6. Udane wyjście

3.6K 199 60
                                    

Weszłam do kawiarni, a już w progu drzwi zauważyłam... Arka.

Cała kawiarnia była pusta. Poza Arkiem, grzebiącym coś w telefoni,e nikogo nie było. Sama nie wiedziałam na kogo czekam, więc czego mogę sie spodziewać? A raczej kogo?

Nagle nasze spojrzenia się spotkały, a mnie, przeszedł zimny dreszcz. Brunet powoli wstał od stolika, i wolnym krokiem, podążył w moim kierunku. Zrobiłam krok do przodu, znów się zatrzymałam. Sama nie wiem, dlaczego. Ani się obejrzałam, a Milik stał już przede mną.

-Cześć, ja jestem... - urwałam.

-Wiem kim jesteś, nie musisz mi sie przedstawiać. Miło mi poznać - podałam mu dłoń do uścisku, co odwzajemnił, dokładając do tego uśmiech.

-To skoro nie muszę się przedstawić, to ty się przedstaw, już tak mniej oficjalnie.

-Liliana, dla przyjaciół Lila.

-Cieszę się, że przyszłaś.

Usiedliśmy do stolika.
Po chwili podeszła do nas kelnerka, dać menu oraz zebrać zamówienie. Jej uśmieszek na twarzy, wskazywał na to, że go znała. Przystawianie się, udawając, że mnie tu nie ma, szło jej całkiem dobrze. Sam piłkarz chyba nie był zbyt zadowolony.
Chłopak ma branie.

Ja za to w głowie śmiałam się, z tej całej sytuacji, nie ukrywając rozbawiania na twarzy.

-Co cię tak bawi? - zapytał brunet.

-Cóż, może przeoczyłeś coś, ale powinieneś chyba widzieć tą kelnerkę.

- No tak, widziałem, ale co ona ma z tym wspólnego?

-I jeszcze powiedz, że naprawdę nie widziałeś tego, jak próbowała cię poderwać lub, gdy się do ciebie szczerzyła - teraz śmiałam sie na głos.

-Lila, jeśli mogę tak mówić?

-Jasne.

-Bycie sławnym, nie jest wcale takie fajne.

-Masz dużo przyjaciół, fanów, osób, które cię wspierają, a twoje życie, wydaje się być idealne. Do tego Jessica, twoja dziewczyna. Jesteście idealną pa..

-Właśnie, wydaje. Nie mów nic, o Jessice, proszę. Kiedyś na pewno wytłumacze ci, o co chodzi, ale teraz powiem tylko tyle, że mamy przerwę.

-Przepraszam.

-Skąd mogłaś wiedzieć? Nie przepraszaj. Co do sławy, to jest ona dość często uciążliwa. Media cały czas, śledzą twój każdy ruch i robią, z byle czego sensację. Chyba rozumiesz. Nie odstępują cię na krok, a prywatność, to słowo dla nich nie istniejące.

- W pewnym sensie wiem, o co ci chodzi- w tym momencie przyszło nasze zamówienie. - Mogę cię o coś spytać?

-Śmiało, pytaj.

-Czemu mnie zaprosiłeś tutaj?

-Uznałem..., że wydajesz się być fajną dziewczyną, więc chciałbym cię bliżej poznać.

-Miło mi to słyszeć - uśmiechnęłam się w stronę chłopaka.

Długo jeszcze gadaliśmy. Głównie o naszych zainteresowaniach, marzeniach i przede wszystkim, o sobie.

Skończyliśmy ciastka i dopiliśmy kawę. Spojrzałam na zegarek, a było już trochę późno.

-Arek, bardzo chciałabym jeszcze zostać, ale obiecałam Wojtkowi, że wrócę, przed późnym wieczorem.

-Okej, rozumiem. Odprowadzić cię?

-Jeśli masz chęć - wzruszyłam ramionami.

-Jasne, tylko trzeba jeszcze zapłacić i możemy iść - podeszłam do kasy i zaczęłam, szukać w swojej torebce portfela. Wtedy brunet złapał moją rękę, a ja uniosłam głowę.

-Ja zapłacę- oznajmił.

-Ale..

- To ja cię tu zaprosiłem, więc to ja zapłacę- urwał mi.
Ale z niego gentelman.

-No, dobrze. Dziękuję.

-Nie masz za co - wyszliśmy z kawiarni, kierowaliśmy się w stronę Wisły.

Zachód słońca, był piękny. Chłód dzisiejszego dnia, z każdą minutą stawał się coraz gorszy, a na moim ciele, pojawiała się gęsia skórka.

Po chwili stanęliśmy w miejscu.

-Proszę - powiedział Arek, ściągając z siebie bluzę.

-Nie, będzie ci zimno.

-Ale tobie nie będzie.

-Dzięki - odpowiedziałam i w tym momencie brunet, objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w niego, gdyż było mi zwyczajnie zimno.

Przechadzaliśmy się nad brzegiem Wisły, a później poszliśmy w stronę domu Wojtka. Oczywiście, nie obyło się po drodze, od zdjęć i autografów piłkarza, co druga osoba nas zatrzymywała. A także, były pytania, kim jestem i co, z Jessicą. Arek starał się, je ignorować.

Po chwili jednak, wpadłam na kogoś, brunet w ostatniej chwili złapał mnie, żebym nie upadła. Trzymał mnie w tali, patrzyliśmy w swoje oczy i się uśmiechaliśmy, aż ktoś chrząknał. Tym kimś, był Bartek. Stał ze swoją dziewczyną, Klaudią.

-Cześć, Arek - powiedział dość oschle. Jego wzrok zawiesił się na mnie...

Miałam cichą nadzieję, że nikt nie zgadnie kto będzie tym tajemniczym chłopakiem z kawiarni, ale niestety jednej osobie się udało. Bardzo wam dziękuję za ponad 600 wyświetleń *-*

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz