XC

41 2 0
                                    

***napisze kiedy warto włączyć muzykę*** Miłego czytania😊❤️

Pov Michalina

Jechałam na łóżku, wokół były pielęgniarki i lekarki, nie było, ani jednego mężczyzny co mnie zdziwiło, ale nie myślałam nad tym dużo. Alycia ciągle trzymała mnie za zakrwawioną rękę

- Michalina będzie dobrze obiecuję. - mówiła z rozmazanym makijażem na twarzy i łzami, które ciągle spływały jej po policzkach

- Kocham... Cię... - wyszeptałam z trudem, zaraz puściła moją rękę i została przed drzwiami na chyba sale operacyjną, pomachała mi i się uśmiechnęła.

Wjechałam do dużego pomieszczenia z maszynami, podpięli mnie do czegoś i rozcięli nożyczkami koszulkę, miałam krew na całym brzuchu, piekło i bolało, miałam ochotę spać.

- Jak masz na imię? - podeszła jakaś lekarka z krótkimi ciemnymi włosami i niebieskim ubraniu, powtórzyła to pytanie kilka razy

- Michalina Debnam Carey...

- Dobrze, uśpimy Cię na czas operacji. - powiedziała kiedy inna lekarka tamowała moją ranę przyszedł jakiś inny lekarz, chyba chirurg

- Co mamy?

- Rana postrzałowa drugiego stopnia, nie wiadomo czy przeżyje, prawdopodobnie uszkodzona wątroba. - mówiła lekarka w ciemnych włosach, wbiła mi igłę z tajemniczą zawartością, a później zaczęła masować bolący kark - Spokojnie, zaśnij, możesz iść już spać.

Zasnęłam myśląc o mojej rodzinie.

Pov Alycia

- Proszę panią się uspokoić. - mówiła mi jakaś lekarka, która chciała wejść na salę, a ja ją zatrzymałam. Byłam rozstrzęsiona, działałam impulsywnie

- No ale jak ja mam się uspokoić? - zapytałam ironicznie - proszę mi chociaż powiedzieć czy ona przeżyje.

- Pani żona jest w dobrych rękach. - zaraz zniknęła w przejściu

Usiadłam na krześle w poczekalni, a przy mnie Maggie, Ania pojechała z dziećmi do mojego domu, aby je czymś zająć.

- Co jeśli ona... - nie mogłam z siebie tego wydusić, jeżeli ona umrze, ja razem z nią. Nie mogę żyć bez niej, nie poradzę sobie

- Nie mów tak, nie umrze, da radę, jest silna. - mówiła Maggie trzymając mnie za ramię

- Widziałaś jak na mnie spojrzała..? - zapytała - Jakby wiedziała, że już jej... Nie zobaczę...

- Nie pisz czarnych scenariuszy, Michalina poradzi sobie jak zawsze. - powtarzała z lekkim uśmiechem, ale mnie to nie uspokajało - Lepiej pomyśl co jej powiesz kiedy się obudzi i będzie chciała z tobą widzieć.

- Boże... Jeżeli ona przeżyje... - zawahałam się - Nigdy na nią nie krzyknę... Będę ją kochać jak nikt inny... Robić jej śniadania do łóżka i całować każdego dnia, tylko niech przeżyje...

- Przeżyje... - powtórzyła Maggie - Musisz zawiadomić rodzinę.

- Nie mogę...

- Daj numery, zadzwonię do twoich rodziców i dziewczyn, a ty do jej rodzeństwa. - mówiła i wstała podając mi mój telefon po spisaniu numerów, wzięłam go ostrożnie do ręki i wybrałam numer Michała, Maggie odeszła na bok, a ja nadal siedziałam. Jak mam im to powiedzieć? Zadzwoniłam, po dwóch sygnałach blondyn odebrał

- Cześć Alycia co tam? - zapytał jego radosny głos, jeszcze nie wiedział, że za chwilę jego życie zmieni się na zawsze

- Jest z tobą Marcelina? - zapytałam drżącym głosem

Miłość na planie / Alycia Debnam Carey / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz