Rozdział IX

119 16 2
                                    

Ilena miała mętlik w głowie. Nie po raz pierwszy odkąd znalazła się na statku Najwyższego Porządku. Czy Ruch Oporu mógł być zamieszany w całą tą farsę? Wiedziała, że za wszelką cenę chcieli pokonać swojego przeciwnika i nie cofali się przed niczym. Nowe Imperium odpłacało się im tym samym. Szpieg za szpiega, śmierć za śmierć, planeta za planetę, można by tak wymieniać w nieskończoność. Tylko co z tym wszystkim miała wspólnego ona. Owszem, znała generała, ale jeśli ktoś myślał, że ma na niego jakiś wpływ, był w błędzie. Nie sądziła, żeby istniał ktokolwiek, kogo Hux by słuchał. Oczywiście był posłuszny i wykonywał rozkazy dopóki mu odpowiadały. Podejrzewała, że niespecjalnie przejął by się nawet zdaniem samego Najwyższego Dowódcy. Po prostu lubił ukryć się pod stwierdzeniem, tylko wykonywałem rozkazy. Znała go, a jednak miała wrażenie, że kiedyś był inny. W końcu jej pomógł.

Nie odnajdywała się w Imperialnej Akademii, mimo że starała się być dobrą studentką. Odrabiała prace domowe, uczyła się z zajęć na zajęcia. Tylko że często gubiła się w prawie i zawsze ostatecznie mówiła to co myśli, a nie to co by wypadało powiedzieć w danej sytuacji. Efekt był taki, że ledwo zdawała egzaminy. Dyplomacja nie była jej mocną stroną, ale jednego była pewna. Nigdy nie zabiłaby istoty myślącej. Aż któregoś dnia poznała jego.

Właściwie nie była pewna, jak się poznali. Pamiętała, że była w bibliotece. Szukała jakiegoś podręcznika i choć znała sygnaturę, nie potrafiła jej odnaleźć. W ten sposób zabłądziła w dział z historią wojen. Zaczęła nucić jakąś melodię. Muzyka ją uspokajała i pomagała się skupić.

— Może ci jakoś pomóc? — zapytał ją nieznany chłopak. Był wysoki, pod rudymi, przylizanymi włosami ukrywała się piegowata twarz. Patrzył na nią swoimi zimnymi, błękitnymi oczami. Przestraszyła się tego spojrzenia.

— Chyba sobie poradzę sama, dziękuję. — odpowiedziała cicho lekko przestraszona. Było w nim coś takiego, co sprawiało, że miała ochotę uciec jak najdalej. Coś intrygującego i przerażającego zarazem.

— Jesteś pewna? — powiedział z lekkim uśmiechem.

Jego uśmiech sprawił, że i ona się uśmiechnęła. Pomógł jej wtedy po raz pierwszy. Potem wiele razy spotykali się w bibliotece. Dowiedziała się, że jest w szkole oficerskiej. Marzy mu się być generałem, dowodzić całą armią. Był niezwykle ambitny, ale potrafił też żartować. Przeinaczał teksty jej piosenek, droczył się z nią. Lubili spędzać ze sobą czas, może nawet mogliby nazwać się przyjaciółmi. Może nawet byłoby to coś więcej. W końcu pomógł jej też w pewnej niezwykle ważnej sprawie, choć mógł za to zostać wyrzucony z Akademii.

***

— Jesteśmy na miejscu.

Hux postanowił wyrwać swoją towarzyszkę z jej rozmyślań. Bez słowa weszła do środka pomieszczenia. Znajdowali się w jego gabinecie. Generał miał w zwyczaju jadać na stołówce, ale dzisiaj zależało mu na obecności tej wyjątkowej kobiety. Usiedli wygodnie przy nakrytym już stoliku. Wysłał wiadomość, by przyniesiono im posiłek i nalał do kieliszków wina. Miał nadzieję na miły wieczór. A nuż nikt im nie przerwie?

###

Zgodnie z obietnicą jest rozdział i jest jeszcze piątek. Następnego możecie się spodziewać w przyszłym tygodniu.

Symfonia wśród gwiazdWhere stories live. Discover now