⋞ 〈 Rozdział 6 〉 ⋟

223 28 54
                                    

⋟⋟ Trochę kurczą mi się zapasy Ptaszynki, ale mimo to postanowiłam wrzucić Wam nowy rozdział. Cobyście czasem nie zapomnieli o tym opku. ;) Strasznie lubię tę historię, poprawianie rozdziałów sprawia mi ogrom przyjemności. W poprzednim rozdziale zauważyliście - słusznie - że Azuka jest bardzo nieprzyjemną, wrogo nastawioną postacią. Macie rację. Taka jest Azuka. Ma być antypatyczna, trudna do polubienia, na wksroś skrzywdzona i owładnięta obsesją na punkcie generała. Przepraszam więc od razu za wszystkie nieprzyjemne uczucia, jakie ona w Was wywoła. ^^ W kolejnym rozdziale lecimy już na misje, więc bądźcie gotowi, a na razie cieszcie się odobiną spokoju w garnizonie, choć serce Azuki nie zostanie w nim oszczędzone. Hah. :D



‧₊˚✩彡𓆝 𓆟 𓆞 𓆝 𓆟‧₊˚✩彡๋ ࣭ ⭑๋ ࣭ ⭑

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

‧₊˚✩彡𓆝 𓆟 𓆞 𓆝 𓆟‧₊˚✩彡๋ ࣭ ⭑๋ ࣭ ⭑

#whitebirdiewatt

⋞⋟

Zbrojownia była ciemnym, dusznym miejscem pełnych narzędzi śmierci. Na ścianach wisiały rzędy różnorakich ostrzy, począwszy od krótkich noży, kończąc na wysokiej klasy mieczach - te dostępne były jedynie najwyżej postawionym członkom armii.

Oprócz tego pomieszczenie wypełniały wszelkiego rodzaju pancerze, kusze, strzałki, które przed walką moczono w truciznach, wykonywanych przez tutejszych uzdrowicieli oraz wiele innych narzędzi tortur.

Azuka siedziała na ziemi, oparta o ścianę i polerowała w spokoju partię krótkich noży. Za drzwiami słyszała donośny głos Joikiego, zuchwale rozmawiającego z kolegami. Nie zdziwiło ją, że chłopak niemal natychmiast zyskał grono wiernych towarzyszy. Pochodził wszak z cenionego rodu sokołów. Jego ojciec był bezpośrednim doradcą Wielkiego Herolda. Kwestią czasu było, aż ustawi się do niego kolejka pochlebców, gotowych zrobić wszystko dla odrobiny sympatii z jego strony.

– ... zarozumiała. Zawsze taka była, wiecie? Zimna i oślizgła jak wąż, a głowę zadzierała tak wysoko, że nie wiedziała, co ma pod nogami. Nic się nie zmieniła. – Joiki zaśmiał się w głos.

– To prawda, że ojciec wyrzucił ją z domu? Że to bękart?

– A jak! – odparł chłopak bez namysłu.

– I uczyła się w Podniebnej tylko dzięki generałowi?

– To mnie zawsze zastanawiało. Dziwna sprawa.

– Może jej prawdziwym ojcem jest ktoś ważny?

Azuka pozwalała, aby tłumione przez drzwi rozmowy odbijały się od jej uszu jak nic nieznaczące dźwięki. Uniosła nóż pod światło, padające z małego, rozsuniętego okienka. Popołudniowe słońce odbiło się od ostrza, kłując ją w oko.

Uwielbiała samotność i ciszę, które zapewniała jej zbrojownia. Polerowała noże w ramach prac, które szeregowcy regularnie wykonywali, twierdząc, że są niewolniczo wykorzystywani, ona zaś zgłaszała się na ochotnika, potrzebują chwili wytchnienia.

BIAŁA PTASZYNAWhere stories live. Discover now