8.Śmiech i łzy

258 8 10
                                    

*Zane*

Szłem właśnie do jadalni przez salon . Zaczełem się śmiać widząc Loyd'a leżącego pod Cole'em i Seliel .
-Zane pomuż mi ! -Krzyczy załamany Loyd .
-Tylko spróbuj blaszaku . Wszyscy mają zobaczyć Loyd'a . -Mówi Seliel .
-Tylko ja mam prawo nazywać Zane'a blaszakiem ! -Krzyknoł oburzony Cole .
-Przepraszam Cole'uś . -Seliel zaczeła całować Cole'a .
-Czyżbyśmy mieli nową parę ? -Zapytałem się .
-A nie widać ? A co najgorsze oni co chwilę się całują ! -Krzyknoł Loyd .
-Ja już lepiej pójdę zjeść kolację . -Powiedziałem po czym odeszłem .

*Seliel*

Siedzieliśmy dalej na Loyd'zie . Po 5 minutach przyszła Nya z Jay'em .
-Czyli jednak jesteście dla siebie stworzeni ! A tak wogóle to co robicie z biednym Loyd'em ? - Nya zaczeła się śmiać.
-Siedzimy , a co nie widać ? -Zapytał Cole .
-Pomocy ! -Krzyknoł Loyd . Jay już chciał mu pomuc ale mu w tym przeszkodziłam .
-Co ty robisz ?! Ma go jeszcze zobaczyć Kai , Sensei i Misaco . -Zaczełam się śmiać .
-Okej , to za moment się widzimy . -Powiedział Jay i poszedł z Nya'ą do jadalni . Kiedy oni wyszli z salonu przyszedł Kai , nic nie powiedził tylko zaczoł się śmiać .
-Kai pomóż ! -Szarpał się pod nami zielony ninja .
-Nie chcę oberwać od naszego wampirka i ducha . -Mówił płacząc ze śmiechu , po 5 minutach udał się do jadalni .

'10 minut później'

Nareszcie przyszła Misaco z Wu .
-Co wy robicie z Loyd'em !? -Krzykneła Misaco .
-Pilnujemy , aby nie wrzucił pewnego zdjęcia na bloga . -Zaczełam łaskotać Loyd'a .
-Błagam , pomużcie ! -Krzyczy Loyd , przy okazji się śmiejąc .
-Loyd usuń to zdjęcie a wy z niego zejdźcie . -Powiedział spokojnie Wu . Zeszłam z Loyd'a , Cole uczynił to samo . Loyd usiadł , wzioł aparat i skasował zdjęcie .
-Chodźmy na kolację , umieram z głodu ! -Krzyknoł Cole a ja zachihotałam . Poszliśmy do jadalni , wszyscy na nas czekali .
-No nareszcie jesteście ! -Krzyknoł Jay . Uśedliśmy przy stole i zaczeliśmy jeść .
-Loyd tym razem się postarałeś . -Powiedziała Nya .
-W sumie to ja jedynie pokroiłem marchewkę i pomidory . To Seliel wszystko przygotowała . -Powiedział Loyd .
-I żeby nie było , nic nie wiedziałam o żadnym grafiku i sama zaczełam gotować . -Powiedziałam .
-Seliel , będziesz za mnie gotować ? Ja za to będę za ciebie sprzątał . -Zapytał Cole .
-Okej ! Nie ma problemu , ja wolę gotować niż sprzątać ! -Krzyknęłam . Wszyscy się zaśmiali .

'30 minut później'

Skończyliśmy jeść . Wszyscy udali się do swoich kajut , wraz ze mną .
-Co chcesz porobić ? -Zapytała Nya .
-Chyba się rozpakuję . -Powiedziałam , po czym wziełam z mojej torebki pierwszą torbę , powiększyłam ją i zaczełam się rozpakowywać .

'30 minut później'

-Kobieto jak ty tak szybko umiesz się rozpakować ?! I jak to wszystko wpakowałaś do szafy ?! -Wrzasneła Nya .
-Normalnie . -Uśmiechnełam się . Uśmiech zszedł powoli z mojej tważy kiedy poczułam ból brzucha .
-Ej , co się dzieje ? -Zapytała z troską Nya .
-Zaraz wrucę , muszę gdzieś pujść . -Szybko pobiegłam do najbliższego lasku , poszukać jakiejś sarenki . Muszę się napić krwi , inaczej będę słaba i nie dam rady walczyć .

