18- kłótnia Adriena z Tony' m

769 21 7
                                    

Adrien:

Wstałem około szóstej nie było Vinca i Willa bo z tego co wiem pojechali do Grecji w sprawach interesów . Zauważyłem że nie było także Dylana . Z góry było słychać dudnienie muzyki więc pomyślałem że jest na siłowni . Pod nieobecność Najstarszych braci Monet miałem zaopiekować się domem a dokładnie zrobić tak aby najmłodsi bracia nie rozwalili domu . Zrobiłem śniadanie bo dziś nie było Eugenie ponieważ zachorowała . Zrobiłem tosty francuskie z owocami . Podczas pieczenia podeszła do mnie zaspana Hailie i wtuliła się w moje plecy .

- pomóc Ci w czymś ? - zapytała z troską

- Możesz zrobić mus z jabłek i malin do tostów jeżeli chcesz . - powiedziałem i włożyłem na patelnię nowego tosta .

- A nie obudzę bliźniaków ?- zapytała

- Raczej nie z tego co widzę to śpią jak zabici . - powiedziałem z uśmiechem

- w sumie racja , jak byłam młodsza to spali nawet do dwunastej ale teraz widzę że ten nawyk im został . - powiedziała a ja się zaśmiałem

- Nie wiesz gdzie Dylan ? - zapytała - Chciałam go o coś zapytać - wytłumaczyła

- Podejrzewam że jest na siłowni - powiedziałem nie odrywając się od tego co robiłem .

- Zaraz wrócę pójdę do niego - powiedziała a wtedy wstał Shane . Była już jedenasta .

Hailie

Weszłam po schodach po czym skierowałam się na siłownię . Otworzyłam drzwi i zobaczyłam jak Dylan trzyma sztangę . Nawet po ślubie sobie tego nie odpuścił . Podeszłam do niego i dotknęłam jego ramienia a on od razu puścił sztangę i powiedział .

- Czego chcesz ?!- wykrzyknął

- Chciałam pogadać . - powiedziałam speszona .

- masz minutę na odpowiedź inaczej stąd pójdę - Powiedział nie odwracając wzroku od lustra przed którym staliśmy .

- Przez co jesteś zły ? - zapytałam

- No pomyśl może dlatego że sprowadziłaś pod nasz dach jakiegoś fagasa z którym nie wiadomo co jest nie tak ?! - wyrzucił z siebie .

- Po pierwsze to mój chłopak a nie żaden fagas po drugie nie masz prawa tak o nim mówić po trzecie nic nie jest z nim nie tak a z tobą za to jest coś nie tak bo oceniasz go a nawet bo nie znasz . - powiedziałam ze spokojem .

- mam prawo a ty się już zamknij - powiedział i wyszedł przy czym trzasnął drzwiami tak mocno że jeszcze trochę to by je wywalił . Lustro się zatrzęsło e nie spadło a ja wyszłam z sypialni i poszłam do kuchni gdzie dokończyłam miksowanie owoców .

Zjedliśmy śniadanie w ciszy . Tony nie dawno wstał i był strasznie marudny . Przez jego zły humor zaczął pyskować do Adriena .

- No to kiedy rzucisz naszą siostrę ? Wiesz jest jeszcze kilka tysięcy lepszych kandydatów na jej chłopaka nawet przyszłego męża - powiedzieli z cwanym uśmiechem .

- Anthony Monecie myślę że jestem wspaniałym kandydatem na jej chłopaka bądź męża . - Powiedział ze spokojem Adriena.

- Nigdy ale to nigdy nie mów do mnie pełnym imieniem - powiedział z zaciśniętymi zębami Tony a ja już wiedziałam że jeszcze słowo a dojdzie do bójki miary dziesięciolatków.

- A więc Tony nie mam zamiaru się z tobą sprzeczać ponieważ Vince powierzył mi opiekę nad domem i w dodatku wami . Nawiązując proszę cię abyś przestał się że mną kłócić i dał zjeść innym śniadanie - powiedział nadal spokojny Adrien .

- Nie będę się z tobą sprzeczał bo wychodzę i nie wiem kiedy wrócę . - Rzekł wściekły Tony i wychodząc trzasnął drzwiami.

- TONY ! - krzyknęłam i ruszyłam w stronę drzwi . Adrien podszedł do mnie od tyłu i wrócił ze mną do stołu . Wtedy już nie dokończyłam śniadania tylko poszłam do pokoju . Chłopaki dalej w spokoju kończyli śniadanie a Adrien wiedział że chce być sama i zostawił mnie samą .

