11 & 12

221 22 1
                                    

Luke stwierdził, że zostanie ze mną, bo boi się, że Josh znowu przyjdzie. Zostały dwa dni do świąt, więc stwierdziłam, że muszę posprzątać dom, bo moja rodzinka przyjeżdża już jutro! Nie mogę narzekać na Luke'a, bo zamiast zajmować się swoim mieszkaniem to  pomaga mi. To urocze. Lukey zajął się sprzątaniem, a ja wzięłam się za robienie jedzenia. Upiekłam trzy ciasta, zrobiłam kilka sałatek i mam zamiar usmażyć jeszcze kotlety na święta. Kiedy wszystko skończyliśmy wybiła 20:00. Posprzątałam jeszcze w kuchni i wszystko było gotowe na święta. To znaczy tak myślę. Lukey zamówił pizzę, która o dziwo szybko do nas dotarła. Była ciepła! Nawet nie miałam siły na kłótnię z nim o to, kto zapłaci za pizzę. Usiedliśmy w kuchni i zaczęliśmy jeść. Czułam ,że Luke cały czas się na mnie gapi. To wkurzające.

- Nie gap się tak! - powiedziałam rozbawiona

- Bo? - spytał

Pokręciłam głową. Luke cały czas gadał na wszystkie tematy. Powiedział mi, że po świętach razem z chłopakami planują zagrać jakiś koncert w okolicy. Mam nadzieję, że wszystko im się uda. Spojrzałam na zegarek i wytrzeszczyłam oczy. Była już 23:00! Wstałam od stołu.

- Gdzie idziesz? - spytał i poszedł za mną

- Umyć się - powiedziałam

Pokiwał głową.

- Będę czekać w sypialni - powiedział - Mogę dziś nocować u ciebie? - uśmiechnął się

- Jasne - powiedziałam i zamknęłam drzwi łazienki

Wzięłam szybki prysznic. Wytarłam się i wysmarowałam się ulubionym balsamem. Założyłam piżamę, która składała się ze spodenek i prześwitującej koszulki. Wyszłam z łazienki z mokrymi włosami i poszłam do sypialni. Na łóżku w bokserkach i koszulce leżał pieprzony Luke Hemmings. Czy on robi to specjalnie? Kiedy mnie zobaczył poruszył się niespokojnie na łóżku. Zachichotałam i położyłam się obok niego. 

- Dobranoc - powiedziałam i zgasiłam lampkę

- Mhm - wymruczał mi w szyję

Odgarnął mi włosy z pleców i zaczął całować moją szyję. Swoją dłonią jeździł po moim udzie, co wywołało u mnie niechciane ciarki. Odwróciłam się twarzą do niego i spojrzałam mu w oczy.

- Tak bardzo cię potrzebuje Anaelle - wyszeptał w moje usta - Wydaje mi się, że się w tobie zakochuje, piękna.

Wciągnęłam powietrze i na sekundę zamknęłam oczy. Czy on na prawdę to powiedział? Matko, matko, matko. Patrzył mi w oczy i czekał na jakiś znak z mojej strony. Złożyłam pocałunek na jego ustach. Przekręciłam go na plecy i usiadłam na nim okrakiem. Luke włożył mi ręce pod koszulkę i zdjął ją ze mnie. Zaczerwieniłam się, ale Luke powiedział, że jestem piękna, co miało mi chyba pomóc, ale zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona. Zdjęłam z niego jego koszulkę i przywarłam wargami do jego szyi. Zostawiłam tam czerwony ślad, na co Luke się zaśmiał. Położył dłonie na moich pośladkach i lekko je ścisnął. Cicho jęknęłam i zdjęłam z siebie spodenki i majtki. Luke po chwili zdjął swoje bokserki i oboje byliśmy nadzy. Blondyn przekręcił mnie na plecy i zaczął całować moje piersi. Wplotłam palce w jego włosy i ciągnęłam za nie.

- Masz gumki? - spytał

- Pierwsza szuflada od góry - powiedziałam i wskazałam mu szafkę

***

- Anaelle byłaś cudowna skarbie - powiedział Lukey i pocałował moją szyję 

- Mhm, wiem - powiedziałam zmęczona - Dobranoc - pocałowałam go

Poczułam, że przytula się do mnie. Po chwili usłyszałam jego ciche pochrapywanie i niedługo po tym zasnęłam.

***

Obudził mnie budzik, który myślałam, że zabije. Wyłączyłam go i odwróciłam się na drugi bok. Myślałam, że trafie na Luke'a, ale nie było go tam. Podniosłam się i nie zobaczyłam ani Luke'a ani jego ubrań. Wstałam z łóżka i założyłam na siebie majtki i koszulkę. Co tu się odjebało?

- Lukey - powiedziałam - Jesteś?

Nigdzie go nie było. Przeszukałam cały dom i nigdzie go nie było. Nawet nie zostawił mi żadnej jebanej karteczki, że wychodzi. Czyli na prawdę chodziło mu tylko o to, żeby mnie przelecieć. Usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać. Jestem taka słaba. To najgorsze święta na świecie. Spierdolił mi wszystko Luke Hemmings, w którym się zakochałam. Poszłam po telefon i wybrałam jego numer. Niestety natrafiłam na sekretarkę. Nagrałam mu się na pocztę mówiąc wiązankę przekleństw pod jego adresem. Poszłam do łazienki, żeby się pomalować i ubrać na przyjazd rodziny. Mama powiedziała, że będą o 15. Była 10,więc miałam sporo czasu. Nałożyłam lekki makijaż, bo nie muszę się nie wiadomo jak odstawiać na przyjazd rodziny. Założyłam czarne spodnie (jak zawsze) i biały t-shirt z jakimś napisem. Zjadłam śniadanie i zobaczyłam, że dzwoni mój telefon. Szybko wzięłam go do ręki myśląc, że to Luke i szybko odebrałam.

- Halo? - powiedziałam

- Hej Ann - usłyszałam głos Ashton'a - Wiesz może gdzie jest Luke? Nie odbiera ode mnie. Powiedział nam, że idzie do dziewczyny i myśleliśmy, że jest u ciebie. Nie wrócił od wczoraj, więc się troszkę martwimy.

- U mnie go nie ma - powiedziałam krótko

- Okej - powiedział - A był?

- Tak, ale musiał wyjść rano - mruknęłam

- Coś się stało, Ann? - spytał zmartwiony

- Nie - powiedziałam - Musze kończyć. Narazie Ashton.

- Pa - rozłączył się

Odłożyłam telefon i głośno westchnęłam. Wiedziałam gdzie jest teraz Luke i miałam ochotę wydłubać oczy tej osobie. Jest u Kath na 100%. Wybrałam jej numer i po kilku sygnałach odebrała.

- Co tam, kicia? - spytała
- Jest u ciebie Luke, chłopaki go szukają? - spytałam
- Tak - zachichotała - Luke skarbie!
- Co tam? - usłyszałam głos Luke'a i pękło mi serce
- Okej, muszę kończyć Kath - powiedziałam
- Pa kicia - powiedziała i się rozłączyła
Myślalam, że nigdy nie będę miała złamanego serca, ale niestety pomyliłam się.

_________
matkooo dzisiaj dodalam oba rozdziały bo były krótkie więc postanowiłam je ze sobą złączyć i wiecie no xdd
zostawcie komentarz i gwiazdki proszee
kocham ,buzka

i hate christmas - l.hemmings ✔Where stories live. Discover now