15. Nocne igraszki +18

160 7 1
                                    

Uwaga! Ten rozdział zawiera sceny nie przeznaczone dla osób poniżej 18 roku życia! Czytasz na własną odpowiedzialność! To jest w sumie pierwsze moje rozpisanie sceny zbliżenia, więc proszę o wyrozumiałość. Zapraszam do czytania!

*Cole*

-Co się stało Seliel. Coś Cię boli?- Byłem zmartwiony, cały czas piszczała. Nic nie odpowiedziała, tylko zaczęła ocierać się o moją szczękę i nie tylko o nią. Poczułem jak moja pewna część ciała, zaczęła sztywnieć i twardnieć. Seliel ocierała się o mojego penisa, co powodowało moim napadem żądzy. Przeniosłem swoje ręce na jej pośladki. Ścisnełem je mocniej i docisnołem jej miednicę do swojej. Oboje cicho zajęczeliśmy. Nie zaprzestając ruchu bioder, Seliel zaczęła mnie całować. Mimo iż to ona zainicjowała pocałunek, to ja go zdominowałem. Przesuwam swoją rękę z jej pośladka, na końcówkę jej bluzki. Nasz pocałunek zmienił nazwę na "transfuzję śliny", penetrowaliśmy sobie nawzajem jamy ustne (co ja piszę?!). Po około minucie musiałem zaczerpnąć powietrza, widząc i czujác jak szybko i nierówno oddycha różowowłosa, stwierdziłem że ona również. Szybko zerwałem się do pozycji siedzącej, aby zdjąć z błękitnookiej górną odzież, wyżucając ją gdzieś w kąt. Moim oczom ukazały się dwie półkule, które zakończone były różowymi brodawkami. Przyległem ustami do jednej z nich i zacząłem ją ssać. Słyszałem nad sobą ciche skomlenie i jęki, co powodowało większy ucisk w spodniach. Czułem jak rączki Seliel ciągną moje włosy.

-C-co..ole, nn-ie tuu-taj.- Po usłyszeniu tych słów zorientowałem się, co właśnie miałem zamiar zrobić. Chciałem przespać się z Seli w salonie! W miejscu, w którym mogliśmy zostać nakryci w każdej chwili! Zdjęłem różowowłosą ze swoich kolan i podniosłem się z kanapy. Przeskanowałem wzrokiem pomieszczenie w poszukiwaniu jej bluzki. Gdy ją zauważyłem chciałem wstać, aby ją wziąć, ale uniemożliwiły mi w tym drobne rączki obejmujące mnie. -Nie chodziło mi o to, abyśmy przestali, ale o zmianę miejsca. Może twój pojazd? Zawsze pragnęłam kochać się w maszynie na czterech kółkach, albo na pewnej latającej bestyjce. Co wolisz skarbie?- Jej głos był taki podniecający. Zacząłem zastanawiać się nad tym co powiedziała. W pojeździe będzie ciasno we dwójkę na jednym siedzeniu, ale nie na tyle żeby nam to przeszkadzało w ruchach, gorzej będzie jeżeli coś przez przypadek odpalimy. Natomiast na smoku mielibyśmy ryzyko, że stworzenie zniknie przez brak koncentracji, a to by oznaczało upadek, ale myśl o wietrze chłodzącym nasze rozgrzane ciała, była bardzo kusząca.

-Chyba wybiorę opcję z gadem.- Powiedziawszy to wstałem i podszłem do ubrania leżącego na końcu pokoju w rogu. Zabrałem bluzkę, aby nie zostawić żadnego dowodu co miało się tutaj wydażyć. Kiedy się odwróciłem, zauważyłem że Seliel stoi przy drzwiach prowadzących na pokład. Podszedłem do niej, wcześniej gasząc lampkę, i udaliśmy się na górę, normalnie zajęłoby nam to parę sekund, ale podczas wchodzenia Seliel zdejmowała ze mnie koszulkę. Kiedy nareszcie weszliśmy na pokład, to odczułem przyjemne zimno na torsie, w tym samym czasie wpadłem na genialny pomysł. Podniosłem Seliel w taki sposób, aby owinęła swoje nogi wokół moich bioder. Byliśmy zwróceni twarzami do siebie, co oznaczało że nasze miejsca intymnę się stykały, przez co na pewno czuła moją męskość. Uśmiechnełem się do niej i zacząłem biec ku prawej burcie. Kiedy byłem już na końcu, po prostu skoczyłem.

