20.

302 17 31
                                    

Pov: Tony

Jak zobaczyłem lekarza wychodzącego z sali mojego durnego starszego brata odrazu wstałem.

Miałem déja vu...

Ostatnim razem nie skończyło się to dobrze, ale teraz musi po prostu musi, bo ja tego nie przeżyje jeżeli i jego stracę. Nie mogę też i jego stracić. Nie dam rady jak ktoś z tej bandy debili nazywanych także moim rodzeństwem umrze.

Wtedy usłyszałem słowa, których chyba nigdy nie zapomnę.

- Dylan Monet przeżył operację i wszystko poszło zgodnie z planem, bez żadnych komplikacji. Teraz śpi, ale powinien obudzić jutro. Pański brat będzie mógł opuścić szpital za około półtorej tygodnia, oczywiście jeżeli na badaniach nie zauważymy nic niepokojacego. Pacjent znajduje się obecnie w sali 213 na 7 piętrze. Można do niego wejść - L

Olałem tego lekarza i od razu skierowałem się do sali mojego debilengo  brata. Mam z nim do pogadania. Kiedy już byłem w jego sali wpadłem na pomysł zadzwonienia do Willa albo Vince, ale potem stwierdziłem, że to nie jest dobry pomysł, bo pewnie dalej mają kaca patrząc po tym ile wypili. Przecież Will ma najsłapszą głowę stulecia to on tam pewnie umiera. Mam nadzieję tylko, że nie dosłownie.

Skończyło się na tym, że zadzwoniłem do Martiny. Byli blisko siebie, więc to chyba nie był zły pomysł.

Chyba...

Dziewczyna powiedziała, że będzie za kilka godzin, bo wchodzi już do samolotu. Kurwa jak ona załatwiła samolot w 15 minut? Przecież on nawet prywatny nie był. Ja wiedziałem, że ona ma tam jakieś kontakty, ale żeby aż tak. Tak to chyba nawet dziadek Vince nie potrafi.

Chyba...

Rozłączyłem się, a następnie zadzwoniłem do ludzi Vince chcąc się dowiedzieć czy są jakieś postępy w poszukiwaniach mojej siostry.

Nic nie znaleźli.

No kurwa jak ja się tu zaraz zajebie.

Jak oni mi tu zaraz nic nie znajdą to zabiję całe ich rodziny, przyjaciół, bliskich na ich oczach, a na sam koniec każdego z tych debili, którzy nie potrafią nawet znaleźć małej 15 dziewczynki.

Kurwa chyba nie mogła nagle gdzieś wyparować.

Siedziałem tak nad łóżkiem Dylana i patrzyłem się na niego zastanawiając się tylko, dlaczego?

Tak pewnie się czuli kiedy zamiast Dylana na jego miejscu leżałem ja, ale różni nad jedna rzecz on wybrał zniszczyć się od zewnątrz, a ja od środka.

Życie czasem naprawdę potrafi być do dupy.

Zasnołem.

Kiedy się obudziłem było już ciemno, a ktoś wchodził właśnie do pomieszczenia. Odrazu sięgnąłem do broni, ale jak się okazało nie podrzebnie, bo tym kimś okazała się być Martina.

Odrazu się uspokoiłem i sprawdziłem godzinę. Była 3:24.

Było widać, że dziewczyna jest zmęczona oraz ze niedawno płakała. Nie dziwię się jej. Milczełem ona też. Siedziała przy łóżku Dylana i trzymała jego rękę. Widać, że go kochała. Dobrze, że chociaż ten dureń ma kogoś kto go kocha i nie jest jego rodziną przy okazji.

- To moja wina - M

- Nie mów tak nic nie zrobiłaś.

- Zrobiłam rano powiedziałam mu przez telefon, że wychodzę za mąż, bo nie mogę dłużej czekać aż się on w końcu zdecyduję - M

- Kurwa...

- Tak wiem, że schorzeniłam, ale teraz jedyne, co się dla mnie liczy to to by Dylan się obudził - M

- Czekaj skoro ktoś ci się oświadczył to gdzie masz pierścionek?

- Jak do mnie zadzwoniłeś akurat byłam z swoim narzeczonym w samochodzie i przejeżdżaliśmy obok lotniska. Zerwałam z nim, a następnie pobiegłam na lotnisko i wybłagałam pracowników abym mogła polecieć najszybszym lotem, więc w skrócie jestem singielką, a ślub odwołany, bo jedyny mężczyzna, które naprawdę kocham leży teraz w łóżku szpitalnym w Pensylwanii i nie wyobrażam sobie spędzić reszty życia z kimś innym niż on. Chodź pewnie nigdy mi tego nie wybaczy - M

- Rozumiem

Pomińmy, że nie o to pytałem oraz ze spytałem się o jedną prostą rzecz, a dostałem całą rozprawkę, ale ciii.

"'"'"''''""""''"'""''"'""''"''"''"'""''"''""''"'''''"''""''"''"''''"''
W tamtym tygodniu nie było rozdziałów, bo miałam karę na telefon, ale teraz już na spokojnie rozdziału powinny wrócić
😒😁♥️

Ej, mam tu jakiś fanów Harrego Pottera?

Jeżeli tak to pochwal się się w jakim domu jesteście, bo szczerze mówiąc ja nie wiem w jakim jestem choć robiłam test...

Nikt naprawdę nikt tymczasem mój wynik...

Nikt naprawdę nikt tymczasem mój wynik

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Zepsułam tiarę przydziału XD

Miłego dnia, wieczoru lub nocy 😘

~Elfka Alija

Anioł Stróż || Rodzina Monet Where stories live. Discover now