Przerażony Mitaka raz po raz spoglądał na generała. Wbrew pozorom nie był tchórzem, należał do nielicznych, którzy potrafili poinformować Kylo Rena o porażce i nie odnieść uszczerbku na zdrowiu. Nie oznacza to, że mistrz Ren był wyjątkowo okrutny, czy brutalny. Po prostu źle znosił porażki. A Mitaka potrafił wziąć odpowiedzialność za swoich podwładnych, choć częściej miał zwykłego pecha. Zresztą wbrew rebelianckiej propagandzie Kylo Ren był wspaniałym wojownikiem. Może dlatego nie przepadali za sobą z Huxem. Armitage na przekór plotkom, do swojego stanowiska doszedł ciężką pracą i wytrwałością, nie zaś za pomocą swojego nazwiska. Mitaka doskonale o tym wiedział, dlatego szanował obu dowódców. Sojusz Rebeliantów miał się kogo obawiać.
Teraz jednak był przerażony. Ktoś najwyraźniej postanowił zażartować sobie z generała, a to nie mogło się skończyć dobrze. Dziewczynę oczywiście natychmiast ocucono i wyprowadzono z gabinetu. Phasma postanowiła się nią zająć i obaj panowie uznali, że to dobra decyzja. Teraz zajmował ich tylko tajemniczy list.
— Kto teraz wysyła listy? — zapytał.
— To dobre pytanie, na które chciałbym uzyskać odpowiedź. Zapewne ten, kto lubi dwuznaczne żarty.
— Może odpowiedź kryje się w tożsamości tej kobiety? Trzeba ją natychmiast przesłuchać. — Mitaka starał się jak najbardziej pomóc, choć miał przeczucie, że nie wychodzi mu to najlepiej.
— Nie sądzę. Znam Ilenę i z pewnością to nie ona za tym stoi. Zresztą, kto normalny sam się skuwa i pozbawia przytomności. I jak niby miałaby sama się tu dostać. Nie, to musiał być ktoś, kto mnie zna. Zna aż za dobrze, ale pozostaje pytanie, kto byłby na tyle perfidny.
I był na tyle zdesperowany by jej szukać. Dodał w myślach. Ilena, ciekawa z niej postać. Miał przyjemność już ją poznać podczas studiów. Uczęszczała na zajęcia z dyplomacji, choć zważywszy na jej artystyczną duszę, nie wychodziło jej to najlepiej. Lubiła śpiewać, muzyka była jej prawdziwą pasją. Nuciła całymi godzinami przesiadując w bibliotekach i archiwach. Tak go zafascynowała. W Imperialnej Akademii nikt nie nucił. A potem usłyszał jej głos w studenckiej kawiarence. Mogło dziwić, że akademia pozwoliła istnieć takiemu miejscu, ale władze doskonale rozumiały, że każdy student potrzebuje czasami zaszaleć.
Hux pamiętał ten wieczór doskonale...
— Generale, co robimy? — Mitaka dość brutalnie przerwał rozmyślania Armitage'a.
— Idziemy jeszcze raz przejrzeć nagrania z kamer. I może faktycznie przesłuchamy naszego gościa. Nie mamy nic do stracenia.
— Przygotować salę przesłuchań?
— Nie, tu trzeba być delikatnym.
Hux miał rację, Ilena nic nie wiedziała. Ostatnie co pamiętała, przed ocknięciem się w gabinecie generała, to występ w jednym z barów na Naboo. Nie wiedziała dlaczego znalazła się na niszczycielu, a tym bardziej jak. Na szczęście Armitage zdawał się to rozumieć i po zadaniu kilku pytań zostawił ją samą.
Ilena nie mogła narzekać. Znajdowała się w skromnej, ale jednak kwaterze. Czemu zawdzięczała ten zaszczyt, nie wiedziała. Gdy ta szturmowiec w błyszczącej, chromowanej zbroi ją wyprowadziła z kwatery Huxa, Ilena była pewna, że zaraz znajdzie się w wąskiej celi. Tymczasem jej oczom ukazała się mała kwatera przeznaczona dla jednej osoby, z łazienką, wąskim łóżkiem i szafką na osobiste rzeczy. Sama szturmowiec, która przedstawiła się jako Phasma wydała się szczerze przejęta jej losem. Może wpływ na to miała jej przelotna znajomość z generałem. Znajomość, której po wysadzeniu całego Układu Hosnian, Ilena zwyczajnie się wstydziła. Mimo to, nie narzekała, przecież mogło być gorzej. Mogli ją od razu zabić. Z drugiej strony, może tak byłoby lepiej. Teraz nie mogła być pewna swojej przyszłości.
Wciąż powracało tylko jedno pytanie, co ona tu robi. Pytanie, które w równej mierze zadawali sobie Hux, Mitaka oraz Phasma.
YOU ARE READING
Symfonia wśród gwiazd
FanfictionWśród wielu ciekawych opowiadań z uniwersum Gwiezdnych Wojen zdecydowanie brakuje mi Huxa, generała o ogromnych ambicjach. Dlatego powstało to opowiadanie. Poza tym nie wierzę w to, że generał byłby takim grzecznym i pilnym uczniem. Ach, i pozostaje...