*Seliel*

On skoczył za burtę. Nie bałam się, w końcu mu ufałam. Poczułam jak moja moc żywiołu się uwalnia, otaczając mnie i Cole'a. Pod nami utworzył się dwugłowy smok stworzony ze skał, ziemi i kryształów które błyszczały szmaragdowym kolorem. To było niesamowite. Nasze twarze teraz były widoczne przez zielone światełka, które tańczyły, ciało zostało opatulone przez przyjemnie zimny wiatr, otaczała nas powłoka ciemności rozświetlanej przez miliony gwiazd, a pod nami miasto, które pochłonięte jest we śnie, jedynie kilka pojedyńczych samochodów jeździło po ulicach stolicy. Leżałam na smoku, a nade mną mój luby. Nasze oddechy przyśpieszyły, kiedy rozpoczęliśmy naszą zabawę od początku. Badaliśmy na powrót nasze odkryte części ciała. Ja badałam jego tors twardy niczym kryształ, brzuch wyrzeźbiony przez najlepszego rzeźbiarza, którego ręka nawet na chwilę nie drgnęła przy tworzeniu dzieła, ręce z tytanu tak twardego, że byłyby w stanie skrzywdzić nie jednego wroga, a zarazem tak delikatne niczym jedwab, aby utrzymać w nich kruchą istotę. On natomiast badał moje piersi, idealnie pasujące do jego dłoni, nie były ani za małe, ani za duże, okazywał im wielką czułość, brzuch z delikatnym zarysem mięśni o kolorze mlecznej bieli, który był na tyle wrażliwy na dotyk, że przy każdym jego najmniejszym dotyku odczuwałam przyjemne mrowienie, aktualnie porośnięty futerkiem mojej półwilczej formy. Orientując się, że dalej byłam w pół zwierzęcej formie, zmieniłam się znów w człowieka.  Cole nie zatrzymał się jednak na tych miejscach, tylko szedł dalej. Zaczął zsuwać ze mnie spodenki (a raczej to co z nich pozostało po przemianie) i bieliznę. Kiedy byłam już całkowicie naga, to kolor mojej twarzy musiał przypominać pomidorka. Czarnowłosy odłożył ubrania za siebię i zamiast używać rąk, którymi trzymał moje biodra, zaczął pocałunkami schodzić od ust, przez szyję, na której pozostawił wiele malinek, do piersi, przy których się zatrzymał. Znów przyssał się do mojej piersi, ale tym razem do tej, której nie pieścił. Zaczęłam pojękiwać, odczuwając niesamowite uczucie w okolicach mego kwiatu. Czułam jak soki się ze mnie powoli wylewają, nawilżając to cudowne miejsce, do którego niedługo miał zawitać penis mego ukochanego. Mój umysł był kompletnie wyłączony, nie potrafiłam wydusić ani jednego słowa, jedynie mogłam jęczeć i wić się pod ciałem mężczyzny. Po pewnym czasie Cole w końcu zniżył się. Obdarowywał mój brzuch pocałunkami, zostawiał malinki oraz lizał w niektórych miejscach, w taki sposób dotarł do mojej miednicy i jeszcze niżej. Jednak zamiast pieścić mojej kobiecości on wolał omijać to miejsce. Masował wewnętrzną stronę mych ud oraz obdarowywał je pocałunkami. Nie mogąc się powstrzymać znirzyłam swoje biodra, skutkiem tego było dotknięcie guziczkiem jego nosa oraz głośniejsze jęki. Cole widząc, że jestem już naprawdę podniecona i zniecierpliwiona, przyłożył usta do mojego wejścia. Zamknełam oczy odczuwając przyjemność jaką mi robił. Czułam jak jego język wchodził we mnie i wychodził oraz jego nos ocierał się o guziczek, czynności te powtórzyły się kilkukrotnie powodując spazmy przyjemności. Nagle poczułam pustkę w sobie, ale zamiast tego mój guziczek został opatulony jego ustami. Zaczął ssać to naliczane miejsce, a ja nie mogłam przestać jęczeć. Moją pochwa długo nie pozostała jednak długo pusta, bo Cole włożył we mnie palec i zaczął nim od razu ruszać. Jęki zmieniły się w krzyki przyjemności. Po paru minutach dołączyły do pierwszego palca drugi i trzeci. Trochę zaczęło mnie boleć kiedy mnie rozciągał, a przy tym był bardzo blisko mej błony dziewiczej. Nagle poczułam jak po policzkach spływają mi łzy bólu i przyjemności, byłam na skraju, gdy nagle poczułam pustkę. Otworzyłam oczy i widziałam zmartwioną twarz Cole'a, na której również był umieszczony uśmiech.

Yayımlanan bölümlerin sonuna geldiniz.

⏰ Son güncelleme: Jul 08, 2020 ⏰

Yeni bölümlerden haberdar olmak için bu hikayeyi Kütüphanenize ekleyin!

Przygody Seliel (Odwieszone : Troche Bardzo Bardzo Wolno Pisane)Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin