#14

1.2K 68 5
                                    

***Natsu***
Od kiedy wróciliśmy z misji, wróć nawet podczas misji Lucy była jakaś nie obecna lub zamyślona . Martwiło mnie to ponieważ bałem się czy znowu ktoś nie wpłynął na nią a ona chciała to ukryć. Wstałem ale ku mojemu zaskoczeniu nie było przy mnie mojej ukochanej , strasznie zabawne zamiast tulić ją, tuliłem poduszkę. Powoli wstałem i rozejrzałem się do o koła

-Happy jesteś tu ?- opowiedziała mi cisza - Lucy ?- znowu nic , spojrzałem na zegarek i moje zdziwienie było już niesamowite , ponieważ była godzina 12 , no ładnie "Natsu to sobie zabalowałeś" przeszło mi przez myśl .Ubrałem się , po czym wyszedłem z mieszkania zamykając je , a celem do którego dążyłem była gildia w której pewnie wszyscy już chleją .
Po około 15 minutach marszu byłem już na miejscu, zdziwiłem się ponieważ drzwi które zawsze były otwarte teraz były zamknięte. Cofnąłem się kilka kroków w tył a nastepnię rozpędziłem i wleciałem przez drzwi
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! -Krzykneli w moim kierunku członkowie , wróć moi przyjaciele, zapomniałem o swoich urodzinach . Nagle poczułem jak ktoś zawiesza się na moim ramieniu , tym kimś okazała się być moja ukochana ,która uśmiechała się do mnie w ten swój uroczy sposób .

- Wszystkiego najlepszego - powiedziała po czym cała czerwona jak burak pocałowała mnie przy wszystkich członkach gildii , ja nie chciałem tego przerywać bo było mi wręcz bardzo przyjemnie jednak ludzie z nami obecni byli innego zdania .

- Dobra Natsu koniec tych czułości , chodź się ze mną napić - powiedział Gray odrywając mnie od Lucy.
***Kilka godzin później***
Nawet nie wiedziałem kiedy, ten czas zleciał tak szybko zdawało mi się, że jeszcze przed chwilą wchodziłem do gildii a teraz siedziałem na kanapie i czekałem aż Lucy opuści łazienkę. Kiedy wracaliśmy do domu zdziwiły mnie dwie rzeczy jedną z nich było brak mojego małego ,niebieskiego przyjaciela. Natomiast drugą było dziwne zachowanie Lucy , była tak jakby zestresowana i spięta , że nie wiedziałem co się z nią dzieję a teraz zamknęła się w łazience i szczerze martwię się o nią czy znowu ktoś jej nie prześladuje , lub może śledzi . Moje przemyślenia przerwał huk dobiegający z pomieszczenia w , którym obecnie przebywała moja druga połówka przez to , że drzwi były zamknięte nie mogłem nic zrobić zacząłem w nie pukać

-Lucy wszystko w porządku ?- zapytałem , odpowiedziała mi cisza do , której po chwili dołączył szczęk zamka . Kiedy go usłyszałem wparowałem jak oparzony do środka a nie daleko drzwi , na ziemi , w samym ręczniku siedziała moja ukochana z twarzą zwróconą w moją stronę .

-Wszystko gra ? - zapytałem jednak nic nie opowiedziała tylko przytuliła się do mnie .Po chwili wyszeptała do mojego ucha

-Jeszcze tylko ode mnie nie dostałeś prezentu z okazji urodzin...a ja chciałabym Ci go teraz dać - tymi słowami zbiła mnie z tropu całkowicie szokując , pocałowała mnie jednak był to inny pocałunek , czułem jak jej dłonie drżą kiedy zaczęła rozpinać moją kamizelkę .Odsunąłem ją od siebie jednak nie pozwoliłem aby jej wzrok skierował się w inną stronę niż moje oczy .
-Lucy kocham Cię i nie chce, abyś się do tego zmuszała ani trkatowała się przedmiotowo . Zrobimy to kiedy będziesz mi na tyle ufała, że...-nie dane mi było skończyć
-Chce się z Tobą kochać -odpowiedziała a ja dłużej nie czekając, podszedłem do niej i podniosłem a następnie pocałowałem . Zacząłem cofać się do tyłu, kierując nas w stronę łóżka kiedy poczułem je za sobą obróciłem nas tak , że to ja dominowałem nad nią. To był również mój pierwszy raz jednak mój instynkt podpowiadał mi co zrobić dalej aby nie skrzywdzić Lucy. Popchnąłem ją delikatnie na posłanie a następnie sam usadowiłem się na niej całując jej usta jednak po chwili zjechałem z pocałunkami na jej szyję. Powoli zacząłem ściągać z niej ręcznik , którym była okryta , zsunąłem niżej znacząc ścieżkę pocałunków na jej ciele . Po chwili zdjąłem ręcznik i rzuciłem go w dal pokoju a Lucy przytuliła się do mnie

