8

201 25 12
                                    


- Ann – powiedział Luke i mnie przytulił – Wiesz jak cię bardzooo lubię.

- Czego chcesz? – spytałam

- Oj czemu od razu muszę coś chcieć? – oburzył się

- Odpowiadasz czy nie – powiedziałam zdenerwowana

- Już spokojnie – powiedział – Osa cię ugryzła czy co?

Właściwie to ciocia miesiączka mnie dzisiaj odwiedziła. Wpadła na święta do kochanej Anaelle. Bardzo ucieszyłam się z tej wizyty dlatego jestem taka zadowolona. Przewróciłam oczami i spojrzałam na niego.

- Pomogłabyś mi wybrać prezenty na te durne święta? – spytał

- Po pierwsze święta nie są durne – powiedziałam wkurzona – A po drugie tak pomogę ci – powiedziałam i wstałam radosna z kanapy

Luke zmarszczył brwi na moją nagłą zmianę humoru. Cóż musi się do tego przyzwyczaić, bo przez następne 3 dni będzie miał to na co dzień. Jakie co dzień? Anaelle co ty pieprzysz.

- To co idziemy? – spytałam

Pokiwał głową i wstał z kanapy. Nie zamierzałam się przebierać, bo wyglądałam znośnie. Luke przyszedł do mnie po pracy, bo dziś pracował do 14. Stwierdził, że nie chce mu się iść do domu, więc przyszedł do mnie. Okej Luke mi to nie przeszkadza. Miałam na sobie zwykłe czarne spodnie i tego samego koloru bluzkę. Czułam się dziś okropnie i szczerze nie chciało mi się nigdzie wychodzić, ale jeśli Luke sam to zaproponował to nie mogę mu odmówić. Z bolącym brzuchem i głową wyszłam z mieszkania, a tuż za mną Luke. Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w stronę centrum miasta. Wyjęłam z torebki tabletki przeciwbólowe i połknęłam dwie. Popiłam je wodą, która miałam w torebce i miałam ogromną nadzieje, że bóle choć trochę ustaną. Lukey położył swoją dłoń na moim udzie i jeździł nią w górę i w dół.

- Dobrze się czujesz, Ann? – spytał trochę przejęty

To słodkie, że się martwi.

- Tak wszystko okej – powiedziałam i położyłam swoją dłoń na jego dłoni

Spojrzał na nasze dłonie i lekko się uśmiechnął. Po kilku minutach byliśmy na parkingu jednego z centrum handlowych w Seattle. Wysiedliśmy z samochodu i w dobrych humorach ruszyliśmy w stronę budynku. Kiedy weszliśmy na środku budynku stała ogromna choinka. Wokół ustawione były ławki, na których siedziało kilka osób. Weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu i zaczęliśmy szukać prezentu dla Liz.

- Co lubi twoja mama? – spytałam

- Swetry – powiedział po chwili zastanowienia – Odpoczywać, krzyczeć na nas i nie wiem co jeszcze.

Zaśmiałam się.

- Może kupimy jej sweter i kule do kąpieli, hm? – zaproponowałam

- Świetny pomysł, Ann – powiedział zadowolony

Luke wybrał wzór swetra i kilka kul do kąpieli. Prezent dla mamy Luke'a nie wyniósł go dużo, ale myślę, że jej się spodoba. Trzeba kupić jeszcze prezenty dla Jacka'a i Ben'a.

- Ben lubi czytać, a Jack lubi słuchać Arctic Monkeys – powiedział Luke – Wybranie prezentu dla nich to pestka.

Poszliśmy do księgarni i wybraliśmy dla niego książkę Stephena Kinga „Lśnienie". Mam nadzieję, że mu się spodoba, bo to ja ją wybierałam. Uwielbiam książki Kinga, a to jedna z moich ulubionych, więc mam nadzieję, że mu się spodoba. Dla Jacka wybraliśmy winylową płytę Arctic Monkeys. Po długich namowach poszłam razem z Lukiem do American Apparel. Pisnęłam cicho, kiedy zobaczyłam, że na święta jest tak dużo przecen. W oczy rzuciły mi się jeansowe spodnie z dziurami, które musiałam mieć. Podałam je Lukowi.

- Trzymaj – powiedziałam

Wybrałam jeszcze koszulkę, top i sukienkę. Właściwie to jestem na płatnym urlopie, więc na razie nie musze martwić się o pieniądze. Mam jeszcze sporo oszczędności, więc jest okej. Koszulka, top i spodnie były idealne! Czas na sukienkę. Kiedy ją przymierzyłam byłam zdziwiona, że wyglądam w niej aż tak dobrze. Była czarna, na cienkie ramiączka i sięgała mi do połowy uda. Plecy były odkryte, a ramiączka sukienki tworzyły prostokąt, który przecięty był na trzy części. Nie była nudna, wyglądała przepięknie!

- Luke – powiedziałam – Chcesz mnie zobaczyć?

- Jasne – powiedział i wszedł do przebieralni

Gdy zobaczyłam jego minę w lustrze zachichotałam. Miał otwarte usta i nie mógł nic powiedzieć. Tylko się na mnie patrzył, co robiło się troszkę krępujące. Kaszlnęłam, na co Lukey się ocknął.

- Bierzemy ją – powiedział

- Jak to bierzemy? – zmarszczyłam brwi

- Potraktuj to jako prezent na święta od wujka Luke'a – powiedział i wyszedł z przebieralni

Zaśmiałam się i rozebrałam się z sukienki. Ubrałam się i razem z ubraniami wyszłam z przebieralni. Luke czekał na mnie przy kasie.

- Nie będziesz za mnie płacił – powiedziałam

Wziął ode mnie rzeczy i położył na blacie przed kasjerką. Kiedy podała cenę chciałam wyciągnąć kartę, ale Luke był szybszy i zapłacił za zakupy.

- Jesteś idiotą – wyszeptałam mu do ucha

- Ale lubisz to – powiedział i cmoknął mnie w czoło


__________

myslalam ze ujebalam sobie ekran a to kokardka przy wattpadXDDDD

ne mam pomyslow na nastepne rozdzialy

boze

pomozcie mi ,dajcie mi pomysly na rozdzialy w wiadomosciach prosze was o to XD

kocham ,buzka

i hate christmas - l.hemmings ✔Where stories live. Discover now