1

13.9K 1.3K 605
                                    

Wróciłem do domu i od razu skierowałem się w stronę pokoju

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Wróciłem do domu i od razu skierowałem się w stronę pokoju. Przechodząc przez salon zauważyłem ojca, który siedział wlepiony w gazetę.

- Jak było? - mężczyzna zapytał, zwijając wcześniej czytany magazyn.

Wzruszyłem ramionami i spojrzałem na niego obojętnym wzrokiem.

- Znośnie - odpowiedziałem i ponownie ruszyłem do pokoju.

- Mam nadzieję, że nie będziesz unikał spotkań?

- Jeszcze zobaczę – odparłem, łapiąc za klamkę i pchając drzwi.

- Nie „zobaczę", tylko masz chodzić. Nie będziemy z matką wyrzucać pieniędzy w błoto, rozumiesz? - jego ton głosu był ostry i donośny.

- Ehe – burknąłem, po czym zamknąłem za sobą drzwi od pokoju.

Ledwo zdążyłem usiąść przed biurkiem i włączyć laptopa, a już usłyszałem pukanie do drzwi.

- Proszę - powiedziałem od niechcenia, wiedząc, że jeśli się nie odezwę, nie dadzą mi spokoju.

- Jak się czujesz? - nie odwróciłem się. Zająłem się komputerem. Po chwili moja matka zjawiła się obok mnie.

- Dobrze, a jak mam się czuć? – odpowiedziałem, wpisując hasło. Przez chwilę panowała cisza.

- Przyniosłam ci kanapki – powiedziała, kładąc obok mnie talerz pełen kanapek z szynką i ogórkiem.

- Dzięki - nawet na nie nie spojrzałem. Dobrze wiedziałem jak skończą. Albo w śmietniku, albo za oknem, albo w moim żołądku, a potem toalecie.

- Zjesz je? - zapytała z troską w głosie. Byłem pewien, że wymusiła ten ton.

- Nie wiem, zobaczę. Na razie nie jestem głodny - powiedziałem i przeniosłem na nią wzrok. - To wszystko?

- Wiesz, że martwimy się z ojcem i chcemy dla ciebie jak najlepiej, prawda? - skierowała dłoń w moją stronę, chcąc pogładzić mnie po głowie, jednak zdążyłem się odchylić.

- Tak, tak - jak najmocniej starałem się zbyć tą kobietę.

Moja rodzicielka ciężko westchnęła, po czym nareszcie opuściła mój azyl. Zająłem się przeglądaniem portali społecznościowych. Przewijałem kolejne strony, stwierdzając, że Internet znów nie ma mi nic ciekawego do zaoferowania. Głośno westchnąłem i spojrzałem na talerz z kanapkami. Przez chwilę się im przyglądałem. Byłem głodny, oczywiście, że tak. Jedynym, co dziś trafiło do mojego żołądka była zielona herbata, oczywiście gorzka i mała kanapka z łyżeczką dżemu. Sięgnąłem po jedną kromkę. Wziąłem gryz i dokładnie przeżułem. Wstałem, otworzyłem okno, wziąłem zamach i wyrzuciłem kanapkę.

- Papa – powiedziałem, łapiąc za kolejną, ponownie gryząc i resztę wyrzucając. Na pewno się nie zmarnują, jakieś bezdomne zwierzęta ze smakiem to zjedzą. A mnie te kanapki by tylko zaszkodziły.

Stay Beautiful // kth+jjkDonde viven las historias. Descúbrelo ahora