Ostatek nadzieji - część 3

7.8K 518 23
                                    

    Kris biegł najszybciej jak mógł. Zastanawiał się gdzie oni mogą być. Nagle rozległ się strzał.

   Do uszu Tony'ego i Wandy dobiegł odgłos strzału.
-Stark.- zawołała do niego Wanda, powalając kolejnego uzbrojonego mężczyznę.
-Słyszałem.- odezwał się i wycelował w sufit. Odłamki gruzu uderzyły o ziemię unosząc chmurę pyłu.- To z góry.

    Ann otworzyła oczy. Kilka centymetrów przed nią unosił się pocisk owiany niebieskim dymkiem. Uświadomiła sobie, że trzyma rękę, nieco wyciągniętą do przodu.
To ja?
Wujek Ann wściekł się.
-Ty suko. To wbrew naturze. Powinnaś umrzeć.- znowu w nią wycelował. Tego raczej nie powstrzyma.
-Zostaw ją!- wydarł się ktoś i zanim się ktokolwiek spostrzegł, Luck leżał już na ziemi, a nad nim pochylał się Kris. Pocisk upadł z brzdękiem. Mężczyzna chyba uderzył się w głowę, bo był nieprzytomny.
-Kris...?- wychrypiała Ann łapiąc oddech.
-Nie ma czasu.- złapał ją za rękę i poderwał do góry.- Teraz mamy szansę uciec. Chodź...
-A co z twoją siostrą?
Spojrzał na nią.
-No...
-Idziemy...- wyszeptała. Przez trudności z oddychaniem nawet mówienie bolało. Nogi się pod nią ugięły.
-Ann.- złapał ją.- Musimy iść zanim się ocknie.
-No to idź.- szepnęła.
-A tu co się dzieje?- oboje spojrzeli w bok. Tony kucnął obok córki.
-Tony...- dziewczyna patrzyła z niedowierzaniem.
-No i cię znalazłem.- uśmiechnął się, ale potem zrobił zmartwiony minę. - Co ci jest? Wracamy do domu.
- Czekaj.- odepchnęła jego ręce.- Siostra Krisa.- złapała powietrze. Słabo kontaktowała.
-Ann.- zaniepokoił się Kris. Tony spojrzał na niego podejrzliwie.
-Idźcie.- wykrztusiła. Stark zastanowił się.
-No dobra. Wanda zostań z nią. - wstał.- Młody prowadź.
-Jasne.- chłopak pobiegł korytarzem. Iron Man poleciał za nim.
Wanda przykucnęła obok brunetki.
-Co jest?- dotknęła jej policzka.
Czy mogę przestać?
-Czy... Mogę na chwilę... Przestać... Oddychać?- wykrztusiła.
-Ann. Nawet nie próbuj. Wiem, że boli, ale musisz wytrzymać.- powiedziała kobieta.
-Już nie...- przymknęła oczy. Płuca paliły ją z braku powietrza. Ale oddychanie też bolało.
-Ann! Nie poddawaj się. Zaraz to wszystko się skończy... Proszę...- wzięła ją za rękę.- Dasz radę.
Zmusiła się do oddechu. Mięśnie już nie dawały rady. Zaczęła niekontrolowane kaszleć.

    Stark wyważył drzwi do małego pokoju. Zielonooki natychmiast wbiegł do środka i złapał swoją siostrę w objęcia.
-Aniu.- pogładził małą po głowie i rozejrzał się.
-Blacisek.- powiedziała i wtuliła się w niego.
-Chodźmy już.- ponaglił go Tony.
-A... Już.- wyszedł z pokoju.
-Czekaj.- powiedział za nim. Kris odwrócił się do niego.- Jeśli przystawiałeś się do mojej córki.- pogroził mu palcem.- To ci łeb ukręcę.
(Kochany tatuś co?)
Kris tylko spojrzał na niego nie rozumiejąc. Miliarder nie powiedział nic więcej. Wycelował w kierunku chłopaka.
-Co pan...?- nie zdążył dokończyć. Mężczyzna wystrzelił. Pocisk minął Krisa i trafił w jakiegoś faceta.
-Nie ma za co.

Córka bohateraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz