18

673 38 1
                                    

KILKA LAT PÓŹNIEJ

Wszystkie nasze problemy się skończą właśnie dziś, Justyna od teraz jest osoba pełnoletnią, zatem jej rodzice nie mają prawa się wtrącać do jej życia.
Z okazji jej urodzin przyszykowalam dla niej niespodziankową kolację, no i oczywiście mam też dla niej prezent urodzinowy.
Poprosiłam ją żeby się przyszykowala na najlepszą w jej życiu randkę i właśnie po nią jadę.
Stojąc przed drzwiami do jej pokoju hotelowego, w którym dziś spala, żeby nie musieć już spędzać ze swoją psychiczną rodzinką ani jednego dnia więcej, biorę jeszcze dwa głębokie oddechy i pukam.
Zza drzwi wyłania się miłość mojego życia, ktora wygląda wręcz olśniewająco.
- Witaj - Justyna nieśmiało się uśmiechnęła.
- Część jubilatów, wszystkoego najlepszego z okazji urodzin.
- Dziekuje.
- Tak w ogole wyglądasz cudownie, kochanie.
- Ty też slicznotko. To co idziemy?
- Tak, ale jak wsiadziemy do samochodu to będę musiała ci zawiązać oczy, żebyś nie widziała gdzie jedziemy, bo dzisiaj przygotowałam dla Ciebie dzień niespodzianek skarbie.
- Nie uważasz, ze ostatnio w naszym życiu wystarczająco dużo się działo, musisz jeszcze coś kombinować z jakimiś niespodziankami.
- Może, ale moje niespodzianki mam nadzieję, że sprawia ci przyjemność.
- No dobrze w takim razie, rób co musisz, ufam ci bezgranicznie.

Tak jak zaplanowałam w moim samochodzie zawiazalam Justynie oczy i zawiodłam ją, na wszelki wypadek żeby się nie zorietowala, okrężną drogą do mojego mieszkania. Gdzie była już przygotowana romantyczna kolacja, w mieszkaniu pięknie przystrojonym płatkami czerwonych róż. Na stole oprócz kolacji leżały zdjęcia pięknego drewnianego domku w górach i jego wizerunku od wewnątrz, urzadzonego według opisu wymarzonego domu, w jakim chciałby zamieszkać kiedyś mój skarb oraz dokument jego kupna. Zaprowadzilam Justyne do stołu, ustawiłam naprzeciw tych zdjęć, następnie delikatnie i powoli rozwiązałam przepaske uniemozliwijajaca jej widzenie.
Zanim ją jednak zdjełam, wyszeptalam jej do ucha słowa, tworzące prośbę, ktora już raz wyraziłam ale nie miałam okazji usłyszeć reakcji mojej ukochanej:
- Skarbie, zamieszkaj ze mną.
Kiedy zsunela się z jej oczu przepaska, Justyś zaniemowila.
Z jej oczu popłyniemy łzy a ona wtulila się we mnie, szepczac:
- Kocham Cię Emi.
- Ja Ciebie też skarbie. A jak się podoba niespodzianka?
- Ten dom jest nasz ?
- Tak, nasz, tylko nasz. Tam czeka na nas, nasza wspolna szczęśliwa przyszłość. Mam nadzieję, że to oznacza, że zechcesz ze mną spędzić resztę życia.
- Tak, oczywiście że tak.

Od tego dnia moje życie się zmieniło, byłam najszczesliwasza osoba na świecie. Tego dnia w niepamięć poszła cała zła przeszłość. Spedzilysmy razem wspaniały, romantyczny wieczór. Kilka dni później sprzedałem moje dotychczasowe mieszkanie i przeprowadziliśmy się do naszego wspólnego domku w górach. Tam ze względu na bardzo dużo miejsca i marzenia Justyny i moje, zorganizowaliśmy spółkę zajmująca się wyjazdami zimowymi dla dzieci i młodzieży. W naszym domu zatrzymuje się masa dzieciaków dzięki czemu tętni on życiem i radością. A my nie odczuwamy smutku z powodu braku możliwości posiadania własnych dzieci. I czujemy się jak prawdziwa rodzina. Justyna spełnia się jako nauczycielka jazdy na snowboardzie, rozwijając swoją pasję. A ja jestem po prostu szczesliwa, że ją przy sobie mam.

skrawek niebaWhere stories live. Discover now