Rozdział 45

602 46 1
                                    

Harry wszedł do swojego pokoju i znalazł tam Ginny przerzucającą rzeczy w jego kufrze. Oparł się o ościeżnicę i patrzył, jak dokopuje się do dna.

- Jeśli szukasz Błyskawicy, jest w rogu - odezwał się w końcu.

Ginny pisnęła i podskoczyła, uderzając tyłem głowy o uchylone wieko kufra. Wstała, pomasowała potylicę i odwróciła się do niego z niepewnym uśmiechem.

- Eee... przepraszam?

- Czego szukasz?

Wszedł do pokoju i rzucił swoją torbę na łóżko.

Ginny spojrzała w dół i kopnęła lekko bok kufra.

- Szukam... o, tu jest - wyciągnęła jego pelerynę-niewidkę. - Tego szukałam - powiedziała, otrzepując materiał. - Mogę pożyczyć?

Harry uniósł brew.

- A chcę wiedzieć po co ci to?

- Raczej nie chcesz - odparła szczerze.

- Bierz.

- Dzięki.

Złożyła pelerynę i wsadziła do swojej torby.

Harry zaczął wypakowywać podręczniki i rozkładać je na najbliższym biurku. Kiedy Ginny miała wychodzić, spytał nagle:

- Miałaś ostatnio jakieś koszmary?

Zawahał się, gdy uniosła brew.

- Znaczy... nie przychodziłaś do mnie w nocy... już lepiej?

Od tej nocy miesiąc wcześniej na Grimmauld Place, kiedy Ginny przyszła do niego dygocząc z powodu koszmarnego snu, nabrała zwyczaju wchodzenia do niego do łóżka za każdym razem, gdy przyśniło jej się coś, z czym nie potrafiła sobie sama dać rady. Nawet po powrocie do szkoły udawało jej się wślizgiwać do jego dormitorium w środku nocy.

Kiedy po raz pierwszy obudzili się razem, Harry czuł się nieco zażenowany, ale od tego czasu przywykł do jej obecności. Było miło budzić się koło kogoś ciepłego i tak ładnie pachnącego. Czasami nawet nie wiedział, że przy nim jest, póki się nie obudził i nie odkrył jej w swoim łóżku.

Wszystko sprowadzało się do tego, że Ginny go potrzebowała. Przy wszystkich innych była taka twarda. Kiedy przychodziła do niego ze względu na koszmary, była wrażliwa i szukała u niego oparcia. Czuł się z tym... dobrze.

- Wygląda na to, że przychodzą falami - wyjaśniła Ginny. - Od kilku nocy żadnego nie miała.

- A, no tak - Harry pokiwał głową. - To dobrze.

- Harry - odezwała się chytrze Ginny. - Czy ty chcesz, żebym miała koszmary i przychodziła z tobą spać?

- Nie! Jasne, że nie!

Uśmiechnęła się figlarnie.

- Czyżbyś - krok w jego stronę - za mną tęsknił?

- No wiesz - uśmiechnął się niepewnie - po prostu tak dobrze mi się śpi przy tobie. Jesteś ciepła i tak ładnie rano pachniesz.

Ginny zachichotała, zupełnie jak nie ona i objęła go w pasie, przytulając się policzkiem do jego piersi. Jego dłoń odruchowo zaczęła gładzić jej plecy.

- Jesteś wspaniałym przyjacielem - powiedziała mu delikatnie.

Harry pocałował ją w czubek głowy i oparł policzek na jej włosach.

- Mamy godzinę do obiadu, chcesz się zdrzemnąć?

Ginny zaśmiała się i uniosła głowę. Wzruszyła ramionami i powiedziała:

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now