Przydatność - Część 1

13.2K 672 230
                                    

-Będziemy musieli ci wyposażyć pokój.- powiedział Stark, prowadząc samochód.- A kiedy masz szkołę?
-Są wakacje.- odezwała się Ann.- Ty w ogóle wiesz jaki dziś dzień?
-Ja tam żyję własnym rytmem.
Ann tylko spojrzała na niego i westchnęła. Nie rozumiała zachowania bogatych ludzi. Nie rozumiała jak mogą tak beztrosko żyć w tym bezlitosnym świecie. Mimo to... Chciała wkroczyć do świata Tony'ego. Chciała zrozumieć.
- W następnym roku zapiszemy Cię do jakiejś dobrej szkoły. Myślałaś już o tym?
-Szczerze... Ja się nie nadaje do siedzenia w ławce i słuchania nudnych wykładów. Wolę pracę fizyczną. Chcę być przydatna. Chcę czuć, że coś znaczę.
-Rozumiem.- Stark uśmiechnął się lekko. Doskonale wiedział co Ann ma na myśli.- Po tym co widziałem w sali treningowej... Stwierdzam, że jesteś wytrzymała za od zwykłego człowieka.
Ann natychmiast się spięła. Wiedziała, że w końcu dojdzie do tej rozmowy, ale nie wiedziała, że tak szybko. Tony nie zważał na jej zakłopotanie.
-Kim była twoja matka?
-Ja...- zacięła się. Niby co miała powiedzieć? Nic przecież nie wiedziała.- Nie wiem.
-No tak. Porozmawiamy o tym później jeśli chcesz.

Jakiś tydzień później Ann miała już wszystko co jej było potrzebne. Stark nadal nie pewnie rozmawiał z dziewczyną i prawie w ogóle nie spędzał z nią czasu. Kiedy była sama, udawała się do sal treningowych i próbowała swoich sił w różnych szkoleniach. Niedługo koniec wakacji, a ona nadal nie zdecydowała się na żadną szkołę. Sprawa z adopcją była już załatwiona. W końcu argumenty były mocne.
To co powiedział Stark:
Po pierwsze -jestem miliarderem, więc mam na jej utrzymanie.
Po drugie -jest moją córką.
Po trzecie -temu facetowi źle z oczu patrzy.
A po czwarte -jestem miliarderem.

No i kłóć się z nim. Da radę? To już do oceny.
Wieża była pusta, bo wszyscy pojechali w teren. Ann bez problemu odnajdywała w budynku różne miejsca. Jej pamięć do zapamiętywania planów budynku była nie zawodna. Co innego do spamiętania informacji.
Przystanęła w jednym korytarzu i zamyśliła się. Czy przypadkiem w tym korytarzu nie było tylko jednej figury?

Córka bohateraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz