5

9.8K 1.1K 742
                                    

-Taehyungie, wyłącz ten komputer - matka nie przestawała mnie irytować swoimi uwagami od blisko półtorej godziny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Taehyungie, wyłącz ten komputer - matka nie przestawała mnie irytować swoimi uwagami od blisko półtorej godziny. - Zobacz, jaka ładna pogoda jest, ciepło, słoneczko świeci, nie marnuj czasu i idź na spacer - kontynuowała swój monolog, podnosząc z podłogi w moim pokoju kolejną brudną parę spodni.

Siedziałem wgapiony w ekran laptopa i ignorowałem obecność kobiety. Wystukiwałem kolejne słowa, które po chwili wysłane zostały do Jungkooka, z którym od czasu spaceru po terapii odrobinę mocniej się zakolegowałem. Zdaje mi się, że mi zaufał, a przynajmniej próbował, co mnie niezmiernie cieszyło. Ja byłem wsparciem dla niego, on dla mnie- układ idealny.

-Pojebało cię!? - krzyknąłem, kiedy rodzicielska zupełnie bez ostrzeżenia dosłownie wyrwała kabel od Internetu z mojego laptopa.

-Koniec tego dobrego, ile możesz się lenić!? - wrzasnęła nie kryjąc złości. - Może ci się wreszcie poukłada w tym łbie i weźmiesz się w garść!

- Kurwa, oczywiście! Brak Internetu magicznie sprawi, ze przestanę się sobą brzydzić - parsknąłem, lekko się przy tym śmiejąc.

Wstałem z krzesła i rzuciłem się na łóżko. Złapałem za telefon i włączyłem pakiet danych. Kobieta wciąż trzymając w lewej dłoni kabel, wystawiła dłoń w moją stronę.

- Telefon - powiedziała, wpatrując się we mnie surowym wyrażę twarzy.

-Spierdalaj - starałem się przedrzeźniać jej ton głosu.

- Nie zapominaj, gówniarzu, ze mówisz do matki.

- Jako matka zawiodłaś na całej linii, więc na twoim miejscu nawet bym siebie tak nie nazywał - moja odpowiedź najwyraźniej osiągnęła swój cel i wyprowadziła ja z równowagi, dzięki czemu po paru sekundach usłyszałem trzaśnięcie drzwiami.

Głośno westchnąłem.

Nie chciałem być niemiły względem moich rodziców, nie lubiłem tego, ale to była jedyna forma ochrony. Cały czas uważali, że jestem po prostu leniwy, że nie mam żadnych problemów i wszystko wymyślam tylko po to, aby żyć na ich utrzymaniu i dalej być pasożytem... No niestety, prawda była nieco inna, ale już dawno straciłem nadzieję na to, że ojciec czy też matka okażą zrozumienie i czułość, której niesamowicie potrzebowałem.

Wtuliłem twarz w poduszkę i starałem się uspokoić. Mocno zacisnąłem zęby i zacząłem w myślach odliczać od dziesięciu w dół. Po trzeciej takiej kolejce zdawało mi się, ze zaczyna działać. Telefon, który trzymałem w dłoni zaczął wibrować. Uśmiechnąłem się delikatnie, widząc na ekranie imię Jungkooka.

- Myślałem, że nie lubisz rozmawiać przez telefon?- powiedziałem, delikatnie się uśmiechając.

- Bo nie za bardzo lubię... Ale trochę się zmartwiłem, bo przestałeś dopisywać... - odpowiedział mi bardzo cichy głos w słuchawce.

Stay Beautiful // kth+jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz