Od autorki: Rozdział dedykuję wszystkim, którzy czytają to opowiadanie. Dziękuje wam kochani ;*
" Yuuri "
Siedziałem w pokoju, odrabiając rosyjski, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Odłożyłem długopis, wstając i podchodząc do drzwi. Za nimi stał uśmiechnięty blondyn.
- Yuuri! Jesteś wolny?
- Cześć Ivan.. No teraz niezbyt. A ty nie z Victorem?- spytałem szczerze zdziwiony. Rano Victor proponował mi wypad na miasto po lekcjach, jednak mu odmówiłem i jak wychodziłem widziałem ich razem.
- Niee. Ten debil wolał towarzystwo Vladimira! Wyobrażasz to sobie? Ale mniejsza.- powiedział wchodząc do pokoju. A ja jedynie westchnąłem. Chyba nie do końca rozumiem Rosjan.- Może ci pomóc?
- Jeśli to nie byłby problem.- powiedziałem z wdzięcznym uśmiechem, podchodząc do biurka. Poczułem na sobie wzrok niebieskookiego.
- Czemu ze mną normalnie rozmawiasz, ale z Vityą to już się jąkasz?
- Eto..- mruknąłem cały czerwony. No jak tu najłatwiej powiedzieć?
- Jesteś w nim zakochany po uszy.- powiedział za mnie, biorąc książki i siadając na łóżku, gestem ręki zachęcając był usiadł obok niego, co niepewnie uczyniłem. Po chwili zabraliśmy się za te nieszczęsne zadania i muszę przyznać, że on jak i Victor są świetnymi nauczycielami. Dzięki jego dość śmiesznym porównaniom zapamiętałem praktycznie wszystko.
- Yuuri może coś obejrzymy?- spytał gdy skończyliśmy. A ja jedynie przytaknąłem, wstając i podając mu laptopa.- A mógłbyś przynieść coś do jedzenia i picia? Ja wybiorę jakiś film.
- No dobrze.- mruknąłem wychodząc z pokoju. W salonie siedzieli państwo Nikiforov.
- Yuuri, Ivan ci nie przeszkadza?- spytała kobieta, na co z uśmiechem jej odpowiedziałem.
- Nie. Właśnie pomógł mi przy lekcjach.
- To dobrze. On i Vitya są mądrzy, ale jednocześnie głupi. A właśnie! Yuuri my za jakieś dwadzieścia minut będziemy wychodzić do teatru. Więc jak wróci Victor to zróbcie sobie kolację, dobrze?
- Oczywiście. W takim razie miłego wieczoru.
- Wzajemnie.- odparł pan Dymitr, a ja udałem się do kuchni po coś do picia i swoje przekąski. Jak ja się cieszyłem, gdy wreszcie znalazłem sklep z japońskimi słodyczami! Szybko wróciłem na górę wchodząc do pokoju i zamykając drzwi. Ivan posłał mi dość zboczony uśmiech, który mnie trochę przestraszył, jednak usiadłem obok niego a ten włączył film...
***
Poczułem czyiś ciepły oddech na swojej szyi. Zamrugałem oczami, przewracając się na plecy i widząc uśmiechniętego Victora.
- Yuuri, weź nie śpij w ubraniu. Bo to niezbyt wygodne.- powiedział a ja jedynie mu przytaknąłem. Widziałem jak siada obok mnie na łóżku, cały czas na mnie patrząc.
- Ee.. Victor? Ccoś się stało?- spytałem spoglądając na niego lekko czerwony. Ten nachylił się nade mną, a ja spaliłem jeszcze większego buraka.
- Nic. Idź się przebrać, bo jest późno. Poza tym mogę dziś u ciebie spać? Ten debil Ivan otworzył mi okno, więc mam dość chłodno w pokoju.- przytaknąłem sięgając po piżamę i idąc do łazienki. Szybko się przebrałem, umyłem twarz oraz zęby i wróciłem do pokoju, w którym pod kołdrą leżał niebieskooki. Zostawiłem swoje rzeczy na krzesełku i niepewnie ruszyłem w jego stronę. Chwycił mnie za nadgarstek, ciągnąc do siebie.
YOU ARE READING
Dobrze, że jesteś / Victuuri
Romance„ Proszę jedynie o trzy rzeczy byś: chwycił mą dłoń i zaprowadził tam gdzie nie był jeszcze nikt. Powiedział coś mi czego nie wymówił do mnie jeszcze nikt. Oraz byś pocałował tak jak jeszcze nikt!" Ps. Ta cudna okładka została wykonana przez @_Anima...