- Cristiano?
- A kto inny, kochanie
- Nie mów do mnie "kochanie". Tak poza tym co tu robisz?
- Byłem zobaczyć mecz
- I jak?
- Nie obraź się następny jest nasz. Przegracie to z nami - No tak... Następny gramy z Portugalią.
- Nie obraź się, ale to wam nie uda się przejść dalej- Bartek cały czas przysłuchiwał się naszej rozmowie i pewnie nic nie rozumiał z jego angielskim. Może to nawet dobrze.
- Niech ci będzie, a co z naszych spotkaniem?
- Spotkaniem?- Zdziwiłam się, lecz wiedziałam o co chodzi.
- Obiecałaś mi coś - W tym momencie usłyszałam głośne piski i krzyki z trybun. Na murawie Wojtka który wyciągnął kciuk ku kibicom, w ręce miał puszkę piwa. Oj Wojtek, Wojtek.
- Przepraszam Ronaldo, ale muszę już iść. Miło było porozmawiać, pa - Od razu pobiegłam do brata, Bartek tak samo. Usłyszałam jeszcze tylko za plecami jak Cristiano się wścieka.
- Stój! Ja zawsze dostaję to czego chce! Będziesz moja, słyszysz?!- Wolałam tego nie słyszeć. Ma pieniądze, ma wszystko, jego motto życiowe.-Po co ich prowokowałeś?
- Ja tylko im pokazałem, że dobre piwo- Wyszczerzył się do mnie brat.
- To następnym razem nic im nie pokazuj, jeszcze cię do więzienia wezmą w najgorszym wypadku- Śmiałam się pod nosem.
- Eh no wiem. Nie byłoby ci mnie szkoda
- Oj Wojtek- Wchodziliśmy właśnie do samolotu. Jest koło 18.30. Dzisiejszy mecz był dość wcześnie. Usiedliśmy na miejscach i każdy zajął się sobą. Ja siedziałam z Bartkiem i to chyba można powiedzieć, że jak zwykle.
- O czym rozmawiałaś z Cristiano?
- Um...O waszym meczu
- I co ci powiedział?
- Fajnie graliście
- Coś jeszcze?
- W sumie nie
- No dobrze
- Masz jakieś plany na dziś?- Spytałam bruneta.
- Tak
- Uu...Serio?
- Tak, ciebie mam w planach - Przybliżył się do mnie i pocałował mnie delikatnie w usta. Lot minął szybko i przyjemnie. Bartek wziął mój bagaż, zaniósł mi go do pokoju. Kiedy chcieliśmy już wychodzić na kolację, napotkaliśmy na swojej drodze Arka. Pomijając wszystko, on już dawno nic nie zmajstrował.
- Arek, chyba musisz nam coś wytłumaczyć - Powiedziałam.
- Chyba? Chyba napewno- Poprawił mnie mój chłopak.
- Ee...Tak
- Zaczynaj
- No dobrze, teraz to już mam wszystko gdzieś. Klaudie ściągnąłem tu ja. Napisałem do niej czy ma ochotę zobaczyć nową dziewczynę swojego byłego, a do tego może jakiś plan jak was dwoje mamy odzyskać. Kiedy odpisała wycofałem się, ale ona nadal nalegała więc się zgodziłem. Później te wszystkie artykuły, paparazzi...To ja ich zorganizowałem
- Te artykuły o ciąży to ty...?! Arek jak mogłeś? To okropne- Zaczęłam kierować się w stronę basenu hotelowego. Chciałam sie przewietrzyć, uspokoić. Tyle cierpienia na fałszywe artykuły, głupich ludzi którzy nie mają swojego życia, a to było na nic. Tylu rzeczy mogę teraz żałować, lecz i tak ich nie da sie już odwrócić. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w tali. Jest już zmrok, basen jest oświetlony i to tylko on daje jakieś światło tutaj. Mimo wszystko jest ciepło jak na zbliżającą sie noc.
- Nie przejmuj się nim
- Tylko jak, Bartek?
- Razem damy radę, zawsze masz mnie. Pamiętaj
- Pamiętam - Przybliżył się do moich ust. Zamknął mnie w szczelnym uścisku i podniósł do góry. Nie czułam gruntu pod nogami, póki nie wrzucił mnie do basenu.
- Osz ty!- Powiedziałam kiedy się wynurzyłam z wody.
- No chodź, pomogę ci wyjść - Cały roześmiany usiadł na brzegu, mocząc tylko nogi. Podał mi rękę, a ja wciągnęłam go do basenu. Teraz on też jest mokry.
- Oj nieładnie Lilka, tak swojego chłopaka do wody wrzucać?
- Tak Bartuś- Śmiałam się w najlepsze kiedy brunet zamknął nasze usta w pocałunku. Oplotłam swoje nogi w jego tali, a ręce zawiesiłam na ramionach chłopaka.Wróciliśmy cali mokrzy, a na korytarzu spotkaliśmy Pana Nawałke. Całkiem zapomniałam, że miałam do niego iść po meczu.
- Czemu jesteście mokrzy?- Spytał trener.
- Mały wypadek- Powiedział Bartek, a ja tylko pokiwałam głową.
- Ah wy młodzi. Tylko bądźcie jutro na treningu- Mrugnął do nas okiem i poszedł w swoją stronę, a my do mojego pokoju.
- Mogę zostać u ciebie na dzisiejszą noc?- Zapytał Kapi.
- No okej- Brunet poszedł wziąć prysznic, a ja przebrałam sie w piżamę. Kiedy wrócił ja leżałam już pod kołdrą. Położył się koło mnie. Ale on ma umięśniony brzuch...
- Kolorowych snów, dobranoc Lili
- Tobie też, dobranoc Bartek- Brunet objął mnie w tali i zasnęłam.Rano obudziłam się, a Kapi jeszcze smacznie spał. Włosy miał rozczochrane w wszystkie cztery strony świata. Wyglądał przesłodko. Nie chcąc go budzić poszłam do Olgi.
- Jak tam kąpiel w basenie, pocałunki i wspólna noc?- Spytała blondynka na wejściu. Skąd ona to wszystko wie?...
CZYTASZ
Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka
FanfictionLiliana Szczęsna. Może kojarzy wam się to nazwisko z kimś i myślę, że mówimy o tej samej osobie. Mianowicie o Wojtku Szczęsnym, bramkarzu reprezentacji Polski. Osiemnastolatka jak każda jej rówieśniczka posiada pełno celi do zrealizowania, pracowici...