Rozdział 2

85 5 5
                                    

Weszłam do domu cała rozemocjonowana.

Cudem powstrzymałam się od trzasnięcia drzwiami wejściowymi.

Ruszyłam w stronę schodów i zaczęłam wchodzić po nich do mojego pokoju.

Niestety czy stety na ich górze spotkałam tatę.

- Madison gdzie ty byłaś? - zapytał mierząc mnie uważnie wzrokiem.

Westchnęłam i przetarłam dłonią twarz. Jednak przypomniałam sobie , że miałam na oczach tusz. Spojrzałam na dłoń , na której była resztka tuszu.

- Na imprezie. - odparłam po czym dodałam cicho. - Nie udanej.

- A co się takiego stało?

- To co zawsze - Landon.

Tata westchnął i położył mi dłoń na ramieniu.

- Maddie , Landon to naprawdę sympatyczny chłopak. - powiedział zupełnie poważnie.

Wybałuszyłam oczy i zaśmiałam się głośno.

- Nie śmiej się Madison. - chciał kontynuować swoją wypowiedź ale widząc mój atak śmiechu odszedł i prychnął głośno.

Kiedy udało opanować mi się śmiech. Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku.

"Sympatyczny" i "Landon" to zdecydowanie słowa , które nie występują w jednym zdaniu.

Wyjęłam telefon z torebki i napisałam do Amayi , że źle się poczułam i dlatego musiałam wyjść.

W odpowiedzi dostałam tylko jedno zdanie.

Amaya : Och , nie kłam Maddy.

Ściągnęłam brwi i odpisałam.

Ja : ?

Amaya : Landon cały czas chodzi z tym swoim sarkastycznym uśmieszkiem na twarzy. Myślisz , że co to zwykle oznacza? Delikatnie mówiąc wkurzył cię i to bardzo.

Zastanawiałam się jak ta dziewczyna to robi. Zawsze potrafi wyłapać czyjeś kłamstwo niczym wykrywacz kłamstw , a nawet lepiej.

Ja : Dobra , masz mnie.

Amaya : Co tym razem zrobił?

Ja : Podstawił mi nogę , akurat trzymałam drinka i mam aktualnie całą mokrą sukienkę.

Ruszyłam do mojej garderoby aby przebrać się w piżamę. Kiedy już ją na siebie założyłam weszłam do mojej łazienki i zmyłam makijaż.

W tym czasie dostałam odpowiedź od Amayi.

Amaya : Czemu nie mówiłaś wcześniej? Dałabym ci jakieś ciuchy na przebranie.

Ja : Nawet jakbyś dała mi ciuchy to i tak bym wyszła , bo nie mam ochoty spędzać czasu w towarzystwie Landona. Muszę kończyć , miłej zabawy na imprezie.

Westchnęłam i położyłam się na łóżku. Była dopiero 20:00 ale kilka minut później wtuliłam się w poduszkę i zasnęłam.

                                    ***
Wstałam wcześnie rano o 5:00. Szkoła była na 8:00 ale ja wolałam mieć więcej czasu na przyszykowanie się.

Wstałam z łóżka i od razu ruszyłam do garderoby.

Wzięłam szerokie jeansy i czarną bluzkę z długim rękawem.

You Belong With Me Where stories live. Discover now