Tony

Wsiadłem na motor i pojechałem do większego miasta . Nie chciałem za bardzo chlać bo po prostu nie miałem ochoty . Postanowiłem wrócić po północy. Wiedziałem że Santan będzie czekał zanim wrócę ale miałem to w dupie . Najlepiej by było gdyby pojechał stąd daleko . Bardzo daleko . Nawet setki kilometrów stąd . Głównie dlatego że nie chciałem aby umawiał się z Hailie . Jestem ciekawy kiedy Hailie mu się znudzi i pójdzie do innej laski . Najgorzej będzie jak mu się moja siostra nie znudzi . Wtedy będzie po prostu koszmar. Ciekawe czy już byli razem w łóżku ? Nie wiem i nie będę się u to wtrącał póki Santan trzyma ręce przy sobie . A jeżeli już jej dotknął to my z Dylanem i Shane'm zapoznamy go że schodami albo połamiemy mu wszystkie kości i nie będzie nas wtedy obchodziła żadna organizacja .

Z moich zamyśleń wyrwałem się dopiero wtedy gdy zajechałem pod sklep monopolowy. Zdecydowałem że kupię kilka piw albo cały sześciopak. Ta wiem , typowy zestaw starego , tylko ogórków kiszonych brakuje . Wyszedłem ze sklepu i wsiadłem na mój ulubiony pojazd i pojechałem na mostek koło parku . 

Jechałem z wiatrem we włosach gdy maśle przed sobą zobaczyłem że był wypadek samochodowy i nie mogłem dalej jechać . Zapewne zastanawiacie się dlaczego nie mogę go objechać ? Ponieważ stwierdzili że dobrym pomysłem by były porozkładane wszędzie taśmy policyjne i pachołki . Stwierdziłem że pojadę inną trasą i zawróciłem. Ponownie pędziłem na mostek nie przejmując się za bardzo godziną . W końcu dojechałem do mostu i usiadłem na brzegu . Wziąłem do ręki piwo po czym je otworzyłem . Mój łyk był łykiem jakiegoś alkoholika . Serio mówię, był tak duży że mógłbym wypełnić cały zbiornik wody . Oj chyba trochę alkohol strzelił mi do głowy ...

Gdy kończyłem swoje piwo zobaczyłem  na telefonie że jest już po pierwszej . Postanowiłem wrócić domu żeby Adrien nie darł mordy bo mnie głowa zaczyna boleć . Nie byłem pijany bo to piwo nie miło dużo procentów . Specjalnie takie wziąłem żebym nie musiał iść na pieszo do domu albo po kogoś dzwonić . Wsiadłem na motor i pojechałem do rezydencji gdzie zgaduje już wszyscy spali .

Adrien

Tony nie wracał już on trzech godzin . Nie wiem czy coś sie stało ale czekam . Postanowiłem że do drugiej trzydzieści nic nie zrobię . Nie ukrywam że się o niego zacząłem bać . Jakby nie patrzeć obecnie sprawuje nad nim opiekę . Wiem że ma już dwadzieścia cztery lata ale naprawdę mogłem się zaniepokoić . W końcu drzwi się otworzyły a ja zobaczyłam w nich Tone'go Moneta z otwartym sześciopakiem .

- Gdzie byłeś ?- zapytałem ze spokojem

- A co cię to obchodzi ? Jesteś moją nianią czy co ? Weź się lepiej opiekuj Hailie bo jak kiedyś przegieła z alkoholem to nie było kolorowo . - powiedział a ja miałem mu ochotę wywalić w mordę .

- A ty lepiej pilnuj panienek na jedną noc bo kilka może być w ciąży - Powiedziałem i poszedłem do mojego tymczasowego pokoju .

Ściągnąłem z siebie ubrania oczywiście oprócz bokserek . Przygotowałem sobie ubranie i poszedłem pod prysznic. Szybko się umyłem i wyszedłem z wanny . Zawiązałem sobie ręcznik wokół bioder i wyszedłem z łazienki. W pokoju się ubrałem i położyłem do łóżka . Już po kilku minutach byłem w krainie Morfeusza.

🧁🧁🧁🧁🧁🧁🧁🧁🧁🧁🧁🧁🧁🧁🧁

Wiem że teraz jesteście na mnie może źli ale serio nie miałam jak dodać rozdziału. Może jeszcze dziś się pojawi nowy rozdział ale nie obiecuję .A tak w ogóle to jak tam w szkole też macie tak dużo sprawdzianów?

PS . Możliwe że będę pisała książkę gdzie pięć mężczyzn w pewnym sensie musi przetrzymywać pewną kobietę u siebie w domu więc zapraszam do czytania ! Kilka pierwszych rozdziałów pojawi się może w grudniu !

Autorka ~

Adrien Santan× Hailie Monet - Życie W HiszpaniiWhere stories live. Discover now