Dochodziła trzecia w nocy.
Declan zastanawiał się czy Dalia z rodzicami już wróciła do domu i czy powinien do niej napisać. Nie chciał się narzucać i męczyć jej kolejnymi słowami pocieszenia. Brunet przewrócił się na drugi bok i cicho odetchnął.
W jego samochodzie zostały jej kule, więc tak czy siak będzie musiał do niej napisać.
Sięgnął po telefon.
Do: Ruda smarkula
Śpisz?
Declan poderwał się do siadu gdy odpisała niemal natychmiast.
Od: Ruda smarkula
Nie mogę. Przepraszam, że tak uciekłam.
Do: Ruda smarkula
Nic się nie stało. Zostawiłaś kule w moim samochodzie.
Od: Ruda smarkula
Odbiorę je jutro, kiedy rodzice odjadą.
Do: Ruda smarkula
Jak się czujesz?
Cisza. Odczytała, jednak Declan nie dostał wiadomości zwrotnej i gdy już zaczął się niepokoić i pisać kolejną wiadomość, zadzwoniła.
— Źle — szepnęła. — Babcia wyglądała tragicznie. Te wszystkie kable i... po prostu chciałabym, żeby tu była — mruknęła.
— Za tydzień wszystko wróci do normy — dziewczyna wzięła długi wdech.
— A jeśli nie wróci?
— Dlaczego tak myślisz? Lekarze mówili, że ustabilizowali jej stan. Dobiorą nowe leki i...
— Nie musieliby nic dobierać gdybym...
— Przestań — syknął.
— Ale to prawda — wydusiła. — Ja powinnam jej pokazać to przeklęte nagranie. Nie Pearl. Może wtedy by się tak nie zdenerwowała.
— Zdenerwowałaby się tak samo mocno. Przecież znasz ją jak nikt inny. Dlatego jej go nie pokazałaś, pamiętasz? Mówiłaś, że...
— Nic takiego nie mówiłam — powiedziała zaskoczona. Declan zmarszczył brwi w konsternacji aż w końcu go olśniło.
— Pamiętasz jak upiłaś się w barze i nocowała u mnie?
— Tak.
— Wtedy mi to powiedziałaś. Mówiłaś, że nie pokazałaś jej nagrania, bo nie chciałaś, żeby znowu miała problemy z sercem — dziewczyna ucichła. — Więc proszę. Nie zadręczaj się, skoro doskonale wiesz jaka jest Payton.
— Po prostu mam wrażenie, że jeśli wezmę to na siebie to będę miała mniejsze wyrzuty sumienia, że mnie przy niej nie było — Declan przymknął oczy gdy jej głos niebezpiecznie zadrżał.
— Mam przyjść?
— Nie — dziewczyna cicho się zaśmiała, jednak ten dźwięk był daleki od radości. Przypominał raczej, paniczną próbę by się nie rozpłakać. — Moi rodzice śpią na dole. Możesz opowiedzieć mi bajkę na dobranoc — zażartowała.
Declan cicho się roześmiał i wstał z łóżka, by usiąść w fotelu przy ogromnym oknie.
— Leżysz w łóżku?
— Siedzę na parapecie — Declan zmrużył oczy, jednak po chwili przypomniał sobie, że parapet w jej pokoju jest na tyle szeroki, że obito go miękkim materiałem i przekształcono na miękką ławę. — Naprawdę opowiesz mi bajkę? — zapytała z rozbawieniem.
YOU ARE READING
Do utraty tchu [18+]
RomanceJuilliard School. Kto w środowisku artystycznym nie słyszał o najlepszej uczelni sztuk pięknych na świecie? Dalia Walker nie była wyjątkiem. Jej największym marzeniem było dostanie się na wydział tańca. Dążyła do tego przez dziesięć lat. Niestety...