13

7.3K 959 454
                                    

Cicho mrucząc przekręciłem się na drugą stronę, chcąc ochronić oczy przed padającymi przez okno promieniami słońca

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Cicho mrucząc przekręciłem się na drugą stronę, chcąc ochronić oczy przed padającymi przez okno promieniami słońca. Zamlaskałem cicho, starając się ponownie odlecieć do krainy snów. Czując jednak, że coś oplata mnie w pasie i mocno ściska, mimowolnie otworzyłem oczy. Przed moją twarzą leżała buźka Jungkooka. Chłopak miał zamknięte oczy, lekko otwarte usta. Powolnie oddychał, sprawiając, że jego klatka piersiowa, która znajdowała się niebezpiecznie blisko mojego torsu zaczynała falować. Uśmiechnąłem się pod wpływem tego widoku, po czym uwolniłem rękę z uścisku chłopaka i delikatnym ruchem odgarnąłem mu kosmyk włosów za ucho. Nie sądziłem, że aż tak zakocham się w tym dzieciaku. Nie sądziłem również, że dzięki chodzeniu na spotkania klubu świrów poznam swoją pierwszą miłość. I to taką prawdziwą, która o mnie dba, o którą dbać mogę ja, która codziennie pokazuje, że wiele dla niej znaczę i które chyba najwyraźniej mnie kocha. Było to dla mnie wręcz nieprawdopodobne. Chociaż... Jeszcze bardziej niewiarygodne wydawało mi się to, że ktoś mógł obdarzyć mnie równie mocnym uczuciem. Uniosłem kąciki ust w uśmiechu i przysunąłem się bliżej, po czym przyległem nagim torsem do ciała chłopaka i obejmując go rękoma po prostu się w niego wtuliłem. Ciepło bijące od Kooka wręcz parzyło, jednak nie było to nieprzyjemne uczucie.

Zmarszczyłem brwi w chwili, gdy dotarło do mnie, że ja jak i mój towarzysz jesteśmy całkowicie nadzy. Złapałem za kołdrę i uniosłem ją lekko by sprawdzić, czy może się nie mylę.

- O kurwa - szepnąłem upewniwszy się, że moja teza jest jak najbardziej prawdziwa.

Wciąż marszcząc brwi ucałowałem ramię Jungkooka, na którym po chwili ułożyłem głowę. Musiałem przetworzyć fakty... Wróciliśmy od Hoseoka, Kookie był odrobinę...mocno pijany. Ja też byłem pijany, ale nie aż tak. Może troszeczkę, na pewno mniej niż mój chłopak. Potem ułożyliśmy się na łóżku, zaczęliśmy całować, włożyłem dłoń pod jego koszulkę, o kurwa, potem zjechałem do spodni.

Gdybym tylko nie obejmował w tej chwili Jungkooka ramionami, na pewno przybiłbym sobie soczystą piątkę z czołem. Przypomniałem sobie całe wczorajsze zdarzenie. To z jaką odwagą działałem, jak chłopakowi się to podobało... I to, jak bez żadnych skrupułów zdjąłem z siebie wszystkie ubrania. Tak, wszystkie. Pokazałem swoje tłuste, obrzydliwe cielsko osobie, na której zależało mi jak na nikim innym. Dalszą część naszego zbliżenia również pamiętałem, bardzo mi się podobało. Jednak nie mogłem ogarnąć wstydu, jak mnie w tej chwili opanował. Najzwyczajniej w świecie zacząłem bać się tego, że przez mój wygląd chłopak nie zechce mnie więcej dotknąć... Ba, bałem się tego, że w ogóle nie będzie chciał się ze mną spotykać. W końcu, to co innego kiedy przesiadywaliśmy razem, przytulaliśmy się i całowaliśmy kiedy byłem ubrany w szerokie koszulki czy też bluzy, a co innego kiedy kochaliśmy się całkowicie nagusieńcy. Ścisnąłem ze sobą wargi starając się nie pisnąć przez wyobrażenie sobie mojego falującego brzucha i latających ud, które Jungkook na pewno wczoraj obserwował z obrzydzeniem wymalowanym na twarzy.

Stay Beautiful // kth+jjkWhere stories live. Discover now