YumeKa

222 17 18
                                    

    Yumeca siedziała obok siostry na podłodze w łazience prefektów. Mogła tam siedzieć z racji tytułu Emi. 

-Yumeca. Twoje imię to pomyłka - zaczęła siostra. Wyciągnęła lakier do paznokci o kolorze krwisto czerwonym.

-Słucham? Nie mam zamiaru go zmieniać przez to, że piszę je przez C, a nie przez K. 

-Ależ zmienisz je. I to bez gadania.  Zostaniesz Yumecą, ale przez K. Tak będzie lepiej. Nie będziesz kojarzyć się ludziom z pomyłką. 

-Przecież nikt nie wie, że nie tak się je pisze. A poza tym w Japonii można tworzyć imiona.

-Yumeca, przestań - mruknęła Emi tonem nieznoszącym sprzeciwu. 

-Dobrze.

-Daj rękę - Yumeca wyciągnęła rękę. Siostra wyjęła różdżkę i końcem napisała na wierzchu dłoni Yumeci ,,Yumeka". Następnie powiedziała:

-Reminder - na dłoni Yumeci pojawiło się jej imię, rozbłysło i zaczęło piekielnie boleć. Mimo to nic nie powiedziała. 

-Masz - Emi podała jej pióro i pergamin. - Napisz swoje imię przez C.

Yumeca zrobiła, o co prosiła siostra. Dłoń znowu potwornie zapiekła.

-Będzie bolało za każdym razem, gdy napiszesz swoje dawne imię. Zrozumiano?

  Yumeka pokiwała głową. Zaczęła przyzwyczajać się do swojego imienia. Yumeka. Yumeka.

-A teraz musimy porozmawiać. Severus Snape, kojarzysz gościa? Próbował zabić Evans. No wiesz, to szlama. Nie udało mu się, ale nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło. Dziewczyna jest teraz w kompletnej rozsypce. Jeśli troszeczkę jej pomożemy, Potter ją zostawi, bo po co komu szlama bojąca się własnego cienia? - Emi uśmiechnęła się złośliwie.

-Lily boi się własnego cienia? - wyrwało się Yumece.

-Po pierwsze, nie Lily, tylko Evans - skrzywiła się dziewczyna. - Po drugie, jeszcze nie, ale jak z nią skończymy, to będzie się bała i tego. I wtedy będziesz mogła zająć się swoim chłoptasiem. No, chodź. Czas ucieka, a czas to pieniądz - dziewczyny wstały i wyszły z łazienki. W tym momencie trwały jeszcze lekcje, przedostatnia dla Gryfonów. 

-Teraz pójdziesz pod klasę, zaczekasz tam na Amycusa i Alecto. Oni nauczą cię, jak dobrze się bawić. Pewnie Potter przybiegnie jej z pomocą, ale w tym czasie zdążycie zrobić swoje. 

***********************************************************************************************

   Właśnie skończyła się przedostatnia lekcja. Lily  rozejrzała się niepewnie. To była lekcja ze ślizgonami, którzy wywoływali u Rudej odruch wymiotny. Bała się chodzić sama po korytarzu. Właściwie, z Dorcas też się bała. Tylko z Jamesem czuła się względnie bezpieczna. Chłopak chodził za nią krok w krok, siadał z nią w ławce, odrabiał lekcje. Udawał, że wcale nie robi tego, bo wie, że Lily się boi. 

-Jesteś gotowa? - zapytał James. ,,Czy jesteś gotowa przejść przez korytarz pełnych płatnych zabójców i fałszywych przyjaciół?"

-Tak, chodźmy - kiedy doszli pod klasę Lily upewniła się, że ma jeszcze czas do następnej lekcji i powiedziała:

-Skoczę tylko do toalety, poczekasz na mnie? - Potter kiwnął głową. Ruda czuła, jak odprowadza ją wzrokiem, gdy szła w stronę łazienki. 

  Gdy tylko weszła do pomieszczenia, zauważyła trzy zakapturzone postacie stojące pod ścianą. Była pewna, że nikogo innego nie ma w toalecie. 

Jeleń, szczur, wilkołak, pies, Huncwoci są THE BEST!!!Where stories live. Discover now