#12

1.1K 76 5
                                    

Obudziłam się w nieznanym sobie miescu . Moje ręce były skrępowane , a to u nie możliwiało mi ucieczkę do tego nie były to zwykłe łańcu lecz te same co ostanim razem , które odbierały mi moc magiczną . Wszystko było takie samo jak wtedy , te same łańcuchy , ten sam strój ale cela była inna była jak by to rzec bardziej umeblowana . Ja niestety byłam przypięta do ściany a moje ciało robiło się coraz to słabesze .
Nagle do pomieszczenia wszedł on , ten którego nie chciałam widzieć do końca swoich dni.
-widzę , że już się obudziłaś -powiedział,  nic nie odpowiedzialna a odwróciłam twarz w drugą stronę. -Przestań przecież wiesz,  że  się ode mnie nie uwolnisz,  będziesz moja a w niedługim czasie odbędzie się nasz ślub - odpowiedział wychodząc z pomieszczenia. Do moich oczu napłynęły łzy,  nie chce być jego , moje serce należy tylko do Natsu
Natsu pomocy...
***NATSU***
Nie mogłem tak siedzieć minęły dwa dni,  dwa cholernie długie dni bez mojej ukochanej.  Nie wiedziałem co się z nią dzieje oraz czy jest cała i zdrowa. Mistrz nie zgadzał się abym sam opuścił gildię , podobno ta magia którą włada ten koleś jest nie niebezpiczna . W aktualnym momencie to ja byłem bardziej niebezpieczny od tego gościa.  Siedziałem w koncie przy wyjściu z gildii nie miałem ochoty patrzeć na tych wszystkich ludzi którzy próbowali poprawić mi humor jednak na marne.
-Płomyczku czego się przejmujesz? Mavis wymyśli za nie długo jakiś plan i Lucy wróci do nas szybko -podszedł do mnie Gray
-Tylko jak długo mam jeszcze czekać żeby oni w końcu wymyślili ten plan?! - zapytałem wściekły
-Spokojnie , może weźmiesz jakieś zleceni i trochę się rozerwiesz?  - na te słowa w mojej głowie narodził się plan który postanowiłem zrealizować aby nie czekać już dalej w tej bezradności.  Wstałem po czym podszedłem do tablicy z zadaniami , wybrałem pierwsze lepsze .

- Hej Mira biorę to zadanie - powiedziałem 

- Dobrze ale wiesz o tym , że mistrz zakazał nam opuszczać gildię żeby...- nie skończyła bo jej na to nie pozwoliłem 

- Wybacz Mira ale ja jasno się wyraziłem biorę zadanie , bo nie chce już o tym myśleć chce zająć czymś swoje myśli - rzekłem

-No...dobrze , znasz miejsce zadania ?- zapytała a ja kiwnąłem tylko głową .