*Cole*

Idę właśnie do dziewczęcej kajuty . Zapukałem .
-Proszę ! -Krzykneła Nya . Weszłem do kajuty .
-Gdzie jest Seliel ? -Zapytałem . Miałem ją poimformować , że Kai nauczy ją erjitzu .
-Gdzieś poszła , ale za chwilę wruci . -Odpowiedziała . W tej samej chwili przybiegła Seliel .
-Cześć Cole . -Powiedziała pokazując kiełki , były czerwone . Lekko się przestraszyłem . Czy ona piła krew ?!
-Seliel , czy ty piłaś krew ?! -Krzyknołem .
-Co ! Nie ! -Krzykneła chowając kły . Od razu poznaję , że kłamie .
-Nie kłam ! -Krzyknołem podchodząc do niej .
-Zgadzam się z Cole'em , piłaś krew ! -Wrzasneła Nya . Seliel się odsuneła . Czy ona się nas boi ?
-Seliel . Proszę , powiedz prawdę . -Powiedziałem łagodnie , nie chciałem doprowadzić jej do takiego stanu .
-Tak , piłam krew . Jako mistrzyni szmaragdu muszę pić coś , co pije jakiś potwór . -Powiedziała . Usiadła na potłodzę i zakryła tważ dłońmi .
-To nie twoja wina . Ale czemu akurat krew ? I co lub kogo zabiłaś , aby się jej napić ? -Zapytała Nya .
-Wampir dlatego , że nie lubię za bardzo picia innych potworów , w sumię lawa jest okej , ale potem czuję jagbym miała się zaraz spalić . I zabijam jedynie zwierzęta , a dokładnie sarnę to , że wampiry zabijają ludzi dla krwi to nieprawda . -Powiedziała kuląc się .
-Seliś to nie twoja wina . -Powiedziałem kucając przy niej .
-Ale to ja wybrałam akurat TEGO potwora . -Dała mocny nacisk na tego . Zabrałem jej ręcę i pocałowałem ją w usta .
-Nie ważne jaki to potwór , ważne jest to , że nie zabijasz ludzi . -Powiedziałem tuląc ją do swojego torsu .
-W sumię to mogę zabić , ale na pewno nie jako wampir , ludzka krew jest ochydna . -Powiedziała z niesmakiem .
-A co kiedyś ją piłaś ? -Zapytała Nya .
-Raz kiedy nie wiedziałam gdzie jest najbliższy las napiłam się krwi Mariki , ale sama mi na to pozwoliła . -Wyjaśniła .
-Bym zapomniał , Seliel idź na pokład , tam Kai nauczy cię erjitzu . -Powiedziałem całując ją w nosek .
-Po co mi erjitzu skoro mogę sama latać ? -Zapytała śmiejąc się .
-Czytasz mi w myślach ? -Zapytałem .
-Może . -Zaśmiała się , po czym wstała i pobiegła na pokład .
-Nigdy nie zrozumiem kobiet . -Powiedziałem , po chwili zorientowałem się , że powiedziałem to przy mistrzyni wody . Przeniknołem przez ściane , aby od niej nie oberwać .

'Następnego dnia godz. 8.30'

*Seliel*

Obudził mnie alarm . Naprawdę , o tej godzinie ?! Wywlekłam się z łuszka i za pomocą spinjitzu przebrałam się w struj ninja . Zmieniłam się w wampira i pobiegłam na mostek gdzie wszyscy czekali .
-Jak się spało ? -Zapytał zdenerwowany Kai .
-Dobrze , puki nie włączył się alarm . -Zaśmiałam się .
-Ciebie dopiero alarm obudził ?! My już od półtorej godziny jesteśmy na nogach ! -Krzyknoł obużony Loyd .
-Będziemy tu gadać , czy zajmiemy się piratami ? -Zapytałam .
-Seliel ma rację , tu nie pokonamy piratów . -Przyznał mi rację Cole . Pobiegliśmy na pokład i wyczarowaliśmy nasze smoki żywiołów .

'10 minut później'

Piraci zaatakowali znów centrum Ninjago City .
-No proszę . Kogo ja tu widzę ? 7 piżamowców . -Zaśmiał się Nadakhan . -Flintoce może przedstawisz szaremu swoją nową "zabawkę,, . -Dalej się śmiał . Flintloce wyciągnoł nowy pistolet.Myśli , że on jest dobry ? Ha , ha , ha ! Po 5 strzałach się rozwali .
-Ale ty wiesz , że nowy nie oznacza dobry . -Zaczełam się śmiać . Flintloce zaczoł we mnie strzelać . Ja sobie nic z tego nie robiłam , przecież nie można mnie zabić . Po 4 strzałach pistolet się zacioł , a ja tażałam się ze śmiechu .
-Co jest ! -Krzyknoł zły Flintloce .
-A nie mówiłam . -Dalej się śmiałam .
-Seliel nie zapomniałaś o czymś ? -Zapytał Jay , który był najbardziej atakowany .
-Już pomagam . -Użyłam spinjitzu . 10 piratów z głowy został ze 100 .
-Nie pokonacie nas ! -Krzykneła Dokshank .
-Może i nie , ale mamy jeszcze 2 życzenia . -Krzuknoł Jay , po chwili zasłonił sobie usta .
-W sumie to 1 . -Powiedziałam .
-Jakie było twoje 2 ? -Zapytał Loyd .
-Nadakhanie . Życzę sobie , abym wiedziała kim są moi prawdziwi rodzice ! -Zażyczyłam sobie .
-Twoje życzenie , jest mym rozkazem . -Mówiąc to przeniusł mnie do Królestwa Chmur i podał mi zwój z moim imieniem . Rozwinełam go do pierwszych zdań , przeczytałam je . Załamana zaczełam płakać . Nadakhan odstawił zwój i przeniusł nas spowrotem do centrum Ninjago City .
-To nie może być prawda ! -Udeżyłam z całej siły , pięścią w aswalt .
-Sama chciałaś poznać prawdę cureczko . -Szepnoł mi do ucha . -Odwrut ! -Krzyknoł Nadakhan . Piraci odlecieli , a ja nie chcąc rozmawiać z ninja pobiegłam do mojej bazy . Nie mogę uwieżyć , że jestem curką Nadakhana , Clause'a i Delary .

Siema ! Przepraszam , że nie było rozdziałów w sobotę i niedzielę , ale jest dziś ! Nie wiem kiedy będzie następny rozdział , nie mam weny . Bajo !

Przygody Seliel (Odwieszone : Troche Bardzo Bardzo Wolno Pisane)Where stories live. Discover now