po ciemku do masywnych drzwi. Niepewnie uchylił je, zerkając do pokoju.

Jasnowłosy spał w najlepsze. Widocznie burza nie zakłóciła jego snu. Brunet przełknął gulę stresu i wszedł głębiej. Stanął tuż obok postaci spoczywającej na materacu, z bólem serca tracił lekko jego ramię.

- Hyun... - szepnął, wybudzając starszego.

- Hmm.. - wymamrotał blodnyn ledwo unosząc powieki.

- P-przepraszam, ale bardzo się boję i... - zaczął niepewnie Felix.

Nie było mu dane dokończyć, gdzyz Hwang posunął się niezgrabnie i odkrył kołdrę.

- Wskakuj słoneczko. - wymruczał sennie.

Serce ciemnowłosego prawie wyskoczyło mu z klatki piersiowej, jednak widząc kolejny błysk od razu ułożył się obok starszego. Rozespany biznesmen ledwo kontaktował. Przyciągnął mimowolnie drżące z lęku ciało. Felix nie miał pojęcia czy skupić się na burzy czy na spełnionym pragnieniu bliskości byłego kochanka. Pozwolił jednak wtulić się w starszego mężczyznę.

Każda błyskawica która rozświetlała zachmurzone niebo sprawiała, iż Lee spinał się mocno, a jego oddech przyspieszał. Niestety to już totalnie wybudziło Hyunjina, który czuł mocną satysfakcję z faktu że w swoich objęciach miał piegowatego.

- Ćsiii... jesteś bezpieczny przy mnie. - wyszeptał, mocniej przyciągając młodszego.

Lee cieszył się, że Hwang nie mógł dostrzec jego rumieńców, które paliły go w skórę. Głośny stukot deszczu który nagle lunął, wzdrygnął młodym chłopakiem.

Hyunjin z automatu ucałował jego czoło, szepcząc kolejne słowa otuchy. Felix bał się, że jeżeli ten nie przestanie zaraz być tak czuły w stosunku do niego, rzuci się wręcz na niego. Każda sekunda sprawiała, że byli bliżej, jeżeli to było w ogóle możliwe. Burza powoli odchodziła w zapomnienie gdy brunet miał swój obiekt westchnień tak blisko.

Kiedy ośmielił się unieść wzrok, napotkał od razu tęczówki Hyunjina, które przypatrywały mu się z troską. Los wystawiał go na dużą próbę samokontroli.

- Ze mną nie masz się czego bać. - ponownie szepnął opiekuńczo Hwang.

I chyba ponownie ta magiczna siła nocy, sprawiła, że pieguska ogarnęła odwaga, kiedy nie przerywając kontaktu wzrokowego zbliżył się do przystojnej twarzy biznesmena i połączył ich wargi w czułym pocałunku.

Prędko zacisnął powieki obawiając się, iż za chwilę zostanie odepchnięty, nie spodziewał się jednak poczuć jak Hyunjin uśmiecha się przez pieszczotę, a następnie przejmuję dominację nad pocałunkiem. Duża dłoń ostrożnie ułożyła się na policzku pokrytym piegami. Całowali się niespiesznie, nawet na moment nie myśląc o tym by przestać. Ciche westchnięcia wyrywały się spomiędzy ocierajacych się o siebie warg.

Po wielu długich minutach zmuszeni byli odsunąć się od siebie by zaczerpnąć powietrza. Od razu starszy zrozumiał co się stało. Pocałował go, a Hyunjin odwzajemnił. Był cholernie zawstydzony. Niemal od razu zakrył swoją twarz. Doszedł do niego cichy chichot, a następnie poczuł delikatny dotyk na nadgarstkach. Hwang odciągnął jego ręce by spojrzeć na jego zawstydzona buzię.

Nie mówili nic słowa były zbędne, nic nie wnosiły. Starszy złożył całusa na jego czole, następnie na lekko zadartym nosku i na rozchylonych wargach. Na ustach Felixa pojawił się nieśmiały uśmiech.

Hyunjin bał się, że zaraz pójdą o krok dalej, a nie chciał sprawiać, że młodszy poczuje się niekomfortowo to było za szybko. Przytulił do siebie bruneta i w taki sposób zasnęli z szalejącą burza za oknem.

Rano biznesmen obudził się nieco niewyspany, kiedy chciał się przeciągnąć, ciężar na klatce piersiowej mu to uniemożliwił. Dopiero kiedy dostrzegł ciemna czuprynę przypomniał sobie wszystko. Westchnął błogo na samą myśl, że zbliżyli się do siebie na nowo. Ucałował lekko czubek głowy Felixa, a ten poruszył się lekko. Nie myślał, że to Lee będzie tym który wykona pierwszy krok. A jednak pocałował go i zrobił to bardzo odważnie, jakby wziął to czego chciał.

Po kilku minutach wybudził się również piegusek. Obrócił się w pół śnie, a widząc czekoladowe oczy wpatrujące się w jego twarz, zerwał się od razu do siadu. Dopiero po chwili do jego głowy spłynęły wspomnienia, a na jego twarzy pojawiły się różowe plamy.

- Co taki wstydliwy, w nocy byłeś bardziej odważny. - zaśmiał się lekko blondyn.

- Ja nie wiem co we mnie wstąpiło... głupio mi, przepraszam. - wyjąkał młodszy.

Myślał iż Hyunjin był na niego zły, a starszy dziękował w duchu za odwagę i ruch pieguska. Tak więc pociągnął go za rękę i jednym ruchem znalazł się nad nim. Lee od razu zamilkł wpatrując się niepewnie w mężczyznę.

- Przestań tyle gadać i przepraszać. Wszystko jest w porządku. - odparł cicho, a następnie ucałował szybko jego czoło. - Pójdę zrobić ci śniadanie. - dodał, by po chwili wyjść i zostawić Felixa z mocno bijącym sercem.

ᏕᏬᎷᎷᏋᏒ ᏒᎧᎷᏗᏁፈᏋ ||hyunlixWhere stories live. Discover now