9

206 24 9
                                    


- Lukey! Mam świetny pomysł – powiedziałam ucieszona

- Ty nigdy nie masz świetnych pomysłów, kochana – powiedział z uśmiechem i wziął ode mnie pilota

- Aha – powiedziałam obrażona

Spojrzał na mnie i cmoknął mnie w policzek. Trącił swoim nosem o mój, co wywołało uśmiech na mojej twarzy. Zachowujemy się jakbyśmy byli razem, ale tak naprawdę nie jestem pewna czy on coś do mnie czuje. Z resztą nie jestem nawet pewna swoich uczuć do Luke'a. Lukey siedzi u mnie od 10, bo nie chciał być sam w domu, a ma dziś wolne.

- Nie obrażaj się na mnie ptysiu – powiedział słodko

- Ptysiu? Serio? – zaśmiałam się i pokręciłam głową

- To jaki jest ten twój świetny pomysł? – spytał

- Kupimy sobie świąteczne swetry – pisnęłam – Będzie super!

Spojrzał na mnie jak na idiotkę i wrócił do oglądania telewizji. Kretyn. Wstałam z kanapy i stanęłam przed telewizorem tak, że zasłaniałam mu widok na jego ulubiony serial. Nie chciał mnie przeganiać, tylko siedział i patrzył się na mnie z głupim uśmieszkiem na twarzy. Mam coś na twarzy, że tak się gapi? Czy mam wielką plamę na spodniach od okresu?

- Co ci? – spytałam

- Nie wiem czy zauważyłaś skarbie, ale masz bluzkę z dekoltem – poruszył śmiesznie brwiami

Przewróciłam oczami.

- Jesteś idiotą, Hemmings – powiedziałam

Wzruszył ramionami i wstał z kanapy.

- To co idziemy, piękna? – spytał i wyciągnął do mnie dłoń

- Tak, tak, tak! – powiedziałam ucieszona

***

- Te są idealne! – powiedziałam i wskazałam na swetry

- Wyglądają jakby uszyła je moja babcia – jęknął

- Jak wszystkie twoje ciuchy – fuknęłam

Zaśmiał się na moją odzywkę i poszedł za mną. Kilku pracowników, których mijaliśmy witało się z Lukiem, bo przyszliśmy do sklepu, w którym pracuje. W końcu zdecydowaliśmy się na swetry. Nareszcie się dogadaliśmy w tej kwestii. Szybko weszłam do ostatniej wolnej przebieralni, przez co Luke zajęczał cicho.

- Anaelle wpuść mnie, bo będę się ubierać na środku sklepu – powiedział cicho

Westchnęłam i odsunęłam zasłonę. Uśmiechnięty blondyn wszedł do środka i stanął obok mnie. Czasami zachowywał się jak dziecko, ale to w nim najbardziej lubiłam. Był taki kochany. Luke zauważył, że się na niego patrzę, bo spojrzał się na mnie dziwnym wzrokiem.

- Co się tak gapisz, piękna? – spytał i przybliżył się do mnie

- Bo mogę.

Zaśmiał się i odsunął się ode mnie. Zdjął koszulkę, a ja wypuściłam powietrze z ust na ten widok. Widziałam go kilka razy bez koszulki, ale nie przyglądałam mu się aż tak bardzo. Wygląda tak pięknie, Boże. Znów przyłapał mnie na gapieniu się, więc szybko odwróciłam wzrok. Zdjęłam koszulkę i najszybciej jak potrafiłam założyłam na siebie sweter. Stanęliśmy obok siebie i spojrzeliśmy na nasze odbicia w lustrze. Wyglądaliśmy uroczo! Lukey wyciągnął telefon i kątem oka zobaczyłam, że ma moje zdjęcie na tapecie.

- Oo masz mnie na tapecie – powiedziałam – To urocze - cmoknęłam go w policzek

- Jak ty, Ann – zachichotałam na jego komplement

Poczułam, że na moje policzki wpływają rumieńce. Nienawidziłam tego, że zachowywałam się w ten sposób. Byłam.. słodka. Niepodobne do mnie. Luke włączył aparat i chciał zrobić mi zdjęcie z ukrycia, ale nie wyszło, bo mądrala miał włączoną lampę.

- Jesteś idiotą, Luke – zaśmiałam się głośno

- Wiem – powiedział, na co przewróciłam oczami

Ustawiliśmy się do zdjęcia i Luke zrobił nam kilka fotek w lustrze. Złożyłam pocałunek na jego policzku, co również uwiecznił na zdjęciu. Luke miał czarny sweter z elfem, a ja czerwono biały z reniferami. Szybko ubraliśmy się w swoje ubrania i wyszliśmy z przebieralni. Ustawiliśmy się w kolejce. Zostało 5 dni do świąt, więc w sklepach były teraz straszne kolejki. Ugh. Do Luke'a podeszła jakaś brunetka i zaczęła z nim gadać. Blondyn kompletnie mnie olał, na co się wkurzyłam. Byłam troszkę zazdrosna o niego. Ta dziewczyna miała wszystko. Ładną buzię, uroczy śmiech, idealną figurę i wcięcie tali. A do tego wszystkiego miała cycki!! Kiedy nadeszła nasza kolej Luke pożegnał się z dziewczyną pocałunkiem w policzek, a ta flądra jeszcze się na nim uwiesiła. Zacisnęłam dłonie w pięści i podeszłam do kasy. Nie odzywałam się do Luke'a, kiedy pakowaliśmy zakupy.

- O co ci chodzi? – spytał w samochodzie

- O nic – wzruszyłam ramionami

- Jesteś znowu zazdrosna, nie? – ponownie spytał i odpalił silnik

- Nie jesteśmy nawet razem, więc nie jestem o nic zazdrosna – powiedziałam

- Jasne – mruknął i wyjechał z parkingu

W ciszy dojechaliśmy do mojego mieszkania. Podziękowałam mu za zakupy i wzięłam torbę ze swoim swetrem. Wyszłam z samochodu i ruszyłam w stronę bloku. Już nie byłam na niego zła, tylko po prostu miałam takie dziwne uczucie w okolicach serca. Nie wiem czy to miłość czy zazdrość. Miałam to w dupie.


___________

hej hej heeeej

zamiast uczyc sie na fizyke i historie napisalam dla was rozdzial docencie to!!!!!

kocham ,buzka

i hate christmas - l.hemmings ✔Where stories live. Discover now