13.

506 24 23
                                    

Pov: Dylan

Leżę na moim łóżku i się nudzę, a czemu, bo wszystkich nie ma, a gdzie już mówię.
Tony uciekł, Hailie zniknęła, starszyzny nie ma i, co ja teraz będę robić?

A Shane przecież on nigdzie nie poszedł idę do niego może ma jakieś żelki, bo wsumie mam na nie ochotę. Programy sobie w jakąś gierkę w salonie i będzie bajlando.

Chyba po trzech godzinach wstałem z swojego łóżka i wyszłem z pokoju. Poszłem pod drzwi starszego z bliźniaków lekko otworzyłem drzwi żeby nie zauważył, a następnie je kopnąłem z całej siły krzycząc przy tym z buta wjeżdżam.

Już po chwili byłem w pokoju brata. Zaczęłem się śmiać no, bo trochę to śmieszne jednak było jak tak wbiłem. Prawda? Prawda no, bo przecież wszystko, co robię jest najlepsze, najfajniejsze i najpiękniejsze tak jak i wykonawcza czyli ja.

Zdziwiłem się trochę ciszą od strony brata, ale jakoś się tym nie przejęłem i jakgdyby nigdy nic spytałem go czy ma jakieś żarcie i czy idziemy grać w jakieś strzelanki w salonie.

Dalej cisza.

Otworzyłem oczy i ujrzałem pusty pokój.

Wtedy sobie przypomniałem...

Kurwa.

Przecież on nie żyje.

Opadłem na kolana, a z moich oczu zaczęły lecieć strumienie łez. Tęsknię tak cholernie tęsknię za moim głupkowatym ciągle jedzącym, zabawnym, wkurwiającym, optymistycznym, młodszym bratem.

Odkąd tylko pamiętam Shane się gdzieś tam chsątał. Życie bez niego będzie dziwne.

Boję się, co musi przeżywać Tony i Hailie, który oboje stracili bliźniaków.

Jakoś ciężko będzie się przyzwyczaić do tego, że teraz nie ma mojego młodszego brata. Ja, Shane i Tony byliśmy dość żrzyci no, co się dziwić kiedy była pomiędzy nami tylko roczna różnica wieku.

Choć oni zawsze mieli tą swoją magiczną bliźniaczą więź dzięki, której rozumieli się bez słów i tak dalej, ale to nie ważne.

Nie chciałem być tu już ani chwili dłużej, więc pobiegłem do swojego pokoju, który zakluczyłem, a następnie udałem się jak najszybciej do łazienki i wyjąłem żyletkę z kejsa, a następnie zacząłem robić sobie rany na udach, bo byłem już trochę mądrzejszy i stwierdziłem, że na rękach będą zbyt widoczne, a na udach nikt nie zauważy prawda? No właśnie. Kto wpadnie na taki wspaniały pomysł jak nie wspaniały, atrakcyjny, mądry, silny, przystojny, zadbany, stylowy, fajny, zabawny, odważny, skromny i bogaty Dylan Monet.

Ja wiem, że jestem zajebisty i wolny jakby, co.

Choć może do Martiny bym się odezwał?

Ale nie, ona zasługuje na kogoś lepszego, a nie na takiego głupiego, brzydkiego, dziwnego i samookalaczojączego się durnia, którym jestem. Ona zasługuje na wszystko, co najlepsze.

Czemu życie jest takie do dupy i musi sprawiać tyle bólu?

Czemu życie nie może być piękne tak jak było ono kiedy byliśmy jeszcze dziećmi?

Czemu z czasem wszystko musi się popsuć?

Obiecuję, że jeżeli ktoś kieruje moim życiem, jeżeli ktoś piszę moją i mojej rodziny historię, jeżeli ktoś steruje dalszymi moimi i moich bliskich losami to kurwa zabiję tą osobę własnymi rękami, bo jej nienawidzę całym sercem.

Zacząłem opłukiwać rany, a następnie je zabandażowałem. Spojrzałem na godzinę była już 16 kurwa. Naprawdę byłem tu godzinę?

Poszłem sprawdzić, czy Tony już wrócił. Naszczęście tak leżał u siebie na łóżku w przemokniętych ubraniach i mokrych włosach z wlepionym jakby pustym wzrokiem skierowanym w sufit, podjąć przy tym pizzę. Nie byle jaką, bo ulubioną Shane...

Postanowiłem zostawić go w spokoju i zobaczyć, co z Hailie. Leżała na łóżko plecami do drzwi, chyba spała.

Pov: Hailie

Leżałam na łóżku tyłem do drzwi żeby jak ktoś wszedł do pokoju to nie widział mojej zapłakanej twarzy. Usłyszałam dźwięk otwierania drzwi. Po mojej twarzy spływały niekontrolowane łzy. Płakałam, ale cicho, więc nikt nie wiedział.

Po chwili usłyszałam zamykanie drzwi, a następnie oddalające się kroki. Uwierzyli, że śpię.

Oczywiście jak powiem, że to, co powiedziałam braciom skończyło się następnymi ranami to chyba nie będzie zaskoczeniem?

Pov: Dylan

Dziewczynka spała, więc postanowiłem iść do salonu, na kanapie leżał Will zajadający się cipsami, oglądający Shreka. Ulubiony film Shane...

Drugi najstarszy brat wyglądał jakby ten film go średnio internetował, bo było widać, że nad czymś intensywnie myśli.

Wziąłem jakiejś chipsy z kuchni, a następnie dodałem się do brata. Było widać, że każdemu go brakuję. Ale każdy przeżywał to w inny sposób. Ale kiedyś musi być dobrze, prawda?

Może i jestem naiwny, ale nadzieja matką głupich...

'"'""'""""''""'""'""''"''"''""'""''"''''""''""'''"""""""""""""'
Mam nadzieję, że się podoba i, że nikt mnie nie zamorduje, że nie ożywiłam dalej Shane ( i raczej tego nie zrobię ), ale tak, nadzieja matką głupich, prawda?

Teraz rozdziały będą się pojawiać od przyszłego tygodnia regularnie o godzinie 18 w wtorki i piątki ♥️

Miłego dnia, wieczoru lub nocy 😘

~Elfka Alija

Anioł Stróż || Rodzina Monet Where stories live. Discover now