Rozdział II

237 29 4
                                    

 Przerażony Mitaka raz po raz spoglądał na generała. Wbrew pozorom nie był tchórzem, należał do nielicznych, którzy potrafili poinformować Kylo Rena o porażce i nie odnieść uszczerbku na zdrowiu. Nie oznacza to, że mistrz Ren był wyjątkowo okrutny, czy brutalny. Po prostu źle znosił porażki. A Mitaka potrafił wziąć odpowiedzialność za swoich podwładnych, choć częściej miał zwykłego pecha. Zresztą wbrew rebelianckiej propagandzie Kylo Ren był wspaniałym wojownikiem. Może dlatego nie przepadali za sobą z Huxem. Armitage na przekór plotkom, do swojego stanowiska doszedł ciężką pracą i wytrwałością, nie zaś za pomocą swojego nazwiska. Mitaka doskonale o tym wiedział, dlatego szanował obu dowódców. Sojusz Rebeliantów miał się kogo obawiać.

Teraz jednak był przerażony. Ktoś najwyraźniej postanowił zażartować sobie z generała, a to nie mogło się skończyć dobrze. Dziewczynę oczywiście natychmiast ocucono i wyprowadzono z gabinetu. Phasma postanowiła się nią zająć i obaj panowie uznali, że to dobra decyzja. Teraz zajmował ich tylko tajemniczy list.

Kto teraz wysyła listy? zapytał.

To dobre pytanie, na które chciałbym uzyskać odpowiedź. Zapewne ten, kto lubi dwuznaczne żarty.

Może odpowiedź kryje się w tożsamości tej kobiety? Trzeba ją natychmiast przesłuchać. Mitaka starał się jak najbardziej pomóc, choć miał przeczucie, że nie wychodzi mu to najlepiej.

Nie sądzę. Znam Ilenę i z pewnością to nie ona za tym stoi. Zresztą, kto normalny sam się skuwa i pozbawia przytomności. I jak niby miałaby sama się tu dostać. Nie, to musiał być ktoś, kto mnie zna. Zna aż za dobrze, ale pozostaje pytanie, kto byłby na tyle perfidny.

I był na tyle zdesperowany by jej szukać. Dodał w myślach. Ilena, ciekawa z niej postać. Miał przyjemność już ją poznać podczas studiów. Uczęszczała na zajęcia z dyplomacji, choć zważywszy na jej artystyczną duszę, nie wychodziło jej to najlepiej. Lubiła śpiewać, muzyka była jej prawdziwą pasją. Nuciła całymi godzinami przesiadując w bibliotekach i archiwach. Tak go zafascynowała. W Imperialnej Akademii nikt nie nucił. A potem usłyszał jej głos w studenckiej kawiarence. Mogło dziwić, że akademia pozwoliła istnieć takiemu miejscu, ale władze doskonale rozumiały, że każdy student potrzebuje czasami zaszaleć.

Hux pamiętał ten wieczór doskonale...

— Generale, co robimy? Mitaka dość brutalnie przerwał rozmyślania Armitage'a.

Idziemy jeszcze raz przejrzeć nagrania z kamer. I może faktycznie przesłuchamy naszego gościa. Nie mamy nic do stracenia.

Przygotować salę przesłuchań?

Nie, tu trzeba być delikatnym.

Hux miał rację, Ilena nic nie wiedziała. Ostatnie co pamiętała, przed ocknięciem się w gabinecie generała, to występ w jednym z barów na Naboo. Nie wiedziała dlaczego znalazła się na niszczycielu, a tym bardziej jak. Na szczęście Armitage zdawał się to rozumieć i po zadaniu kilku pytań zostawił ją samą.

Ilena nie mogła narzekać. Znajdowała się w skromnej, ale jednak kwaterze. Czemu zawdzięczała ten zaszczyt, nie wiedziała. Gdy ta szturmowiec w błyszczącej, chromowanej zbroi ją wyprowadziła z kwatery Huxa, Ilena była pewna, że zaraz znajdzie się w wąskiej celi. Tymczasem jej oczom ukazała się mała kwatera przeznaczona dla jednej osoby, z łazienką, wąskim łóżkiem i szafką na osobiste rzeczy. Sama szturmowiec, która przedstawiła się jako Phasma wydała się szczerze przejęta jej losem. Może wpływ na to miała jej przelotna znajomość z generałem. Znajomość, której po wysadzeniu całego Układu Hosnian, Ilena zwyczajnie się wstydziła. Mimo to, nie narzekała, przecież mogło być gorzej. Mogli ją od razu zabić. Z drugiej strony, może tak byłoby lepiej. Teraz nie mogła być pewna swojej przyszłości.

Wciąż powracało tylko jedno pytanie, co ona tu robi. Pytanie, które w równej mierze zadawali sobie Hux, Mitaka oraz Phasma.

Symfonia wśród gwiazdWhere stories live. Discover now