*✲゚*。 6 ~

2.9K 411 305
                                    

    Gęsta para osadzała się na przezroczystej szybie i kłębiła nad prysznicem, w którym z szumem lała się woda. Yoongi zakręcił natrysk, zgarniając z czoła mokre włosy wpadające do jego oczu, i sprawnym ruchem otworzył drzwi, uwalniając z kabiny jeszcze więcej jasnego dymu. Chwycił wiszący na haczyku ręcznik i owinął go wokół pasa, potrząsając lekko głową, aby strzepnąć z włosów nadmiar cieczy. Rozejrzał się po niewielkim pomieszczeniu, mrużąc powieki. Nie było słów, którymi mógł opisać to, jak bardzo cieszył go fakt, że w jego łazience nie było wanny, bo... Przejechał dłonią po twarzy, wzdychając ciężko, i już sięgał po czyste ubrania leżące na szafce, kiedy przez otwarte drzwi pomieszczenia dotarł do niego dziwaczny odgłos. Złapał ciuchy i prędko wyjrzał do sypialni, rozglądając się po niej ze zmarszczonymi brwiami. Odetchnął głośno z ulgą, gdy zdał sobie sprawę z tego, że dźwięki, które łudząco przypominały plucie, dobiegały z żółtej słuchawki i na szczęście nie należały do niezapowiedzianych gości. Podszedł powoli do łóżka, kręcąc głową, i rozsiadł się na nim, po czym ułożył złożone ubrania na okrytych ręcznikiem kolanach i chwycił w dłoń walkie–talkie.

    — Co ty wyprawiasz, Hobi? — zapytał, gdy przystawił urządzenie do ust.

    Po drugiej stronie dało się słyszeć krótki pisk i trzask, po którym na chwilę zapadła cisza, szybko jednak przerwana przez drżący głos Hoseoka.

    — Beatbox — odparł, a w jego tonie dało się wyczuć zawstydzenie wymieszane z rozbawieniem.

    — A ja myślałem, że się dusisz — powiedział poważnym tonem, lecz kąciki jego ust zadrżały lekko w szybkim uśmiechu. — Już nawet chciałem wzywać pomoc.

    — Jasne, hyung, bo uwierzę, że naprawdę się o mnie martwiłeś — burknął do słuchawki, a Yoongi mógł przysiąc, że jego usta wykrzywione są teraz w smutnym grymasie.

    Westchnął ciężko, pocierając wolną dłonią nagą skórę na ramieniu. Przez otwarte drzwi balkonowe jak zwykle wpadało świeże powietrze, dziś jednak było ono nieco chłodniejsze, ponieważ na niebie od rana kłębiły się ciemne chmury, utrudniające ciepłym promieniom słońca przedarcie się przez nie. Yoongi wiedział, że to znaczyło tylko jedno – prawdopodobnie znów będzie padać.

    — Widzisz, hyung, nawet nie zaprzeczasz — obruszył się po chwili Hoseok, powodując swoimi słowami kolejne westchnięcie z ust bruneta.

    — To co mówisz jest zbyt absurdalne, aby temu zaprzeczyć — powiedział wolno, starannie dobierając każde słowo. — Jeśli wątpisz w moje szczere uczucia, to muszę ci oznajmić, że jest mi z tego powodu bardzo przykro. Zraniłeś mnie, Hobi — podkreślił z przesadzonym dramatyzmem.

    — Wow, to było niesamowite, hyung. Przez chwilę naprawdę zrobiło mi się głupio — zaśmiał się Jung. — Jakieś plany na dziś, Minwoo? — zapytał po chwili, na co Yoongi przewrócił oczami, parskając cicho.

    — Ja zostanę w domu, a co do Minwoo, to nie mam pojęcia. Czemu sam do niego nie zadzwonisz, żeby się dowiedzieć? — mruknął, drapiąc się w nos, a na jego ustach błąkał się ledwo dostrzegalny uśmieszek.

    — Jutro też jest dzień — westchnął w odpowiedzi Hoseok. — Ale... — zaczął niepewnie, a Yoongi oczami wyobraźni widział jak zagryza wargę, zastanawiając się nad słowami. — Może zdradzisz mi chociaż jakieś przezwisko, żebym mógł się jakoś do ciebie zwracać, hyung.

you & me ◈ yoonseok ✔Where stories live. Discover now