14

559 40 0
                                    

Rano wstałam wcześniej, żeby się wyszykować do szkoły, przecież jestem w klasie maturalnej więc nie wypada tak po prostu sobie do niej nie chodzić. Poszłam kupić jakiś zeszyt, bo nie miałam u Emilii swoich rzeczy i coś na śniadanie dla nas. Robiąc śniadanie przy okazji dowiedziałam się na którą Emi ma wykłady, ponieważ jej plan wisi na lodówce. Poszłam więc ją obudzić żeby się już szykowała. Wygląda tak ślicznie kiedy śpi, tak spokojnie i bezbronnie. Jak ja mogłam pozwolić ją skrzywdzić moim rodzicom. Mój biedny skarb.
- Kochanie, idziesz dzisiaj na uczelnie ?
- Hmmm, tak. A która jest godzina ?
- 7:20
- Co ?! Już ?
- Tak, ale śniadanie jest już zrobione, więc się przemyj i siadamy do stołu.
- Jesteś niemożliwa.
- Tez cię kocham.

Po wyszykowaniu się i zjedzeniu śniadania Emilia zaproponowała, że wyjdzie wcześniej, razem ze mną i podwiezie mnie samochodem do szkoły.

W szkole na szczęście nauczyciele byli wyrozumiali i nie wymagali od nas za wiele, tego pierwszego dnia po feriach zimowych. Mój nastrój stopniowo się poprawiał. Już nie wspominałam wczorajszej kłótni z rodzicami, w sumie to zupełnie o niej zapomniałam. Niestety, moje szczęście nie trwało długo. Po długim dniu w szkole, spotkała mnie niemiła niespodzianka. Razem z panią dyrektor i moimi rodzicami przed szkołą stała policja.
- Mamo, tato ! O co tutaj chodzi ?!
- Zabieramy cię do domu córciu, robimy to dla twojego dobra. Ta dziewczyna ci namieszała w głowie. - Nie sadziłam, że oni są zdolni do takiego świństwa, żeby mnie siłą rozdzielić z moją Emi.
- A policja to po co ?!
- Nie krzycz młoda panno, my tu jesteśmy w innej sprawie. Musimy panią przesłuchać, w sprawie Pani Emilii Marczak, która została oskarżona o porwanie.
- Ona mnie nie porwała, sama do niej pojechałam !
- Jednak dostaliśmy takie zgłoszenie, więc nie możemy tego zbagatelizować. Dodatkowo jest pani jeszcze niepełnoletnia a twoi rodzice nie wyrazili na to zgody, zatem jest to traktowane jako przestępstwo ze strony Pani Emilii.
- Nie wierze, jak wy mogliście. Bywaliście czasem okrutni ale, nie sadziłam że jesteście bez serca, jesteście moją rodziną! Nienawidzę was!

W końcu policja siłą zmusiła mnie do powrotu do domu rodzinnego. Nie uwierzyli podczas przesłuchania w ani jedno moje słowo. Trzymają się bajeczki, którą opowiedziała im moja matka. Nie przepraszam, ona już nie jest moją matką. Nie wierzę, że się tak daleko posunęli. I co teraz będzie ? Co z Emilią ? Ze mną ? Jedyne czego teraz pragnę to móc się do niej przytulić i ją za wszystkie problemy przeprosić. Mam tylko nadzieję, że to ile problemów przysporzył Emilii związek ze mną, nie zmieni jej uczuć co do mnie. Na szczęście za tydzień kończę osiemnaście lat i więcej moja rodzina nie będzie się już wtrącać w moje życie, a ja mam nadzieję, że będę szczęśliwa z Emmą, która mi wybaczy to całe zamieszanie.

skrawek niebaWhere stories live. Discover now