*✲゚*。 4 ~

2.9K 425 68
                                    

    Cztery deszczowe dni później zarówno palce, jak i stara koszula Yoongiego pokryte były licznymi plamami po kolorowych farbach, które na zawsze miały już zdobić jasny materiał, a jego głowę zaprzątały jedynie myśli o tym, że Hobi nadal się nie odezwał. W pokoju z balkonem było dość ciemno, gdyż wielkie okno w całości zostało zasłonięte starym kocem, aby skutecznie utrudnić promieniom słonecznym dostęp do wnętrza, a jedynym źródłem światła była mała lampka nocna stojąca na komodzie.

    Yoongi zwilżył spierzchnięte wargi językiem i przygryzł go lekko, przechylając głowę. Z uwagą przyjrzał się swojemu dziełu, skanując dokładnie każdy jego milimetr tak, jakby na siłę chciał znaleźć w nim coś, co nie byłoby idealne, żeby tylko mieć pretekst do połamania pędzla... A może właśnie tak było.

    Głośne westchnięcie opuściło jego usta, a kawałek drewna wypadł z bladej dłoni, zderzając się cicho z rozłożonym na podłodze kartonem, który miał chronić ją przed pobrudzeniem. Yoongi zmierzwił swoje włosy jedną ręką, podczas gdy drugą wytarł w materiał spodni na kolanie, mrucząc coś niezrozumiale pod nosem.

    Cztery deszczowe dni, a on nie miał nic, jedynie kilka nierównych, ciemnych linii oraz ledwo widoczny zarys jeziora. W jego głowie wszystko już dawno tworzyło piękny krajobraz, który mógł podziwiać kilka dni wcześniej, lecz na ścianie nadal nie mógł dostrzec niczego, co oddałoby wspaniałość tamtego miejsca. Nawet najidealniejsze pociągnięcie pędzla nie było w stanie pokazać perfekcyjnych zakrzywień rosnących wokół polany drzew, ani tym bardziej ożywić srebrzystej tafli wody, która odbijała złociste promienie słońca niczym lustro.

    Ciche pukanie do drzwi sprawiło, że Yoongi zamrugał gwałtownie, wracając do rzeczywistości. Wcale nie był nad jeziorem, a jedynie w swoim pokoju, a na zewnątrz nie świeciło słońce, ponieważ niebo przysłaniały deszczowe chmury.

    — Mogę? — Dotarł do niego delikatny głos matki, która zajrzała do pomieszczenia.

    Yoongi odwrócił się w jej stronę, aby dokładnie mogła zobaczyć powolne skinięcie jego głowy, na co kobieta uśmiechnęła się pogodnie, trzymając w smukłych dłoniach jasny kubek, i przekroczyła próg pokoju.

    — Przyniosłam ci kakao — powiedziała, stawiając naczynie na komodzie, a jej uśmiech powiększył się jeszcze bardziej, gdy zatrzymała wzrok na ścianie. — To dlatego zamknąłeś się tu na tak długo? — zapytała, podchodząc bliżej, i nachyliła się nad brunatną powierzchnią, przyglądając uważnie niedokończonemu malunkowi.

    — Nie mogłem znieść tego okropnego koloru, musiałem go czymś zakryć — mruknął Yoongi, skubiąc palcami wargę.

    — Teraz już wiem, gdzie zniknęły moje farby — zaśmiała się Soohyun, zgarniając za ucho kosmyk ciemnych włosów, który wypadł z jej wysokiego kucyka. — Pięknie wygląda, już się nie mogę doczekać, kiedy go skończysz — rzekła cicho, przysiadając na podłodze koło syna. — Cieszę się, że znów malujesz — dodała z uśmiechem, wplatając długie palce w jego ciemne włosy.

    Yoongi naprawdę kochał swoją matkę. Była ciepłą i wyrozumiałą kobietą z duszą artystki, jej umysł zawsze zaprzątały miliony spraw, o których często zapominała przez roztargnienie, a dłonie i ubrania barwiły różne odcienie farb. Była jak wiosenny podmuch wiatru zwiastujący nadejście cieplejszych dni, a jej uśmiech niósł za sobą obietnicę, że wszystko będzie dobrze. I tak długo, jak na nią patrzył i miał ją w pobliżu, faktycznie wszystko było dobrze.

you & me ◈ yoonseok ✔Where stories live. Discover now