4

10.5K 1.1K 329
                                    

Minął kolejny tydzień

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Minął kolejny tydzień.

Kolejny tydzień objadania się, kolejny obiecywania sobie, że następnego dnia powracam do normalnego "jedzenia", ćwiczeń i, oczywiście, zwracania nadwyżek kalorii.

Nie mogłem patrzeć w lustro. Zdawało mi się, że w tej chwili wyglądam jak prosie.

Jak prosie?

Nie.

Jak wielka, obrzydliwa maciora, która całe dnie spędza na pochłanianiu coraz to nowszych obrzydliwości.

Mój nastrój z dnia na dzień stawał się coraz gorszy. Nie miałem ochoty wychodzić z łóżka, jednak robiłem to tylko po to, aby przenieść do pokoju kolejne paczki chipsów, kolejne kanapki czy też po prostu innego rodzaju jedzenie, które będę mógł pochłonąć w ciągu zaledwie paru minut.

Nienawidziłem siebie.

Wpatrywałem się w sufit i trzymałem za brzuch.

- Przestań - wysyczałem przez zęby i klapnąłem się w miejsce, na którym trzymałem dłonie.

Mój żołądek ponownie próbował mi przekazać, że na tej ilości spożytego pokarmu kończą się jego możliwości. Ale ja nie chciałem przestawać. Chciałem odjeść te wszystkie męczące dni, chciałem zajeść swój smutek.

Z drugiej strony natomiast wolałbym przesypiać całe dnie, żeby tylko jakkolwiek odciągnąć się od lodówki.

Ominąłem jeden zjazd świrów. Nie chciałem tam iść. Bałem się, że kiedy mnie zobaczą, zaczną mnie osądzać. Bałem się również tego, że usłyszę z czyjejkolwiek strony obraźliwe komentarze odnośnie mojej wagi. Chociaż, prawdę mówiąc, opinią ćpunki czy też starej pijaczki nie powinienem się przejmować, jeśli jakiekolwiek obrazy padłyby z ich ust, ale co poradzę na to, że nawet słowa skierowane przez bezdomnego uderzyłyby we mnie z wielką siłą?

Sądziłem, że... Nie, nie sądziłem. Miałem nadzieję, że Jungkook napisze do mnie z pytaniem, czy wszystko w porządku. Po tej rozmowie, kiedy udało mi się przed nim otworzyć, można powiedzieć, że w jakimś stopniu mu zaufałem. Miałem wrażenie, że chłopak naprawdę przejął się wszystkim tym, co tamtej nocy mu wysłałem. Miałem też cichą nadzieję, że jednak zostaniemy dobrymi znajomymi i będziemy mogli pomagać sobie nawzajem w chwilach, kiedy nie dawaliśmy sobie rady sami ze sobą. Skoro uczęszcza na terapię, to byłem pewien tego, że i on przechodzi przez takie stany jak ja, kiedy to nienawiść do siebie przewyższa chęci do normalnego życia.

On jednak milczał. Zielona kropka przy jego nazwisku widniała niemalże całe doby, ale jednak się nie odezwał.

Było mi odrobinę przykro z tego powodu, chociaż starałem się go zrozumieć.

Na terapii usłyszałem, że choruje na fobię społeczną pomieszaną z zaburzeniami depresyjnymi.

Był taki dzień, kiedy przez parę godzin googlowałem oba te pojęcia, chcąc poczytać o tym jak najwięcej, żeby dowiedzieć się, co może czuć ten chłopak.

Stay Beautiful // kth+jjkWhere stories live. Discover now