-Wstydzisz się ?- zapytałem

-Nie - odpowiedziała , w tym momencie szybko położyłem ją z powrotem na posłaniu a sam przy ssałem się do jej sutków , ssałem jedną z piersi a drugą zacząłem masować okrężnymi ruchami . Moja ukochana w tym momencie zaczęła z ciągać ze mnie moją kamizelkę , jęcząc co jakiś czas z przyjemności jaką jej dawałem musiała być nie świadoma tego, że sama podniecała mnie jeszcze bardziej. Po chwili oboje już byliśmy nadzy a ja głaszcząc jej policzek zapytałem

-Lucy , jesteś pewna, że chcesz tego? - zapytałem a ona chwyciła moją dłoń i poprosiła cicho abym się nie chylił. Zrobiłem to o co prosiła a wtedy dziewczyna,wbiła się w moje usta to było jej potwierdzenia . Przesunąłem się niżej , rozchylając jej nogi . Nie odrywaliśmy od siebie naszych ust , po chwili wszedłem w jej wnętrze , Lucy wbiła swoje paznokcie w moje plecy przy tym raniąc . Nie poruszałem się nie chcąc jej sprawić tym bólu , całowałem ją po policzku i co chwile szeptałem jej miłe słowa aby się rozluźniła . Kiedy to nastąpiło , przeszedłem do działania i zacząłem się poruszać w jej wnętrzu . Lucy co chwilę jęczała dodając mi tym samym energii, której miałem aż nadmiar . Po dłuższej chwili wykrzyczała moje imię dając mi tym samym sygnał , że dosięgła już nieba , ja doszedłem chwilę po niej . Wysunąłem się z niej i położyłem obok niej , przyciągnąłem jej drobne ciało bliżej mojego po czym poczułem jak układa na mojej klatce swoją piękną główkę .

- Jesteś zmęczona ?- zapytałem odgarniając jej włosy z twarzy

-Troszeczkę - opowiedziała i przejechał , swoją ręką po mojej klatce

-W takim razie śpij - nic mi nie odpowiedziała tylko kiwnęła delikatnie głową , a następnie zasnęła w moich ramionach .

***2 godziny później***

Nie mogłem zasnąć cały czas przyglądałem się śpiącej dziewczynie obok mnie , kto by pomyślał , bo na pewno nie ja , że los obdarzy mnie takim szczęściem jak ona . Po stracie mojego ojca myślałem , że się załamię jednak to ona dała mi siłę aby uwierzyć w lepsze jutro oraz aby walczyć dalej z najgorszym przeciwnikiem jakim jest przeznaczenie . Spojrzałem na jej twarz na , której widniał smutek po chwili oderwała się ode mnie i usiadła na łóżku . Nic nie mówiąc przytuliłem się do jej pleców , jednak ona zadrgała bacznie się jej przyglądałem i dopiero w tedy ujrzałem , że z jej oczu płynom łzy , które nie wiedziałem czym były spowodowane lecz wiedziałem jedno , że przy mnie już nigdy więcej nie zapłaczę . Starłem je szybko i zapytałem

-Lucy co się stało ? -

-Nic takiego - odpowiedziała szybko

- Widziałem , że płakałaś więc nie kłam - powiedziałem bez owijania w bawełnę , chciałem wiedzieć co ją trapi . Chciałem aby jej ciężar spadł na moje barki , a w tedy razem moglibyśmy rozwiązać ten problem

- A więc...bałam się , że mnie opuścisz , że odejdziesz bałam się , że już Cię nigdy nie zobaczę - odpowiedziała spuszczając swoją twarz w dół

- Czyli masz we mnie tak mało wiary ale powiem Ci jedno nie zostawię Cię , już nigdy się ode mnie nie oderwiesz ani nie odejdziesz - powiedziałem całując ją w policzek na co ona się tylko uśmiechnęła

-A teraz chodźmy spać - powiedziałem bardziej entuzjastycznie i przyciągnąłem ją do siebie , po czym oboje zasnęliśmy wtuleni w siebie .

Fairy TailOnde histórias criam vida. Descubra agora