Decyzja

13.7K 740 167
                                    

Natasha spojrzała na Starka, złowrogo.
-Zadowolony? Wynocha stąd!
-Zgadzam się z Nat.- wtrąciła Wanda.
-To może my pójdziemy na poważną rozmowę z Tonym, a panie zostaną przy Ann.- zaproponował Steve.
Gdy tylko chłopaki wyszli, Wanda podeszła do Ann z zatroskaną miną. Natasha spostrzegła zaniepokojenie koleżanki.
-Co jest?- podeszła do niej.
-Ja...- zastanowiła się przez chwilę.- Ryzykowała dla mnie życie... A ja nawet nie wiem dlaczego.
~Bo jesteśmy takie same~ pomyślała Ann.
-Zapytasz jej jak się ocknie. Ma szczęście, że wyszła z tego tylko z kilkoma małymi rankami.

Usiadła powoli i rozejrzała się. Barwy były tak wyraziste, że aż oczy bolały. Zamrugała parę razy, by przyzwyczaić wzrok i przeciągła się. Rana na brzuchu szczypała.
-Jak się czujesz?- usłyszała miły głos. Spojrzała w bok. Brunetka siedziała na krześle obok łóżka.
-Lepiej...- mruknęła jeszcze nieco niemrawa. Rozpoznała w kobiecie moc, którą niedawno czuła podczas leczenia.
-A ty?
-Już mi lepiej, dziękuję.- patrzyła uważnie na Ann.- Czemu to zrobiłaś?
Zastanawiała się przez chwilę, po czym stwierdziła.- Bo jesteśmy podobne.
Wanda właśnie miała coś powiedzieć, ale ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę.- kobieta wstała. Tony wszedł do pokoju dziewczyny. Zatrzymał się z ręką na klamce patrząc na przytomną już dziewczynę.
-Mógłbym... Pogadać?- nie odrywał od niej wzroku.
-Tak.
-To ja pójdę do Nat.- Wanda szybko wyminęła Starka i zamknęła za sobą drzwi. Mężczyzna podszedł bliżej. Wydawał się być nieco... Zestresowany? Nie pewny? Kompletnie nie w jego stylu.
-O co chodzi?- jej głos był spokojny, a spojrzenie nie zdradzało emocji. Przyglądał się jej myśląc. Miał kompletną pustkę.
- Nie wiem co robić.- przyznał w końcu. Ann spodziewała się tego. Na nic nie liczyła od kogoś takiego jak on. Jego cała pewność siebie zniknęła, bo natknął się na błąd. Ale przecież ona nie była błędem, wiedziała, że nie może tak o sobie myśleć.
-Odwieź mnie do domu dziecka.- powiedziała w końcu. Natychmiast na nią spojrzał.
-Że co?- spytał zdziwiony.
-To co słyszałeś. Niczego od ciebie nie chcę. Dla ciebie jestem tylko problemem. Do wuja nie wrócę. Więc zostaje tylko jedno wyjście.
Zastanawiała się. Może faktycznie tak będzie lepiej.
-Dobrze. Jutro cię odwiozę.

Córka bohateraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz