Epilog

5.9K 243 34
                                    

Chcę wam serdecznie podziękować za czytanie mojego Dramione.
Na moim profilu znajdziecie również miniaturki z HP (misz masz pairigów) drugie rozpoczęte Dramione, jedno skończone Tomione, drugie Tomione zakończone oraz Drarona, który jest naprawdę wolno pisany.
To na tyle :)

Te wszystkie lata opieki nad dziećmi zaowocował w to, że wreszcie wszystkie jechały do Hogwartu. Hermiona cieszyła się jak nigdy. Pierwszy raz od długich lat mogli wreszcie z Draco zostać sam na sam. Mieli dopiero trzydzieści lat, to bardzo młody wiek. Cała rodzina Malfoyów kierowała się właśnie na peron dziewięć i trzy czwarte. Przeszli przez barierki. Nagle ich córka zwróciła się do nich.
- Mamo, nie będzie źle prawda? - zapytała Scarlett.
Kobieta spojrzała na czarnowłosą dziewczynkę. Uśmiechnęła się.
- Oczywiście, że nie - powiedziała z nieukrywaną radością.
W tym czasie druga z bliźniaczek ciągle zadawała pytania starszej siostrze.
- Angel, Ty jesteś w Gryffindorze, tak? A jeśli trafię do Slytherinu? Będziemy mogły się widywać prawda? A Ravenclaw? Też jest dobry? - trajkotała.
- Tak, tak, Ravenclaw jest okej, daj mi spokój, idą moje koleżanki - powiedziała do Lisy.
Ta poszła w rezultacie do siostry. Za nimi wlókł się Scorpius razem z ojcem. Miał stosunkowo za dużo sióstr, cieszył się, że wreszcie znajdzie sobie kolegów.
- Wiesz, tato, wreszcie odpocznę od tych bab - powiedział.
Draco zaśmiał się ale Hermiona spojrzała na niego mrożącym wzrokiem. Nie przejął się zbytnio, gdyż dalej żartował sobie z synem.
- Masz trafić do Slytherinu jak twój tatuś - powiedział dumnie i wypiął pierś.
Całe rodzeństwo spojrzało oczekująco na swoją matkę.
- Gdzie trafi, tam trafi ale nie obrażę się jak traficie do Gryffindoru-l.
Uśmiechnęła się do nich. Roześmiali się wszyscy. Akurat obok nich przechodził Neville.
- O, Hermiona - powiedział uradowany.
Przytulił dziewczynę.
- Widzę, że teraz Hogwart będzie oblegany przez Malfoyów - zwrócił się do obojga – ale pamiętajcie, macie je wysłać na zielarstwo zaawansowane na sumy i owutemy! - pisnął.
- Mamo, profesor zawsze taki jest, nie przejmuj się - powiedziała jej na ucho Angel, która pocałowała ją lekko w policzek, a następnie tak samo ojca.
Wskoczyła do pociągu i pomachała im z jednego z okien.
- Dacie radę - powiedziała do reszty.
Scorpius przytulił matkę mocno. Zawsze łączyła ich wielka więź. Mimo tego, że on i jego starsza siostra byli kropka w kropkę jak ojciec, to jednak charaktery odziedziczyli po niej, co napawało ją wielką satysfakcją. Cała trójka wskoczyła do wagonu, a następnie dosiadła się do przedziału Angel.
- Znowu oni - pisnęła przez okno do rodziców, którzy śmiali się w niebogłosy.
- Nie przejmuj się. Przyślijcie list jak się dowiedziecie do jakich domów traficie. Angel, opiekuj się rodzeństwem.
Puściła jej oczko. Nie bała się już teraz. Wszystko układało się pięknie od kiedy adoptowali bliźniaczki. Lisa i Scarlett były podobne do swojej matki, czasem opryskliwe ale na pewno wyrosną z nich dobre kobiety.
- Idziemy? - zapytała, gdy pociąg ruszył.
Mąż pokiwał jej głową. Szli do końca peronu tak długo aż pociąg nie zniknął za zakrętem. Dalej machali rękami do swoich dzieci.

Perverse Fate | DramioneWhere stories live. Discover now