11

7.5K 1K 218
                                    

Piątek, kolejne spotkanie mojego ukochanego, odrobinę wybrakowanego klubu świrów

Йой! Нажаль, це зображення не відповідає нашим правилам. Щоб продовжити публікацію, будь ласка, видаліть його або завантажте інше.

Piątek, kolejne spotkanie mojego ukochanego, odrobinę wybrakowanego klubu świrów.

Atmosfera w sali przesączona była smutkiem, spowodowanym najprawdopodobniej samobójstwem Jennie. Nie sądziłem, że inne osoby uczestniczące w terapii, były z nią na tyle zżyte, aby w tej chwili na samo wspomnienie o jej osobie zaczynały popłakiwać.

Usiadłem na krześle i rozejrzałem się po sali. Po raz pierwszy zająłem inne miejsce, te obok Jungkooka. Spojrzałem na chłopaka, a on posłał w moją stronę ciepły uśmiech. Odwzajemniłem ten gest. Od czasu pocałunku minęło parę dni, sam nie wiem jak to się stało, ale zostaliśmy parą. Bardzo nieśmiałą względem siebie, ale jednak parą. Czasem Jungkook wykonywał pierwsze gesty, takie jak złapanie mnie za rękę czy też nieśmiałe całusy w policzek i usta. Byłem mu za to niesamowicie wdzięczny. Sam potrzebowałem długiej chwili aby zdobyć się chociażby na objęcie go ramieniem.

Dlaczego? Wstydziłem się. Często myślałem o tym, czy chłopak nie rzucił tego wyznania, aby po prostu odrobinę podnieść mnie na duchu. Nie byłem pewien jego uczuć, nie potrafiłem pojąć tego, że mogłem się komuś podobać, że komukolwiek mogło zależeć na mnie pod względem miłości, nie przyjaźni.

- Widzę, że nareszcie zdecydowałeś się nas odwiedzić, co? - Terapeuta zasiadł na swoim krześle. Jak zwykle, w dłoni trzymał notes i długopis. Mężczyzna przestał ubierać się w eleganckie stroje i zaczął stawiać na wygodne, domowe ubrania. Może i mi się wydaje, ale chyba dzięki jego nowemu ubiorowi, czułem się mniej spięty przed rozmową z nim.

- No kiedyś wypadało, nie? - lekko się zaśmiałem, patrząc w stronę mężczyzny. Odpowiedział mi uśmiechem, po czym zapisał coś na swojej karcie. Może wpisał mnie na listę uczestniczących? Chuj wie, nie będę się w tym zagłębiał.

- To może skoro, już zaszczyciłeś nas i przyszedłeś, to zaczniesz? - zapytał, wciąż mi się przyglądając.

- Nazywam się Kim Taehyung i

- I to już mówiłem na pierwszym spotkaniu - dokończył za mnie - Humorek wrócił, to dobrze. A jak z bulimią?

I chuj mój plan strzelił. Rozejrzałem się po sali, próbując zebrać myśli. Udawać, że wszystko w porządku? Powiedzieć całą prawdę?

- Pogorszyło mu się. - Jungkook odezwał się za mnie. Od razu skierowałem wzrok w jego stronę po czym rzuciłem mu pełne nienawiści spojrzenie. Miał nikomu nie mówić...Nikomu!

- W jakim sensie pogorszyło, Taehyung? - Terapeuta skierował to pytanie w moją stronę.

- W taki jak zawsze, co, mam opisywać z dokładnością ile litrów wyrzygałem i ile kilogramów jedzenia pochłonąłem? - przewróciłem oczyma i oparłem się o oparcie siedzenia. Dłonie skrzyżowałem na klatce piersiowej.

- Czyli tak jak zawsze, na początku niczego się nie dowiemy - zapisał coś na kartce a następnie poprawiając okulary spojrzał na Jungkooka, któremu posłał lekki uśmiech.

Stay Beautiful // kth+jjkWhere stories live. Discover now