18.

2.3K 151 7
                                    

Will prowadził wana i w miedzy czasie podśpiewywał, jakaś piosenkę. Emma spała na bocznym siedzeniu, tak jak Michael. Ehtan próbował też zasnąć, ale przewracał się na boki, jak kurczk z hemoroidami. I znów cały dzień w drodze.
- Ethan wstawaj, mamy prawie pusty bak.- Will przerwał nucenie.
- Kur.... Gdzie jest najbliższa stacja?
- Po znakach, zaraz będzie. Ale wiesz że może być pusta.
- Sprawdzić nie zaszkodzi....Jak nie to będziemy z buta zapierdalać.
Chwile potem stanęliśmy na stacji. Wtedy Ehtan zaczął wydawać polecenia. - Okej ja zajmę się tymi cholerami.- wskazał kciukiem na dwóch zombiaków, którzy wałęsały się koło zbiorników gasu.- Emma ty z Michaelem idziecie do środka, znajdcie coś do jedzenia. Will wiesz co masz robić.
- Taa spoko szefie.
- A wy- odwrócił się do mnie i Tris.- nie wyłazić mi stąd... Zrozumiano?
Kiwneliśmy głowami w tym samym czasie. Wtedy olśniło mnie.
- Ethan oddasz mi broń? Teraz jest niebezpiecznie. A co byłoby gdyby zombiaki wyszły z lasu, jak wcześniej. Nie będziemy mogli się bro....
- Zamknij się... To ja zdecyduję kiedy odzyskasz te swoje piękne noże.- powiedzał zdenerwowanym głosem.
Pożałowałem że w ogóle się odezwałem. Reszta na znak Ethana wyszła szybkim krokiem z samochodu. A ja tylko się temu przyglądałem, chciałem pomóc. Może wtedy Ehtan zmienił by nastanie do mnie. Ale narazie mogłem tylko wykonywać jego rozkazy. Poczułem czyjś wzrok na sobie i odwróciłem się gwałtownie. To była Tris, patrzyła tymy swoimi błękitnymy oczami na mnie. Nie odwrałem wzrok, chciałem je widzieć, były takie piękne.
- Skąd masz te bliznę?- spytała miękkim głosem. Zaskoczyłem się, teraz pyta o coś tak nie ważnego, ale i tak odpowiedziałem.
- Zastawiałem kiedyś pułapki na jelenie i którego dnia nie złapał się żaden zwierzak. Tylko zombiak, wtedy on się uwolnił i zaczął mnie gonić. Uciekałem ile miałem sił w nogach i spadłem z urwiska w połamane drzewa. Jakaś ostra gałąź mi to zrobiła.
Znów zacząłem nienawidzić samego siebie. Dlaczego okłamałem ją? Ominąłem watek z rodzicami i w ogóle zmieniłem rzeczywistość. Teraz nie rozumiałem niczego w swoim postępowaniu.
- To miałeś dużo szczęścia.- uśmiechnęła się. Jej uśmiech był powalający, taki szczery i nie zarażony tą całą apokalipsą. Bądźmy realni w dzisiejszych czasch nikt nie czuje radości zbyt często.
Wtedy do samochodu zaczęli wsiadać Emma i Michael, a z nimi Ethan i Will. - I jak ile mamy paliwa?- zapytał Ethan.
- Z połowę baku, ale mamy problem.-powiedzał Will.
- Hyh, jaki?
Will wyciągnął z schowka, koło Emmy mapę. Rozłożył ja na kierownicy i zaczął pociągac po niej palcem.
- Jesteśmy tu. W moich niezawodnych obliczeniach, przekonałem się że będziemy musieli przejechać przez miasto. To jedyne wyjście, bo jak zaczniemy je omijać, nie starczy nam paliwa. I najprawdopodobniej staniemy na jakiśm pustkowu.
- Rozumiem, ale to jest spore ryzyko. Wiesz ile tam ich jest, właśnie dlatego mijamy takie miasta.
- To od ciebie zależy. Ty ty decydujesz..... Jest jeszcze coś, może w mieście znajdziemy więcej paliwa.
- Masz racje... Nie każdy zdrowy na umyśle, zapuszcza się w tak zaludnione rejony. Napewno jest tam gdzieś jakaś pełna stacja.
Ethan namyslił się chwilę. Rozumiem go, to jest dla niego ciężki wybór. Tu i tu może czekać na nas nieźle bagno.
- Jedziemy przez miasto. Musimy zaryzykować. Tak jak mi się wydaję, ono nie jest tak duże jak New York.
- A jak się nazywa?- spytała z ciekawości Emma.
- Norwich.
Zesztywniałem... Ta nazwa, odbijała mi się w głowe mase razy. To było... Moje miasto. To tam przed apokalipsą mieszkałem, wychowałem. Więc gdzieś nie daleko znajdowała się działka na której byli moi rodzice. Nie wiecie jak bardzo się ucieszyłem, ale odrazu wróciłem żywych. Bo Ethan popatrzył się na mnie z deka dziwnie.
- Coś wiesz o tym mieście?- zapytał przenikliwie. Już nie chciałem kłamać.
- W tym mieście mieszkałem.
- To znaczy że je znasz? Doskonale!! Nie jesteśmy tak bardzo w dupie!!- podniósł głos Michael.
- Może teraz los się do nas uśmiechnął.- powiedzał Ethan.

Świat vs ZombieTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon