Rozdział IV

175 27 0
                                    

— Spotkaliśmy się już wcześniej?

Tajemnicza postać odwróciła się. Ilena westchnęła z ulgą, to nie on dręczył ją w koszmarach. Był młody, wysoki. Jego twarz przecinała blizna i mimo panującego dookoła półmroku dało się na niej zauważyć też kilka piegów.

— Nie sądzę, pamiętałby życiową miłość Huxa.

W jego ciepłym głosie czuć było ironię. Ilena postanowiła jednak nie zważać na uszczypliwą uwagę. Kimkolwiek był, wydał jej się kimś ważnym, a w jej położeniu, nie należało denerwować ludzi ważnych. Czy darzyła generała ciepłymi uczuciami? Cóż, łączyła ich przeszłość, przyszłość miała nadzieję, że nie połączy ich nigdy. To była przelotna znajomość, tak przynajmniej sobie powtarzała. A teraz to.

— Pozwól, że przerwę ci rozmyślania. Zapewne zbierałaś sie w sobie, by rozważyć, czy można mi zaufać. Ułatwię ci to. Nie, nie można, ale czy masz kogoś innego. Mój widok cię przeraził, widziałaś już kiedys kogos do mnie podobnego prawda. Czy ten, który cię porwał i tu przywiózł, był do mnie podobny?

Nie spodziewała się przesłuchania w takim miejscu. Czyniła sobie wyrzuty sumienia. A mogła zostać w kwaterze. Niestety nie zrobiła tego. Czy miała coś do stracenia? Gdy cały wszechświat pogrążał się w nowej wojnie?

— Tak, pomyliłam cię z nim.

— Widziałaś go dokładnie? Co pamiętasz?— Na jego twarzy rysowało się zaciekawienie.

— Już mówiłam generałowi. NIC. Absolutne nic. W jednej chwili byłam na Naboo, w drugiej jestem już tutaj. W jego gabinecie. Z twarzą jakiegoś medyka nad sobą i człowiekiem, którego miałam nadzieję już więcej nie zobaczyć.

Złość, strach, dezorientacja, wszystko to sprawiło, że po jej policzku spłynęła samotna łza. Szybko ją otarła wierzchem dłoni. Nie mogła być słaba.

Po twarzy tajemniczego mężczyzny przeszedł grymas zawiedzenia. W następnej chwili już przykładał swoją rękę do jej twarzy. Zupełnie jak tamten. Zdążyła pomyśleć. Później był już tylko ból. Wszedł do jej umysłu, czuła to. Przeglądał jej wspomnienia z porwania, kilka razy. Sięgnął też głębiej, do wspomnień z lat spędzonych w Akademii. Szukał wszystkiego co miało związek z Huxem. Ich pierwsze spotkanie w archiwach. Jego zaczepki na korytarzu. Podarowany jej przemycony nie wiadomo skąd kwiat. Ich wspólne rozmowy. Broniła się, nie chciała by ktokolwiek przeglądał jej wspomnienia, zwłaszcza te.

— Nie broń się. Im bardziej ze mną walczysz, tym większy ból odczuwasz. Ten ktoś was znał, wiedział o waszej przeszłości. Musiał znać was już wcześniej.

Przeglądał je dalej, aż zapadła ciemność. Następne co Ilena pamiętała to okropny ból głowy i wściekłego generała nad sobą.

***

Kylo Ren często przychodził w tamto miejsce. Lubił je. Widok kosmosu go uspokajał i pozwalał skupić myśli na istotnych celach. W tamtej chwili jego myśli znów biegły ku tajemniczej zbieraczce złomu, gdy poczuł, że ktoś mu przeszkadza. Tajemniczy gość Huxa, czemu by nie dowiedzieć się czegoś więcej. Nie zamierzał zaglądać jej do umysłu. Wiedział, że generał nie byłby zadowolony, gdyby coś się jej stało, ale za bardzo go zaintrygowała. Życie Huxa, choć jego część było warte ryzyka. Generał zakochany, czy ktoś wpadłby na taki pomysł. Gdyby tylko wytrzymała trochę dłużej. Niestety musiała stracić przytomność.

Rycerz podniósł ją delikatnie, była niezwykle wręcz lekka, i zaniósł ją do kwatery. Nawet nie zamknęła za sobą drzwi. Położył drobną artystkę i wyszedł po cichu zamykając za sobą drzwi. Najwyższy czas porozmawiać z rudym. Rudy i ruda, to się dobrali. Uśmiechnął się do własnych myśli. 

Symfonia wśród gwiazdUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum