9.

765 27 58
                                    

Pov: Hailie

Rozejrzałam się po pokoju na fotelu siedział Vince z laptopem i pewnie pracował. Na kanapie natomiast spał Dylan z jedną ręką poza jego miejscem spania, a drugą miał na brzuchu. Chrapał niemiłosiernie i z jego ust wypływała ślina. Fuj. Czy on nawet, kiedy śpi musi być obleśny i wprawiać, że innym chce się żygać na jego widok.

Olałam go i spowrotem wróciłam wzrokiem do najstarszego z braci. Patrzyłam na niego tak dłuższą chwilę, chyba po jakimś pół godziny zauważył, że już nie śpię.

- Jak się czujesz droga Hailie - V

- Dobrze, gdzie jest Tony?

- Leży w sali obok jeśli chcesz może do ciebie przyjść, bo jest w lepszym stanie niż ty - V

- Nie trzeba, a gdzie jest reszta ?

- Dylan jak pewnie zdążyłaś zauważyć lub usłyszeć śpi sobie w najlepsze obok na kanapie, Shane pojechał do domu po ciuchy dla ciebie i Anthony'ego, a William jest u najmłodszego brata - V

- Okej, mogę swój telefon

- Dobrze zaraz ci go przyniosę - V

Pov: Shane

Jechałem właśnie po rzeczy dla mojego młodszego rodzeństwa, kiedy moją drogę zajechało czarne auto. Skręciłem szybko by w nie nie wjechać. Uderzyłem w drzewo.

Kurwa.

Następnie z auta wyszło trzech typa. Wiedziałem, co zaraz się wydarzy więc tylko odpaliłem wiadomości z moim bliźniakiem, bo miałem je akurat odpalone i napisałem.

Wiadomości Shane i Tony'ego

Ten gorszy bliźniak: Pomocy
Podróba: Shane, co się dzieje?!
Podróba: Kurwa, Shane
Podróba: Odezwij się!
Podróba: Jadę po ciebie

Spojrzałem na wiadomości od bliźniaka, a następnie chciałem wyjąć pistolet z schowka w aucie, ale wtedy zrozumiałem.

Nie ma go, bo go wyjąłem dwa dni temu.
Jestem debilem.

Zastygłem, nie wiedziałem, co mam zrobić.
Potem usłyszałem huk i strzał. Następnie poczułem ból w klatce piersiowej.

Zacząłem powoli odpływać, a ci goście odjechali.

Potem krzyki braci, kogoś cichy płacz, pewnie Tony. Niby z kamienia, ale tak naprawdę to była tylko durna maska, którą zdejmował tylko przede mną. Wkońcu jest moim bliźniakiem. Jakby to był ktoś inny z rodzeństwa to by zapewne nie płakał. Oczywiście kochał ich, ale to, że mną był najbliżej to mi się zwierzał z wszystkiego i to ja, a nie na przykład taki Dylan byłem jego bliźniakiem. Powiadają, że bliźnięta mają niezwykłą więź. My byliśmy tego idealnym przykładem. No właśnie byliśmy, bo to już koniec, bo wiem, że tego nie przeżyje. Nie jestem taki silny jak on.

"'""""'"'"'"'"'"'"'"'"'""'"'"'"'"'"'""'"'"''"'""'""""'"""''"'"''
Przepraszam, że tak późno i, że jest tak krótki, ale okazało się, że jutro jadę na zimowisko, które myślałam, że jest w styczniu, więc musiałam się na szybko pakować. Niestety nie wiem czy uda mi się wstawiać rozdziały jak będę na wyjeździe, bo nie wiem jak z internetem, ale jeśli się nie uda to w sylwestra dobijemy do 15 rozdziału ♥️😓😕

Miłego dnia, wieczoru lub nocy 😘

~Elfka Alija

Anioł Stróż || Rodzina Monet Where stories live. Discover now