"Poczekaj jeszcze trochę Lucy i za niedługo Cię odbiję" te myśli krążyły po mojej głowie nadając mojemu życiu sens , kiedy miałem już opuścić budynek gildii zatrzymała mnie czyjaś ręka na ramieniu
-Dokąd się wybierasz płomyczku , beze mnie? - To był Gray
- A co Ci do tego idę na misję - odpowiedziałem jednak nie puścił mnie
- Nie myśl, że pójdziesz sam,  pomogę Ci- odpowiedział cóż mogłem zrobić nie zabronie mu bo nabiorą podejrzeń co ma i tam w najgorszym wypadku poproszę go o pomoc
- Okey w takim razie widzimy się za 10 min na stacji - powiedziałem i ruszylem w stronę domu , azylu mojego,  Lucy oraz Happeygo. Wszedłem do domu a tam zastał mnie Happy z plecakiem w łapkach - Widzę , że rozumiemy się bez słów przyjacielu - rzeklem uśmiechając się do niego i oboje wybieglismy w stronę peronu.
Kiedy byliśmy już na miejscu postanowiłem kupić nam bilety aby nie tracić czasu,  oraz aby Gray nie skapnął się do kąt się wybieramy.  Po 10 minutach gołodupiec był już na miejscu i czekał na mnie
-gdzie byłeś? - zapytał mnie
-Byłem kupić nam bilety lodówko -odrzekłem , pociąg przyjechał po 30 minutach i to w tedy zaczęła się nasz podróż podczas której oznajmiłem mu gdzie się udajemy i w jakim celu . Jego wypowiedź mnie zaskoczyła ponieważ odrzekł , że spodziewał się tego po mnie i dla tego nie chciał mnie puścić samego,  to się nazywa prawdziwy przyjaciel , jemu mogłem zaufać i wierzyłem , że oboje damy sobie rade aby uratować moją ukachaną.
***LUCY***
Od jego ostatniej wizyty minęły dwa dni,  ja dzisiaj o dziwo została przebrana w suknię dosyć dziwną. Wyglądała ona mniej więcej tak:  na szyji był łańcuszek do którego był przyczepiony materiał,  który zakrywał moje piersi, ale odsłaniał on mój brzuch a później znowu się schdzil tworząc spódnicę która sięgała mi do kolan a stylu na moje nogi był puszczony materiał który zakrywał je od tyłu . Na stopach zagościły obcasy a moje włosy zostały spięte w koka lecz kilka kosmyków zostało , zakrywając przy tym moją twarz. Cały strój był koloru białego z nielicznymi złotymi dodatkami. 
- Widzę , że moja narzeczona jest już gotowa do ślubu - powiedział podchodąc do mnie i unieruchomił mnie swoją magią,  po czym rozpiął łańcuchy i przezucil mnie sobie przez ramie i tak wyszlismy z komnaty schodząc do sali pełnej gości.  Nikt,  żaden człowiek tam o obecny nie zdziwli się kiedy mnie tam wniósł w taki sposób,  postawił mnie i pstryknął palcami i nagle pojawiły się te łańcuchy w które znowu skrepował moje ręce. W tedy uwolnił mnie spod wpływu swojego czaru a do mnie dotarło co za chwilę się wydarzy , pozwoliłam spłynąć moim łza po twarzy jednak i ten obraz nikogo nie wzruszył.  Ceremonia przebiegała bez za kłuceń
-A teraz czy ktoś z tu obecnych jest przeciwnym temu związkowi jeśli tak niech wstanie lub zamilknie na...- nie dane było dokończyć starszemu człowiekowi bo dobrze znana mi postać pojawiła się w drzwiach i wbiegł do sali
-Ja!- krzyknął mój ukochany i podbiegł w naszą stronę krzycząc - spróbuj ją dotknąć a zabije! - w tę na jego dłoniach pojawiły się płomienie które obtoczyły całe jego ręce, a jego widok poruszył moje serce.  Jednak przyszedł mój Natsu, jednak w pewnym momencie się zatrzymał i nie ruszał się a ja uslyszalam podły głos za sobą
-Myślałeś, że pozwolę Ci ją mi odebrać? Nie zapominaj jaką wladam magią. Ale skoro już tu jesteś to popatrzysz sobie na małe przedstawienie - powiedział siejąc się psychopatycznie i zaczął dotykać moje piersi a następnie one wslizgly się pod materiał i zerwały go jednym sprawnym ruchem , spósciłam głowę by nie patrzeć na Natsu jednak on podniósł mój podbrudek i powiedział -Prawda , że jest piękna a jej ciało będzie za chwile należeć do mnie! - nie mogłam , nie wytrzymałam i zaczełm płakać kiedy całował moje usta pozbawiając mnie przy tym kolejnych części ubioru. 
-Ty draniu!  Zabije Cię...słyszysz zabije Cię jak psa! - krzyczał Natsu spojrzalam na niego i zobaczylam w jego oczach bezradność której on tak nie znosił. Kiedy zaczął schodzić dłońmi coraz to niżej ugryzłam go w wargę i krzykłam - Natsu!! - to zadziałało na niego jak płachta na byka , jego całe cialo zapłoneło uwalniając go i po chwili szedl w naszą strone . Usmiechnełam się delikatnie za co odrazu zostałam ukarana , a mianowicie dostałam od niego w twarz a kiedy się odwrócił aby zmierzyć się z różowowłosym doznał szoku bo dzieliło ich dosłownie kilka centymetrów po chwili dostał w twarz i odleciał kilka metrów dalej lądując na ścianie .
-Natsu...-tylko tyle byłam wstanie powiedzieć , poruszyłam dłońmi aby jak bym chciała go objąć , jednak to było nie możliwe
-Poczekaj jeszcze chwile i za chwilę Cię uwolnię - powiedział całując mój policzek . Podszedł do Hizashiego i zaczął go bić -To co zrobiłeś Lucy nie wybaczę Ci tego !- krzyczał i bił go coraz to mocniej i agresywniej , zauważyłam , że był on nie przytomny już od jakieś chwili .
-Natsu wystraczy - rzekłam łamiącym się głosem . Wtedy chłopak podszedł do mnie i zniszczył łańcuchy które mnie trzymały a ja wpadłam w jego objęcia .
- Przepraszam , że tak długo czekałaś - powiedział i ucałował mnie w włosy i zaczął głaskać po plecach i przytulił tak jak bym miała zaraz zniknąć .
-Gołąbeczki nie chce wam przerywać ale wiecie...za chwile będzie tu rada ! - krzyknał Gray jak go zobaczyłam wzruszyłam się , a po moich policzkach spłyneły łezki
-Lucy czemu płaczesz i jesteś naga od pasa w góre ?- zapytał mnie Happy jak na zawołnie Natsu zdjął swoją kamizelkę i założył ją na mnie aby ukryć moją nagość . Podniósł mnie ręcę a ja wtuliłam się w niego zasypiając . Wiedziałam , że byłam w bezpiecznych ramionach ponieważ ufałam mu i kochałam go całym sercem.
________________________________

No hej wróciłam z nowym rozdziałem mam nadzieje że wam się spodoba do następnego ;)

Fairy TailWhere stories live. Discover now