Rozdział 40

624 44 5
                                    

Pan Weasley nie był zbyt pomocny jeśli chodzi o znalezienie Ginny worka treningowego, jednak z pomocą przyszedł im Syriusz. Zmarszczył z namysłem brwi, kiedy Harry wspomniał o tym następnego ranka przy śniadaniu.

- Mugolski worek treningowy? A po co ci? - spytał.

- To nie dla mnie - odpowiedział Harry, unikając wzroku swojego ojca chrzestnego. - To dla Ginny.

Na twarzy Syriusza pojawił się pełen uciechy uśmiech, ale nie zdążył nic powiedzieć, bo do kuchni weszła Ginny. Harry przyjrzał się jej uważnie, szukając w jej twarzy śladów nocnych koszmarów, ale jej oczy były czyste i uśmiechnęła się do niego lekko, więc miał nadzieję, że czuje się nieco lepiej.

Usiadła obok Harry'ego, który znów spojrzał na swojego chrzestnego.

- To gdzie to jest?

Syriusz otarł usta serwetką i wstał, żeby zanieść naczynia do zlewu.

- Na dole w piwnicy - wyjaśnił. - Razem z rękawicami. Nie jestem pewien skąd się tam wziął, biorąc pod uwagę nienawiść moich rodziców do wszystkiego co mugolskie, ale mój starszy braciszek Regulus jakimś cudem przekonał ich, że to niezbędne. A że Regulus z reguły dostawał wszystko czego chciał, to kupili mu worek. Nie sądzę, żeby był często używany, ale Regulus na pewno rzucił na wszystko jakieś zaklęcie konserwujące. Możecie się obsłużyć. Tylko Ginny, nie zrób krzywdy swojemu kumplowi.

Ginny zachichotała, a Harry zakrztusił się sokiem z dyni.

- Ej - zaprotestował, gdy zdołał przełknąć napój. - Dam sobie z nią radę.

Syriusz szczeknął śmiechem.

- Jasne, że tak, Harry. Jasne, że tak.

Ginny roześmiała się razem z Syriuszem, który usiadł z powrotem przy stole z filiżanką herbaty.

- Znasz technikę bokserską? - spytał niecierpliwie Harry. - Pokażesz nam jak tego używać?

- Pewnie - Syriusz wzruszył ramionami. - Ale nie trudno nauczyć się, jak walić w ciężki worek. To ludzi trudno trafić.

Dwa tygodnie później Syriusz i Harry patrzyli, jak Ginny demoluje ciężki worek wiszący w kącie piwnicy na Grimmauld Place. Niska rudowłosa dziewczyna robiła imponujące użytek z pięści i stóp. Dodała własne improwizowane ruchy do kombinacji, które pokazał jej Syriusz. Harry próbował kopiować jej kopnięcia, ale po prostu nie był taki gibki jak ona.

Harry wiedział, że bicie w worek treningowi pomoże Ginny pozbyć się nadmiaru energii, ale nie oczekiwał jak wiele dobrego zrobi to dla niego. Na początku czuł się trochę głupio, ale szybko docenił przyjemne uczucie walenia z całej siły w jakiś przedmiot. Ostatnio czuł, że gniew w jego wnętrzu wymyka się spod kontroli. Poprzedniego dnia Dumbledore nie chciał nawet na niego spojrzeć, a pani Weasley nalegała, żeby pozostał dzieckiem tak długo jak to możliwe. Seniorka rodu Weasleyów praktycznie dzień w dzień kłóciła się z Syriuszem o to, czy Harry jest na tyle dorosły, by wiedzieć o poczynaniach Voldemorta.

Dumbledore odmówił rozmawiania z nim czy z Ginny, nawet gdy dziewczyna celowo została z nim sam na sam. Nie powiedziała Harry'emu dokładnie o czym chciała porozmawiać, ale gdy dyrektor rzucił jej jakąś kiepską wymówkę i wymknął się z Grimmauld Place przez kominek, wściekła się. Tego wieczoru oboje z Harrym uderzali szczególnie długo i mocno.

Harry z wysiłkiem oderwał oczy od jej mięśni brzucha, które pracowały przy każdym uderzeniu. Kiedy Ginny po raz pierwszy ubrała czarny sportowy stanik i rozciągliwe czarne spodnie dresowe, które Tonks przyniosła dla niej do Kwatery Głównej, Harry gapił się jak cielę na malowane wrota. Nigdy nie widział tyle jej skóry i była w tym cholernie seksowna, niezależnie od tego, że to tylko ciuchy treningowe.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now