Rozdział 6

95 3 12
                                    

Siedziałam u siebie w pokoju i czekałam na Adriena , z którym się umówiłam. Był tylko jeden powód tego spotkania. Chciałam zakończyć naszą relację.

Uszłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi.

- Hej. - przywitałam się.

- Hej. - odpowiedział chłopak i objął mnie lekko.

Weszliśmy na górę do mojego pokoju i usiedliśmy na moim łóżku.

- O czym chciałaś porozmawiać?

Westchnęłam i stwierdziłam, że nie będę ściemniać tylko od razu prosto z mostu.

- Sądzę , że musimy zerwać.

Spojrzałam na chłopaka , który zrobił zaskoczoną minę.

- Co proszę? - zapytał z niedowierzaniem.

- Poprostu widzę , że dla ciebie Lily jest lepsza ode mnie i...

Nie dokończyłam , bo chłopak zacisnął szczękę i wiedziałam , że był zły. Wstałam powoli z łóżka i stanęłam przy ścianie. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak podszedł do mnie i powiedział przez zęby:

- Nie ma opcji rozumiesz? Nie uciekniesz ode mnie tak łatwo.

Przełknęłam ślinę i popatrzyłam mu w oczy.

- Ale ja nie chcę tego dużej ciągnąć. Zrozum , że też mi jest ciężko i poprostu lepiej będzie dla mnie i dla ciebie żebyśmy to zakończ...

Znowu nie dokończyłam swojej wypowiedzi , bo chłopak jeszcze bardziej się zdenerwował , a mi wpłynęły łzy do oczu.

- Czyli nie zgadzasz się ze mną? - zapytał.

Niepewnie pokręciłam głową. Adrien wtedy położył dwie ręce na mojej szyi i no nie zgadniecie co. Zaczął mnie dusić.

Kaszlałam , a chłopak nie przestawał.

- Adrien... Proszę cię... - powiedziałam pomiędzy kaszlem.

Dusiłam się , było mi słabo i obraz całkiem  rozmazywał mi się przez łzy.

Chłopak nic nie odpowiedział na moje błagania dopiero po jakimś czasie przestał i zabrał dłonie z mojej szyi. Zsunęłam się po ścianie w dół i kaszlnęłam jeszcze parę razy.

- Jesteś nienormalny. - powiedziałam cicho łamiącym się głosem licząc na to , że tego nie usłyszy. Jednak się przeliczyłam , bo podszedł do mnie i mocno złapał za nadgarstek. Na co skrzywiłam się z bólu.

- Zostaw. To boli.

- Ma boleć. - warknął.

- Teraz będziesz się mnie słuchać?! Mnie nie interesuje to , że chcesz ze mną zerwać.

- Ale przecież sam też chciałeś kilka tygodni temu to zrobić. - broniłam się ale on tylko mocniej ścisnął mój nadgarstek.

- Zmieniłem zdanie.

- Już proszę puść. - załkałam nie mogąc wytrzymać z bólu.

Adrien prychnął ale posłusznie odsunął się ode mnie.

- Nienawidzę cię! - krzyknęłam patrząc jak wychodzi z mojego pokoju.

- Gówno mnie to interesuje. - powiedział po czym zrezygnował z wyjścia z pokoju i podszedł do mnie.

Bałam się , że uderzy mnie albo coś gorszego. Ten pocałował mnie mocno w usta. Oczywiście nie odwzajemniłam tego.

                                   ***

Leżałam na łóżku cała roztrzęsiona. Ostatnio było mi coraz ciężej. Czułam się okropnie.

Nie mogłam uwierzyć , że osoba , którą niedawno kochałam nad życie posunęła się do przemocy wobec mnie. Co prawda miałam ogromnego siniaka na plecach ale myślałam , że to jednorazowa akcja.

Wiedziałam , że powinnam to natychmiast zakończyć ale bałam się. Bałam się do czego jeszcze może być zdolny Adrien.

Podniosłam się z łóżka cała obolała i usiadłam przy toaletce. Otworzyłam usta w szoku. Wyglądałam okropnie.

Rozmazany makijaż , potargane włosy i
... ślady na szyi. Ślady dłoni Adriena. Przełknęłam ślinę i próbowałam doprowadzić się do porządku. Starałam się nie płakać przy tym ale na nic się to zdało. Skończyło się tak , że miałam całą mokrą twarz od łez.

Nie wiedziałam za bardzo jak ukryć ślady na szyi ale musiałam coś wymyślić. Może założę jakiś golf? Nie. Podkład pomoże? Postanowiłam wreszcie , że spróbuję tego drugiego. Trzęsącymi rękoma wzięłam podkład , gąbeczkę i zaczęłam działać.

Finalnie trochę udało się ukryć ślady. Jednak nie na tyle , że nie było ich w ogóle widać. Nie chciałam nakładać kolejnej warstwy podkładu na szyję więc wstałam z miejsca i ponownie położyłam się na łóżku. Po kilku albo kilkunastu minutach zasnęłam.

You Belong With Me Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu