28. Prezent

2.6K 153 31
                                    

Oblewanie dziewiętnastych urodzin. Tak mogłabym zatytułować ten dzień, choć znalazło by się dla niego jeszcze mnóstwo innym określeń. Zaraz po przywitaniu podeszli i z prezentowali mi cały zestaw do piłki nożnej. Można to tak nazwać. Koszulkę w barwach Polski, z napisem Szczęsna. Do tego spodenki, takie same kolorystycznie, korki, piłkę i rękawice bramkarskie. Pomyśleli o wszystkim. Podziękowałam za prezent i ruszyliśmy do jakiegoś klubu w Paryżu. Poszliśmy pieszo, ponieważ różnie może się to skończyć po wyjściu.
- Podoba się preznet?- Spytał Arek obejmując moje ramię.
- Jasne, że tak. Mam pretekst, żeby częściej wychodzić z wami grać - Zaśmiałam się. Już po chwili byliśmy w klubie. Bez problemu weszliśmy. Kiedy tylko przekroczyłam próg, poczułam zapach, a właściwie odór potu i alkoholu.
Zajęliśmy wolny stolik i wkroczyliśmy na parkiet. Pierwszy do tańca poprosił mnie Grzesiek. Muszę przyznać, że wbrew pozorom dobrze tańczy. Dobrze? Świetnie, poprawka. Czego tej Celi brakowało? Grzesiu to super facet.
Później potańczyłam trochę z bratem, Mariuszem, a także innymi. Z każdym po trochu. Tylko poza Arkiem i Bartkiem. W końcu kiedy muzyka przestała grać podszedł do mnie Milik.
- To jak? Wolna, w końcu?
- Teraz chyba już nie- Brunet pociągnął mnie na środek parkietu. Była to dość energiczna piosenka, więc zmęczyłam się. Po chwili jednak usłyszałam piszczący dźwięk mikrofonu. Odwróciłam się w stronę DJ. Koło niego z mikrofonem stał Bartek.
- Mogę prosić o chwilę uwagi?- Spytał po Polsku, ale chyba zapomniał, że poza nami nikt go nie zrozumie- Chciałbym życzyć wszystkiego najlepszego mojej przyjaciółce Lilianie Szczęsnej- Większość ludzi zwróciła uwagę na mnie. Tylko czy oni go zrozumieli? Rozśmieszyło mnie to.
- Nie zmieniaj się, bądź sobą bo właśnie taką cię kochamy. Właśnie taką ja cię kocham...Sto lat Księżniczko - Jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. Na twarzy miałam już pewnie widoczne rumieńce. Oderwałam się od Arka i podeszłam do Bartka. Ci bardziej przytomni zaczęli bić brawa. Przytuliłam bruneta i wyszeptałam mu do ucha:
- Wiesz o tym, że jesteś kochany?- Spytałam
- Już wiem, a teraz mogę prosić do tańca?- Przytaknęłam, brunet objął mnie w tali, a ja położyłam swoje ręce na jego ramionach. Leciała właśnie jakaś wolniejsza piosenka. Powtarza się taniec z ostatniej imprezy. Wolna piosenka, ja i on. Dopiero teraz czuję te perfumy. Mogłabym je wdychać cały dzień. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie Arek idący w naszą stronę.
- Ej Lila, chodź idziemy już co?
- Nie? Ja chcę zostać - Chłopak chciał złapać mnie za rękę, lecz Kapi mu w tym przeszkodził.
- Arek słyszałeś ją, odpuść
- Niby czemu? Bo ciebie dziewczyna zostawiła i masz prawo się zabawić? Skrzywdzisz ją - Poczułam ukłucie. Najlepsze było to, że Kapustka gapił się na mnie, a w ogóle nie zareagował na słowa Arka. Nic, zero jakiejkolwiek reakcji. Odeszłam od nich i poszłam w stronę hotelu. Reszta reprezentacji bawi się w najlepsze. Większość jest już zchlana w trzy dupy (czyt. Peszkin).

Noc jest chłodna, a ja idę przez ciemny park w cienkiej kurtce. Nagle ktoś mnie zatrzymał przed samym wejściem do pokoju.
- Liliana, poczekaj
- Na co? Aż mnie skrzywdzisz?
- Arek nie potrzebnie to mówił
- Właśnie chyba potrzebnie
- Uwierz, ja taki nie jestem
- Znamy sie ponad miesiąc, nie wiem jaki tak naprawdę jesteś. Nie miałam okazji poznać się bliżej
- Jeśli tylko będziesz chciała, to będziesz miała taką okazję
- Sama nie wiem, boję się
- Przy mnie nie masz czego
- Źle zrozumiałeś. Boję się zaufać
- Coś się z tym wiąże prawda, Lila?
- Tak...
- Powiesz mi?
- Nie dziś, ale kiedyś napewno
- Okej. A i zapomniał bym!
- O czym?- Chłopak sięgnął do kieszeni po pudełko. Podał mi je i powiedział, żeby otworzyła. W środku znajdował się piękny naszyjnik z literką "L".
- Bartek to jest piękny prezent, ale za drogi
- Nie przejmuj się tym teraz. Zasługujesz na niego i tyle- Odwróciłam się tyłem, a brunet zapiął mi łańcuszek.
- Cudowny
- Tak jak jak ty- Zbliżył swoją twarz do mojej i zamknął nasze usta w pocałunku...

Powiedzmy, że dużo się dzieje w tym rozdziale. Maraton będzie jutro, lub po jutrze. Będą to 2/3 rozdziały, a może nawet więcej. Zależy od tego ile dam radę napisać

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz